Jak się okazuje - spółka, która uzyskuje przychód w milionach złotych, nie może w sądzie dowodzić, że nie stać jej na zapłatę kilku tysięcy złotych kosztów sądowych, nawet jeśli ponosi stratę.



W dość trudnej sytuacji są przedsiębiorcy, którzy pozostają w sporze sądowym z fiskusem i ponoszą stratę w bieżącej działalności. Według sądów fakt złej kondycji gospodarczej czy ryzyka prowadzenia biznesu nie może być podstawą do zwolnienia z kosztów sądowych.
O takie zwolnienie z kosztów lub ustanowienie pełnomocnika z urzędu w ramach tzw. prawa pomocy mogą ubiegać się podatnicy, których nie stać na pokrycie opłat. Zanim jednak otrzymają taką pomoc, trzeba przedstawić sądowi wszelkie dokumenty potwierdzające trudną sytuację finansową.
Sądy skrupulatnie badają te dokumenty. Każdorazowe przyznanie prawa pomocy podatnikowi wiąże się bowiem z wydaniem pieniędzy państwowych.
Co na to NSA?
Naczelny Sąd Administracyjny w postanowieniu z 27 maja 2011 r. (sygn. akt II FZ 215/11) odmówił przyznania prawa pomocy podatnikowi, który oświadczył, że w danym roku został pobity, wskutek odniesionych obrażeń nie zarabia, a jego firma przyniosła stratę. Podatnik przedstawił zaświadczenie lekarskie, deklarację PIT-36, księgi podatkowe potwierdzające stratę oraz umowę kredytu hipotecznego potwierdzającą, że ciążą na nim duże zobowiązania. Sąd uznał, że fakt poniesienia straty w prowadzonej działalności nie musi oznaczać braku środków finansowych. Strata jest tylko wynikiem bilansu, tj. określa nadwyżki kosztów nad przychodami.
Z kolei w postanowieniu z 7 lutego 2012 r. (sygn. akt II FZ 22/12) NSA odmówił przyznania prawa pomocy spółce, która prowadziła działalność w zakresie gier hazardowych. We wniosku spółka wskazała, że w zeszłym roku poniosła stratę ponad 2 mln zł. Przyczyną było według niej wprowadzenie nowych przepisów w podatku od gier na automatach o niskich wygranych i spółce cofnięto zezwolenie na działalność w ponad 130 punktach. Spółka nie była w stanie płacić podatków w terminie, co spowodowało, że prowadzone są wobec niej postępowania egzekucyjne na terenie całego kraju. W ich ramach zajęto rachunki bankowe oraz udziały w innych spółkach.
Sąd zanalizował stan majątku spółki. Wynikało z tego, że spółka dysponuje majątkiem o znacznej wartości, w którego skład wchodzą środki trwałe (o wartości 13 mln zł), którymi są nie tylko automaty do gier. Spółka ma także aktywa obrotowe (o wartości 16 mln zł) oraz środki pieniężne i inne aktywa pieniężne (w kwocie 329 tys. zł). Z dokumentów i faktur wynikało również, że w skali miesiąca jej działalność sprzedażowa oscyluje w granicach 7 – 8 mln zł.
– Środki, jakie spółka uzyskuje w wyniku prowadzonej działalności i jakie wydatkuje, nie pozwalają dać wiary, że nie jest w stanie pozyskać środków na opłacenie kosztów sądowych – stwierdził sąd.