Temida musi się obejść bez pomocników
Nasze zarobki są zbyt niskie, a warunki pracy bardzo ciężkie – skarżą się asystenci sędziów. I na dowód przedstawiają wyniki sondy, jaką Międzyzakładowa Organizacja Związkowa Solidarność Pracowników Sądownictwa przeprowadziła w sądach powszechnych. Jej wyniki w ramach współpracy zostały przekazane Ogólnopolskiemu Stowarzyszeniu Asystentów Sędziów (OSAS). Na pytanie o warunki zatrudnienia pomocników Temidy odpowiedziało łącznie około 270 prezesów sądów (apelacyjnych, okręgowych i rejonowych).
– Z danych tych wynika, że w ponad 40 proc. sądów, które udzieliły nam odpowiedzi, asystenci sędziów współpracują z więcej niż dwoma sędziami – mówi Piotr Kwaka, przewodniczący zarządu OSAS.
Rekordzista współpracował aż z ośmioma sędziami (Sąd Okręgowy w Legnicy).
– Zdarzają się też przypadki, kiedy to asystenci współpracują ze wszystkimi sędziami z wydziałów – dodaje Piotr Kwaka.
Teoretycznie taka sytuacja jest niedopuszczalna, gdyż zgodnie z rozporządzeniem ministra sprawiedliwości z 5 listopada 2002 r. w sprawie szczegółowego zakresu i sposobu wykonywania czynności przez asystentów sędziów (Dz.U. z 2002 r. nr 192, poz. 1613 z późn. zm.), asystent może pełnić swoje obowiązki u nie więcej niż dwóch sędziów. W praktyce często spełnienie tego wymogu okazuje się niemożliwe. Przyznają to zarówno asystenci, jak i sędziowie.
– Niestety, zapis ten często jest nieprzestrzegany – mówi Rafał Lisak, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie.
– Tak trudne warunki pracy przy niskich zarobkach skutecznie odstręczają od wykonywania tego zawodu – podkreśla Piotr Kwaka.
Problem nieobsadzonych stanowisk asystentów sędziów nie jest nowy. I choć w 2011 r. było w sądach pod tym względem nieco lepiej niż w 2010 r., to i tak sytuacja nie jest łatwa. Aby się o tym przekonać, wystarczy wejść na losowo wybraną stronę internetową sądu. Sądy Okręgowe w Katowicach, Białymstoku, Gdańsku, Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej – to tylko przykłady jednostek, w których właśnie trwa procedura naboru na stanowiska asystenta sędziego. Jak podaje Joanna Dębek z biura prasowego MS, obecnie rozpisano 141 konkursów.
Apele sędziów
Brak chętnych do wykonywania pracy asystenta to nie tylko problem poszczególnych sądów, w których po kilka miesięcy leżą nieobsadzone etaty. To przede wszystkim problem całego wymiaru sprawiedliwości. Od dawna mówią o tym głośno sędziowie, którzy chcieliby, aby pomocnicy skutecznie odciążyli ich od wykonywania pracy biurowej i podejmowania licznych czynności techniczno-procesowych. Niestety, z powodu braku chętnych na stanowiska asystentów, sędziowie w wielu sądach muszą nadal wykonywać te czynności samodzielnie, a przez to marnować czas, który powinni poświęcać na orzekanie. Efekt? Postępowania sądowe trwają dłużej niż powinny.
– Dziś sędziowie w Polsce poświęcają za dużo czasu na techniczne czynności, które mogłyby być wykonywane np. przez dobrze wyszkolonych asystentów czy pracowników sekretariatów – mówi Waldemar Żurek, sędzia, członek Krajowej Rady Sądownictwa.
Dlatego też sędziowie cenią sobie pomoc asystentów.
– Asystenci przygotowują m.in. projekty uzasadnień i wyroków. To daje sędziemu więcej czasu na wysłuchanie stron i podjęcie merytorycznej decyzji – mówi Rafał Lisak.
Brak asystentów najbardziej odczuwalny jest w sądach rejonowych, do których wpływa najwięcej spraw. Tymczasem z pisma przesłanego OSAS przez biuro analiz i etatyzacji Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że na 30 września 2011 r. nieobsadzonych stanowisk asystenckich najwięcej, bo aż 105 było w sądach rejonowych (w okręgowych 68, a w apelacyjnych jedynie 8).
