PSL chce ograniczenia czasu przechowywania billingów do 3 miesięcy i zmian w przepisach, które pozwalają na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego w razie zewnętrznego zagrożenia w cyberprzestrzeni.

"Pozytywnym skutkiem protestów przeciwko ACTA powinna być liberalizacja krajowych przepisów, które wkraczają w sferę prywatności obywateli" - powiedział w czwartek PAP rzecznik PSL Krzysztof Kosiński.

Wywołująca liczne protesty internautów międzynarodowa umowa ACTA - która w czwartek została podpisana m.in. przez Polskę - zobowiązuje jej sygnatariuszy do walki z łamaniem prawa własności intelektualnej oraz handlem podrabianymi towarami. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem.

"Nasze przepisy dotyczące swobód w internecie są dużo bardziej restrykcyjne niż to, co się znajduje w ACTA" - powiedział PAP Eugeniusz Kłopotek (PSL).

Billingi tylko przez 3 miesiące

Pierwszą zmianą, którą zamierzają zaproponować ludowcy jest nowelizacja prawa telekomunikacyjnego. PSL chciałby ograniczenia okresu przechowywania tzw. danych retencyjnych, czyli billingów, do 3 miesięcy.

Obecne przepisy nie ograniczają katalogu przestępstw, przy których służby mogą sięgać po billingi. Prawo przewiduje też, że służby mogą przechowywać dane telekomunikacyjne przez dwa lata. To najdłuższy możliwy okres przewidziany przez unijną dyrektywę retencyjną.

PSL chce doprecyzowania tych przepisów przez wprowadzenie konieczności wskazania celu przechowywania danych oraz kontroli legalności ich przechowywania.

Zdaniem rzecznika PSL, by to osiągnąć, wystarczyłoby wprowadzić do prawa telekomunikacyjnego tzw. klauzulę konieczności, która mówiłaby o tym, że pozyskanie danych retencyjnych od operatora byłoby możliwe tylko w razie konieczności, po wyczerpaniu innych procedur mniej ingerujących w prywatność.

Stronnictwo proponuje też wskazanie grup, wobec których pozyskiwanie danych retencyjnych byłby zakazane ze względu na np. tajemnicę zawodową, np. tajemnica dziennikarska. Oznaczałoby to, że mimo przechowywania billingów dziennikarzy, organy nie mogłyby ich uzyskać.

"Dzisiaj PiS i Solidarna Polska mówią +Nie dla ACTA+, a podczas ich rządów w 2005 roku postulowali, aby dane retencyjne były przechowywane nawet przez 15 lat. To przejaw daleko posuniętej hipokryzji politycznej" - ocenił Kosiński.

Kiedy stan wyjątkowy?

Kolejna zmiana, którą chcieliby zaproponować posłowie PSL, dotyczy ustawy o stanie wyjątkowym. Zaproponowana i podpisana we wrześniu przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawa pozwala na wprowadzenie stanu wojennego, wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej w razie zewnętrznego zagrożenia w cyberprzestrzeni.

Zdaniem Stronnictwa rozwiązania zawarte w tym akcie prawnym są zbyt ogólne. Według PSL brak w nim wyraźnych przesłanek, które określałyby, kiedy można wprowadzić stan wyjątkowy w związku z "działaniami w cyberprzestrzeni".

"Wicepremier Waldemar Pawlak już podczas prac nad ustawą o stanie wyjątkowym negatywnie odnosił się do stanu wyjątkowego w razie ataku w cyberprzestrzeni" - podkreślił Kosiński.

"Coś z tym prawem trzeba zrobić"

Ludowcy chcą, żeby nad założeniami do nowelizacji liberalizujących przepisy zajęli się najpierw ich eksperci. Później gotowe projekty będą zgłaszane przez klub PSL.

Poseł Kłopotek przekonuje, że jego ugrupowanie nie chce się ścigać z propozycjami, które mają przygotować ministrowie z PO. "Tu nie chodzi o konkurowanie, tylko o to, że coś z tym prawem trzeba zrobić" - zapewnia polityk.

Premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd - jeszcze przed ratyfikacją ACTA - przygotuje pakiet ustaw, które mają dać poczucie bezpieczeństwa użytkownikom internetu. Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni poinformował, że warunkiem ratyfikacji ACTA jest przegląd prawa pod kątem wprowadzenia możliwych uproszczeń.