Do konsultacji międzyresortowych trafi projekt ustawy dotyczący deregulacji 49 zawodów. Jego adresatami są m.in. pośrednicy w obrocie nieruchomościami i zarządcy nieruchomości.

Grozi nam chaos

Przedstawiciele tych profesji nie kryją wzburzenia. Pomysły resortu, aby pośrednikiem mogła być każda osoba wpisana do centralnego rejestru, posiadająca tylko pełną zdolność do czynności prawnych, niekarana za niektóre przestępstwa i po szkole podstawowej, ich zdaniem wprowadzi na rynek chaos.
– To, że ludzie muszą się obecnie kształcić, aby być pośrednikiem czy zarządcą, jest bardzo ważne. Odpowiadają oni za majątek innych osób, podpowiadają klientom rozwiązania prawne, tłumaczą postanowienia umów.
Ta praca związana jest z dużą odpowiedzialnością – wskazuje Olimpia Bronowicka, pośrednik nieruchomości i rzecznik prasowy Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.
Pośrednicy i zarządcy wskazują również, że rząd nie rozumie sposobu funkcjonowania ich środowiska – nazywając ich korporacją i sprowadzając ich obowiązki do otwierania drzwi nieruchomości.

Nie ma korporacji

– Nie zgadzamy się ze stanowiskiem rządu, iż zawód pośrednika i zarządcy jest zawodem regulowanym. Od 2008 roku nie ma egzaminów, a licencja jest jedynie potwierdzeniem wykształcenia kierunkowego. Każdy, kto chce się uczyć, może ten zawód wykonywać. Nie ma tu żadnej korporacji – dodaje Bronowicka.
Projekt zakłada też rezygnację z odpowiedzialności dyscyplinarnej zarządców i pośredników nieruchomości. Obecnie takie postępowanie prowadzone jest przed Komisją Odpowiedzialności Zawodowej przy Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że postępowania z tytułu odpowiedzialności zawodowej pośredników oraz zarządców wszczęte i niezakończone do dnia wejścia w życie ustawymają być umorzone, a orzeczone już kary upomnienia lub nagany – zatarte.

Etap legislacyjny
Projekt trafi do uzgodnień międzyresortowych