Bez podwyżek
Obecnie wynagrodzenie asystenta sędziego sądu rejonowego wynosi nieco ponad 2 tys. zł netto.
– Ostatnia podwyżka minimalnego wynagrodzenia asystentów sędziów miała miejsce w 2009 roku i wyniosła 100 zł. Od 2003 do 2012 roku poziom wynagrodzenia minimalnego asystenta sędziego wzrósł jedynie o 475 zł – podaje Piotr Kwaka.
I podkreśla, że w tym samym czasie minimalne wynagrodzenie za pracę określone w ustawie z 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę wzrosło o 700 zł.
Biorąc pod uwagę zaciskanie przez rząd budżetowego pasa w bieżącym roku asystenci również nie mają co liczyć na podwyżki.
Pomocnicy sędziów postanowili więc wziąć sprawy we własne ręce i przyłączyli się do akcji współorganizowanej przez MOZ Solidarność Pracowników Sądownictwa. Jej uczestnicy wzywają resort finansów do odstąpienia od zamrożenia płac ze skutkiem na rok 2013 oraz wyrównania wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej z uwzględnieniem pełnych współczynników inflacji za lata poprzednie.
Oprócz tego stowarzyszenie przygotowuje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
– Powinien on zostać złożony najdalej za dwa miesiące – zapowiada Piotr Kwaka.
Asystenci chcą zaskarżyć art. 155 par. 6 prawa o ustroju sądów powszechnych (u.p.u.s.p.), który zawiera upoważnienie ministra sprawiedliwości do określania w drodze rozporządzenia wysokości wynagrodzenia asystentów sędziów. Ich zdaniem przepis ten ma charakter blankietowy, bo nie wskazuje szczegółowych wytycznych dotyczących sposobu ustalania zarobków asystentów.
– Wysokość wynagrodzeń asystentów sędziów ma być określona z uwzględnieniem poziomu urzędników sądów. Dla nas ta wytyczna jest bardzo nieprecyzyjna, bo tak naprawdę nie wiadomo nawet, o jakich urzędnikach jest mowa w ustawie – mówi Piotr Kwaka.
I wskazuje, że wynagrodzenia urzędników bardzo się od siebie różnią, a ich wysokość wacha się w granicach od 1500 zł do 5 tys. zł.
Należy przypomnieć, że przywołany przepis będzie skarżony do TK po raz drugi. Upoważnienie ministra do określania wynagrodzeń asystentów sędziów zostało już zaskarżone w styczniu zeszłego roku. Wówczas domagano się uznania przepisu za niekonstytucyjny z tego powodu, że różnicuje on wynagrodzenia asystentów w zależności od tego, czy pracują w sądzie rejonowym, okręgowym czy apelacyjnym.
– Zakres uprawnień i obowiązków jest taki sam dla wszystkich asystentów sędziów. Nie ma żadnego znaczenia, w sądzie której instancji pracują – argumentował Marek Kowalczyk, pełnomocnik wnioskodawców.
Zeszłoroczny wniosek nie został jeszcze rozpatrzony przez TK.
Więcej kompetencji
Ale OSAS podkreśla, że podniesienie wysokości wynagrodzeń, to niejedyny ich pomysł na uatrakcyjnienie zawodu asystenta sędziego.
– W latach ubiegłych proponowaliśmy ministrowi sprawiedliwości poszerzenie naszych kompetencji. Niestety, resort nie podjął naszych propozycji – wskazuje Piotr Kwaka.
Podczas spotkania w 2010 r. z szefem MS pomocnicy sędziów przedstawili katalog takich czynności procesowych, o które ich zdaniem można poszerzyć kompetencje asystentów. Wśród propozycji znalazły się m.in. (jeżeli chodzi o procedurę cywilną): zarządzenie o zwrócenie się do innych jednostek np. sądów, prokuratur o udzielenie informacji, wezwanie do uzupełnienia braków formalnych pism. Natomiast w procedurze karnej, zdaniem asystentów, ich kompetencje mogłyby zostać zwiększone o następujące czynności: zarządzenie o przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego przez kuratora sądowego, wezwania do uzupełnienia braków formalnych, postanowienie w przedmiocie powołania biegłego psychiatry.
