Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że dziś nie jest w stanie ocenić, czy umowa ACTA jest dopuszczalna i korzystna dla Polski. Jak podkreślił, widzi parę problemów, które wymagają wyjaśnienia. Muszę mieć przekonanie, że wszystko jest ok - stwierdził.

Prezydent w czwartek ws. ACTA spotkał się z ministrami: sprawiedliwości - Jarosławem Gowinem, administracji i cyfryzacji - Michałem Bonim, kultury - Bogdanem Zdrojewskiego oraz rzecznik praw obywatelskich prof. Ireną Lipowicz.

"Dzisiaj nie jestem w stanie ocenić, czy to rozwiązanie jest korzystne i dopuszczalne. Posiłkuję się opinią Rzecznika Praw Obywatelskich, ministrów i dzisiaj stwierdzam: widzę parę problemów, które wymagają wyjaśnienia, a jeśli wyjaśnią się pozytywnie, to na pewno potrzeba dialogu społecznego" - powiedział Komorowski w czwartek w "Kropce nad i" w TVN24.

Jak podkreślił, postanowił zaangażować się w kwestię związaną z ACTA, bowiem konstytucja nakłada na niego obowiązek szukania pozytywnych rozwiązań, które by uspokajały nastroje społeczne i likwidowały źródła lęków.

"Trzeba zbadać i będzie zbadane, czy w ogóle wejście w życie tej umowy będzie oznaczało w jakimkolwiek stopniu konieczność zmiany prawa w Polsce, a więc jakąkolwiek zmianę istniejącej sytuacji. Wstępnie dostałem raczej informację ze strony ministrów, że nie przewidują takiej sytuacji" - powiedział prezydent.

"Muszę mieć pełne dane, informację, wewnętrzne przekonanie, że wszystko jest ok i w porządku, wtedy można rozmawiać i wzajemnie przekonywać się i próbować ograniczać skalę obaw" - dodał Komorowski.

Według niego, nie jest obecnie istotne przerzucanie się argumentami i obawami między zwolennikami a przeciwnikami ACTA, lecz skoncentrowanie się m.in. na wyjaśnieniu, czy poprzez przyjęcia tej umowy są zagrożone jakiekolwiek prawa obywatelskie.

"Rzeczą dzisiaj bardzo istotną jest (...) skoncentrowanie się na paru rzeczach; na wyjaśnieniu, czy są zagrożone jakiekolwiek prawa obywatelskie oraz co zrobić, żeby młodzi ludzie, i nie tylko młodzi, korzystając z internetu nie czuli zagrożenia z tytułu koniecznego w wymiarze świata ścigania tych, którzy w sposób nieuczciwy dysponują cudzą pracą" - powiedział prezydent.

Dodał, że głównie od Rzecznika Praw Obywatelskich oczekuje jednoznacznego stanowiska, czy umowa ACTA stanowi zagrożenie dla wolności obywatelskich.

Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek w rozmowie z dziennikarzami relacjonowała podczas czwartkowego spotkania "prezydent był zainteresowany uzyskaniem klarownej i jasnej odpowiedzi na ile umowa handlowa ACTA może stanowić zagrożenie dla wolności obywatelskich". Dodała, że umowa ta "wzbudziła wiele obaw wśród wielu środowisk, także środowisk internautów".

"Jeżeli chodzi o czynniki rządowe, prezydent jest zainteresowany, na ile regulacje zawarte w umowie handlowej ACTA będą miały wpływ na stan prawny obowiązujący w Polsce w tym zakresie, a także stoi na stanowisku, że należy z całą stanowczością i w jasny sposób oddzielić odpowiedzialność internautów, użytkowników internetu od odpowiedzialności firm, podmiotów, które zajmują się udostępnianiem w sieci poszczególnych materiałów" - zaznaczyła Trzaska-Wieczorek.

Jak powiedziała, Komorowski "z satysfakcją przyjął deklarację, że proces ratyfikacji (ACTA-PAP) nie będzie uruchomiony, zanim nie zostaną rozwiane wszystkie wątpliwości, które zaistniały w obliczu dyskusji wokół tej umowy".

Trzaska-Wieczorek podkreśliła, że prezydent wciąż oczekuje na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie ACTA.

Według niej podczas spotkania u prezydenta padło wiele pytań, także pod adresem RPO. "Rzeczywiście takiej jasnej, klarownej odpowiedzi pan prezydent dzisiaj od pani rzecznik nie uzyskał. Oczekuje na to stanowisko" - zaznaczyła.

Tłumacząc zaangażowanie prezydenta w sprawie ACTA, Trzaska-Wieczorek powiedziała, że "prezydent jest strażnikiem konstytucji, (więc) wszelkie ważne, istotne z punktu widzenia opinii publicznej kwestie są także przedmiotem troski głowy państwa".

ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement), czyli porozumienie przeciw obrotowi podróbkami, to umowa handlowa mająca na celu wzmocnienie ochrony własności intelektualnej głównie w stosunkach handlowych między państwami na całym świecie. Pojęcie własności intelektualnej dotyczy także internetu, gdzie masowo publikowane są nielegalne treści.

Do ACTA przystąpiła już UE. By Unia była związana umową po jej stronie brakuje wyłącznie ostatecznej zgody Parlamentu Europejskiego. Głosowanie w tej sprawie ma nastąpić w pierwszej połowie roku. Rada UE, czyli kraje członkowskie, wyraziła już zgodę w grudniu ubiegłego roku, za polskiej prezydencji.

Polska, wraz z 21 państwami UE - z wyjątkiem Cypru, Estonii, Słowacji, Niemiec i Holandii - podpisała dokument 26 stycznia. W ramach ratyfikacji mają być w Polsce przeprowadzone szerokie konsultacje społeczne.

Treść umowy i brak konsultacji nad jej projektem wywołały protesty internautów i ataki na strony internetowe urzędów państwowych. Przeciwnicy ACTA wskazują m.in. na artykuł 27 ustęp 4, który - według nich - umożliwia wydanie na żądanie np. organizacji zarządzającej prawami autorskimi, w trybie administracyjnym, a nie sądowym, danych osoby, co do której zachodzi tylko domniemanie naruszenia praw autorskich. Krytykowane jest też to, że w świetle dokumentu posiadaczem prawa jest nie tylko twórca, ale również organizacja zarządzająca prawami.

Organizacje zarządzające prawami autorskimi natomiast, wskazując na przykłady kradzieży własności intelektualnej w internecie, zdecydowanie opowiadają się za przyjęciem ACTA. Argumentują, że umowa zapewni przede wszystkim silniejszą ochronę interesów majątkowych polskich twórców i wydawców poza granicami Unii Europejskiej.