Jak poinformował w czwartek dziennikarzy minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, projekt prawdopodobnie obejmie zmiany w trzech kodeksach: karnym, postępowania karnego i karnym wykonawczym. Propozycja zmian w prawie ma być gotowa we wrześniu, na razie gotowe są wstępne założenia. Do Sejmu projekt ma trafić już w nowej kadencji, po przewidzianych na 9 października wyborach parlamentarnych.
Jak powiedział dyrektor generalny Służby Więziennej gen. Jacek Włodarski, celem projektu jest uniknięcie sytuacji, gdy skazany nie dość, że nie wpłaca zasądzonej kwoty, to jeszcze jest przez państwo utrzymywany, bowiem trafia do więzienia. Po zmianach skazani mieliby wykonywać prace społecznie użyteczne, np. na rzecz gmin, zarządów gospodarki wodnej czy Lasów Państwowych.
Obecnie kodeks karny wykonawczy mówi, że jeżeli skazany mimo możliwości nie uiści grzywny w terminie ani też np. nie zgodzi się na jej zamianę na pracę społecznie użyteczną, sąd orzeka wykonanie zastępczej kary pozbawienia wolności. W takiej sytuacji jeden dzień w więzieniu jest równoważny dwóm stawkom dziennym (to według nich naliczana jest wysokość grzywny). Kara zastępcza nie może przekraczać 12 miesięcy pozbawienia wolności ani górnej granicy kary pozbawienia wolności za dane przestępstwo. W sytuacji, gdy ustawa nie przewiduje za dane przestępstwo kary pozbawienia wolności, kara zastępcza nie może przekroczyć sześciu miesięcy.
Służba Więzienna zwraca uwagę, że obecnie skazany może spłacać grzywnę z wynagrodzenia za pracę wykonywaną podczas odbywania kary. Często jest to jednak niemożliwe ze względu na trudności z pozyskaniem miejsc pracy. Stało się to trudniejsze po lutym 2010 r. - wówczas Trybunał Konstytucyjny zdecydował, że więźniowie powinni otrzymywać co najmniej minimalne wynagrodzenie za pracę, wcześniej przepisy mówiły o połowie tej kwoty.
Resort sprawiedliwości zakłada, że po zmianach w prawie skazany - za swoją własną zgodą - będzie mógł "spłacać" grzywnę przez nieodpłatną pracę. Miesiąc takiej pracy miałby odpowiadać wysokości minimalnego miesięcznego wynagrodzenia, o taką kwotę zmniejszałaby się więc grzywna do spłacenia. Po odpracowaniu równowartości kary, skazany miałby być wypuszczany na wolność.
W opinii gen. Włodarskiego takie skrócenie pobytu w więzieniu przez pracę byłoby dodatkową motywacją dla skazanych do wyboru tej formy spłaty zobowiązania. Na krótszym pobycie więźniów w zakładach karnych miałby też zaoszczędzić Skarb Państwa. Jak podaje Służba Więzienna, spośród 73 tys. skazanych ok. 11 tys. osób ma zasądzoną karę grzywny (samodzielnie lub wraz z innymi karami); miesięczny koszt utrzymania jednego skazanego to obecnie ponad 2 tys. zł.