Asystenci wskazują ponadto, że aby zlikwidować wakaty, wystarczy obniżyć wymagania stawiane pomocnikom sędziów.
Od lat powtarzany jest także postulat, aby wprowadzić przepis, zgodnie z którym asystentem sędziego mogliby zostawać magistrzy prawa.
Komentarze (32)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszegdzieś, kiedyś to ktoś powiedział...
Sędzia wie gdzie asystent, asystent wie gdzie urzędnik,a urzędnik zrobi i musi umieć wszystko.
zgadzam się z Tobą, ale nie jest to powód, żeby w imię własnej ambicji pomniejszać pracę sędziów i wychwalać swoją... asystenci też mają bardzo różne kompetencje i umiejętności... bywają aplikanci sądowi egzaminowani, którzy mogliby być sędziami i ci, którzy przyszli po studiach i przyuczali się do zawodu od początku.
do 28:
Znam kodeks postępowania cywilnego i nie umiem wskazać ŻADNYCH samodzielnych czynności przewidzianych przez prawo, które mógłby wykonywać na własne konto asystent... chyba czas zwolnić się z sądu ...
Skoro sąd wydał wyrok, to chyba decyzja nie była dziełem asystenta... nawet jeśli znalazł orzecznictwo... trzeba się zdecydować - albo wysyłanie przesyłek sądowych albo praca z sędzią, ale na jego konto.
"asystentów przesunąć do samodzielnej pracy"
To znaczy?
Popatrzmy prawdzie w oczy sytuacja asystentów jest żałosna. Przykro jest czytać komentarze, w których asystenci są określani mianem nierobów. W naszym Sądzie jeden asystent współpracuje z 3 a nawet z 5 sędziami i wszyscy sędziowie cenią sobie tę współpracę. Wykonuje się projekty niemal wszystkich orzeczeń, zarządzeń i uzasadnień, niejednokrotnie poświęcając na to czas wolny (zdarza się pisanie uzasadnień do późnych godzin nocnych), aby praca została wykonana w terminie. Przykro więc czytać tak niemiłe komentarze, które odbierają nadzieję, że w końcu ktoś dostrzeże nasz problem i coś z tym zrobi. Wynagrodzenie jest tragiczne i zupełnie nieadekwatne do kwalifikacji, jakie muszą posiadać kandydaci na to stanowisko. Niestety jest to wina ,,chorego" systemu naszego kraju, nie wyobrażam sobie, aby w jakimkolwiek innym cywilizowanym państwie, osoby z takimi kwalifikacjami, które poświęciły na naukę (ciężkie studia i aplikacja) znaczną część swego życia, wiele wyrzeczeń i wysiłku po zakończonej, niejednokrotnie z bardzo wysokimi ocenami edukacji, otrzymywały w zamian ofertę pracy za wynagrodzeniem niższym od średniej krajowej (nie ubliżając nikomu pracownik fizyczny, wykładający płytki w naszymi Sądzie miał wynagrodzenie wyższe aniżeli asystent). Pracuje w charakterze asystenta już 6 lat, jestem po egzaminie sędziowskim i wydaje mi się czasami może naiwnie, jednak wierzę w to, że w końcu doczekam się wymarzonego stanowiska. Nie chcę przechodzić do zawodów korporacyjnych, bo nie po to odbywałam ciężką aplikację sędziowską, aby teraz rezygnować z moich planów zawodowych. To co przeczytałam dzisiaj w niektórych z komentarzy bardzo mnie dotknęło i jest niesprawiedliwe.
Polityka naszego rządu skutecznie podcina nam skrzydła a problemów naszej grupy zawodowej w żaden sposób nie chce dotykać ani próbować rozwiązać. Znaleziono złoty środek, idealne rozwiązanie - likwidacja stanowisk - brawo -wspaniały pomysł!!!. Jak tak dalej pójdzie niedługo , do już tak bardzo licznej grupy młodych emigrantów dołączą młodzi prawnicy pozbawieni perspektyw w naszym kraju. W Anglii, Irlandii czy Niemczech za pracę w fabryce otrzymają o wiele wyższe wynagrodzenie niestety kosztem własnej rodziny, niezaspokojonych ambicji i poczuciem rozczarowania i żalu wobec władz naszego kraju.
