Konsekwencją stosowania przez przedsiębiorstwa energetyczne zawyżonych stawek i cen może być m.in. obowiązek zwrotu określonej przez prezesa URE różnicy - mówi Łukasz Szymański radca prawny w kancelarii Mamiński & Wspólnicy.
Projekt nowej ustawy – Prawo energetyczne przewiduje, że prezes Urzędu Regulacji Energetyki będzie miał prawo kontrolować ceny i stawki opłat w przedsiębiorstwach energetycznych, które wcześniej zostały zwolnione z obowiązku przedkładania taryf do zatwierdzenia. Kiedy URE będzie mógł podjąć takie kroki?
Wystarczy arbitralne uznanie przez prezesa URE, że stosowane ceny lub stawki są zawyżone. Rozwiązanie to jest wysoce wątpliwe i może dawać pole do nadużyć oraz nierównego traktowania uczestników rynku. Już samo umożliwienie wszczęcia postępowania wyjaśniającego w razie uznania, że stosowane stawki są zawyżone, bez żadnego doprecyzowania tego pojęcia, daje podstawę do odmiennych interpretacji. Jest to przykład na niekonsekwencję ustawodawcy, który po zwolnieniu danego podmiotu z obowiązku przedkładania taryf do zatwierdzenia, chce nadal pozostawić sobie kontrolę nad przedsiębiorcą oraz jego działalnością na rynku. W efekcie czyni to system nieczytelnym oraz nieodpornym na ewentualne wątpliwości interpretacyjne, a co za tym idzie mogącym powodować nierówne warunki dla uczestników rynku.
Co to oznacza dla przedsiębiorców?
Konsekwencją stosowania przez przedsiębiorstwa energetyczne zawyżonych stawek i cen może być m.in. obowiązek zwrotu określonej przez prezesa URE różnicy. Wydaje się, że zwrot miałby następować na rzecz odbiorców, którym przedsiębiorstwo energetyczne sprzedało uprzednio energię po zawyżonych cenach. Sposób, w jaki miałoby dochodzić do zwrotu zawyżonych uprzednio kosztów, i wiążące się z tym kwestie obciążeń publicznoprawnych nie zostały w żaden sposób w projekcie wyjaśnione.
W propozycjach przewidziano wprowadzenie tzw. inteligentnych liczników. Kiedy takie rozwiązanie znajdzie się w naszych domach?
Zainstalowanie inteligentnych liczników ma nastąpić do 2020 r. i jest to obowiązek nałożony na operatorów dystrybuujących energię elektryczną. Zadaniem nowych urządzeń ma być nie tylko pomiar zużycia energii elektrycznej, lecz również automatyczne przekazanie tych informacji do systemu teleinformatycznego. To oznacza, że odczyt liczników będzie następował bezobsługowo, tj. bez udziału inkasentów. W prace nad ustawą włączył się główny inspektor ochrony danych osobowych, który wskazał, że urządzenia te mogą w sposób nieuprawniony ingerować w sferę prywatną odbiorców energii. Sprawa nie jest zakończona, a w ramach konsultacji społecznych zagadnienie inteligentnych liczników może być najczęściej komentowaną zmianą.