Działania windykacyjne muszą być przeprowadzone w taki sposób, aby nie naruszały dobrych obyczajów, godności oraz prywatności konsumenta.
Tych wymogów nie spełniały pisma wysyłane do dłużników przez Euro Bank. Tak uznała prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i nałożyła na bank karę w wysokości 1,2 mln zł. To już dziewiąta decyzja dotycząca niezgodnego z prawem odzyskiwania długów.
UOKiK zarzucił kredytodawcy, że jego działania windykacyjne wywoływały u dłużników lęk, presję psychiczną, a ponadto wprowadzały ich w błąd.
Pracownicy banku kontaktowali się telefonicznie z klientami zalegającymi ze spłatą. W trakcie rozmowy informowali, że w ich domu pojawią się egzekutorzy, którzy są „świetnymi specjalistami w odzyskiwaniu rat, których Klienci nie chcą oddać”. Po czym padało stwierdzenie: „ przyjdą do Pana/i do domu w swoich uniformach i jestem przekonany, że po kwadransie negocjacji mimo tych wszystkich problemów życiowych zdecyduje się Pan/i oddać pieniądze do Banku.”
– Informując w ten sposób konsumentów o zaległościach w spłacie, Euro Bank chciał zastraszyć i wywrzeć presję psychiczną na dłużnikach. Takie działanie w efekcie miało zmusić konsumentów do spłaty zadłużenia – mówi Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK.
Urząd podkreśla przy tym, że nie kwestionuje samego prawa banku do odzyskiwania należnych kwot. Przedsiębiorca powinien jednak w sposób rzetelny informować o konsekwencjach braku spłaty zadłużenia. Podejmując decyzję UOKiK wziął pod uwagę m.in. zasady dobrych praktyk bankowych rekomendowane przez Związek Banków Polskich oraz Komisję Nadzoru Finansowego. Zgodnie z nimi działania instytucji finansowych powinny być prowadzone w sposób etyczny, budzący zaufanie, zgodnie z poszanowaniem zasad moralnych i godności klientów.
Decyzja jest ostateczna, bank zapłacił karę.
Komentarze (8)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze"Kiedy klient to zwykły oszuszt, który nabrał kredytów na lewe dokumenty" to się go nie straszy tak jak Eurobank, bo groźba, że ktoś do niego przyjdzie na takich ludziach nie robi wrażenia. W takim wypadku zawiadamia się prokuraturę. Jak już to nie pomoże, to pretensje można mieć do pracowników banku, że nie wykryli oszustwa, przy zawieraniu umowy.