Sądownictwo nie jest święte. Najciemniej jest pod latarnią i właśnie w resorcie sprawiedliwości jak najwięcej przekłamań i niesprawiedliwości zarówno w postaci wynagrodzeń, i rozkładu pracy.
Jeżeli tylko wszyscy będą skłóceni ze sobą to z pewnością nie będzie lepiej.
Sędziowie szanujcie asystentów i urzędników. Asystenci szanujcie sędziów i kolegów oraz koleżanki z sekretariatów. Najgorszą sytuację i tak mają pracownicy wydziałów którzy faktycznie za miskę ryżu znoszą humory nie tylko petentów, stres związany z ogromną odpowiedzialnością i presją ze strony przełożonych ale także ze strony sędziów. Każdy chce godnie żyć i pracować wiec sędziowie wesprzyjcie te grupy zawodowe a na pewno oni wesprą i Was. Tylko tak sytuacja może się poprawić. Dopóki będziecie skłóceni, dopóty MS będzie robić na co tylko ma ochotę
Dla asystentów po egzaminie nie jest problemem jako tako pisanie uzasadnień (w trakcie aplikacji - podstawa), ale świadomość, że robi się to za miskę ryżu, nie będąc przy tym już pierwszej młodości. Dlatego starają się o etat sędziego. Poza tym nie powinno to dziwić, że po aplikacji i egzaminie sędziowskim mają takie ambicje (proszę przypomnieć początek swojej kariery i postawić się w sytuacji takiej osoby). Fakt, że mało etatów i duża konkurencja oraz w końcu że nie każdy musi zostać sędzią, ale może choćby etat referendarza, jednak i to pozostaje w sferze marzeń.
Zapewne w Minist. chomikują te etaty dla absolwentów krajowej szkoły.
PYTANIE: Czy, koszty okupacji Afganistanu dla koalicji PO+PSL są coraz wyższe , że zabierają się nawet za wymiar sprawiedliwości aby sprostać ponoszonym tam miliardowym kosztom dla zaspakajania kaprysów Amerykanów?
Ale to nie jest winą sędziów, że zmieniły się przepisy w tym zakresie.
A stres może byłby mniejszy, jakby przeczytali zakres swoich obowiązków wynikający z przepisów, gdzie m.in. jest pisanie projektów uzasadnień i prace zlecone przez sędziego i nie obrażali się o to, że na tym polega ich praca w sądzie.
Jeżeli ktoś ma zaoferować lepsze warunki, to tylko Min Statystyki, które skazuje ten zawód na wymarcie. I taka jest prawda.
MS wprowadza i popiera jedynie to, co w nazwie ma wyraz elektroniczny, bez względu czy faktycznie to usprawni postępowanie przed sądem: e - sąd, e - protokół, e - obroża. Nieważne że kosztowało to miliony, ważne że nowoczesne, "amerykańskie", można pochwalić się w mediach. A przydatność tych pseudoreform z góry wiadoma jaka (no może e sąd, które jednak wygenerował tysiące nowe sprawy - aby dobrze zrobić przedsiębiorcom zwanym firmy windykacyjne).
Nagrywanie rozpraw ma do naszej procedury jak pięść do nosa (jak napisać w kilkutomowej sprawie uzasadnienie na podstawie odsłuchu). Urządza się szopki dla ministra w SA we Wrocławiu czy w Łodzi i pokazuje się w mediach, jak to teraz będzie fajnie.
Asso to typowy pseudointelektualista. uważa, że coś tam może, ale tylko mu się wydaje. On jako as "orzeka" we wszystkim za sędziego. Napisz asso jeszcze, że sedzia nie czyta w ogóle akt, bo ty robisz za niego wysztko od zarządzenia rozprawy głównej po zarządzenia pod uzasadnieniem. szkoda słów na ciebie człowieku.