Na kopercie musi być imię i nazwisko żony, jeżeli decyzja urzędu ma trafić do obojga małżonków. Nie wystarczy samo nazwisko męża - orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku.

Zdaniem WSA nie zmienia tego nawet fakt, że na tzw. zwrotce poświadczającej odbiór listu są imiona i nazwisko obojga: męża i żony.

Taka właśnie sytuacja spotkała małżonków Ś. Wójt gminy wydał im decyzję o ustaleniu warunków zabudowy. Decyzję skierował do obojga małżonków, ale na kopercie było tylko imię i nazwisko męża. Po kilku miesiącach żona zażądała doręczenia jej decyzji o warunkach zabudowy. Twierdziła, że dopiero teraz dowiedziała się od męża o otrzymanej przez niego decyzji. Niestety mąż decyzję zgubił, a ona - ponieważ do tej pory jej nie dostała - nie mogła się z nią zapoznać.

Wójt przesłał pani Ś. kopię swojej decyzji sprzed kilku miesięcy, zaznaczając jednak, że ona sama odebrała ją w tym samym dniu co mąż. Dowodem tego miała być kopia zwrotnego poświadczenia odbioru. Widniały na nim imiona i nazwisko dwóch osób.

Pani Ś. wniosła odwołanie. Argumentowała, że nie doręczono jej decyzji, bo koperta była zaadresowana tylko na męża. Postanowieniem z 10 marca 2011 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdziło, że pani Ś. wniosła odwołanie po terminie, bo przecież decyzję dostała dużo wcześniej, wtedy co mąż, a teraz - na swoje żądanie - dostała tylko jej kopię.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku

Ten, w wyroku z 29 września, stwierdził, że przesądzający jest tu sposób zaadresowania koperty. Jeśli zaadresowano ją tylko na męża, to nie można przyjąć, że decyzję otrzymała również żona. Nie można zakładać, że żona otworzyła kopertę zaadresowaną nie do niej. Sam fakt, że na zwrotnym potwierdzeniu odbioru były imiona i nazwiska obojga, o niczym jeszcze nie przesądza. Odbiorca listu ma w ręku zwrotne poświadczenie odbioru tylko przez chwilę potrzebną na jego podpisanie. "O tym, dla kogo przeznaczony jest list decyduje niewątpliwie określenie adresata na kopercie" - orzekł WSA.

Wyrok nie jest prawomocny, co oznacza, że stronom przysługuje jeszcze prawo do wniesienia skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego.