Projekt ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, autorstwa posłów PO, przewiduje radykalne zmiany w przepisach m.in. możliwość przekształcenia spółdzielni we wspólnotę mieszkaniową, zmianę administratora, możliwość kontrolowania zarządu, ograniczenie władzy prezesów i zmniejszenie opłat ponoszonych przez spółdzielców.
Przeciwnicy projektu (m.in. posłowie SLD, Krajowa Rada Spółdzielcza) argumentują, że proponowane zapisy doprowadzą do zlikwidowania spółdzielczości mieszkaniowej w Polsce, nie dają m.in. możliwości wyboru, gdyż według nich - już pierwszy akt notarialny w budynku - decyduje o powstaniu wspólnoty mieszkaniowej.
"Każdy znany nam dziś system społeczno-gospodarczy ma swoje wady i zalety. Tak jest także z systemem spółdzielczym, ale jego walory społeczne i gospodarcze są niepodważalne" - powiedział w sobotę prezes Krajowej Rady Spółdzielczej Alfred Domagalski podczas Forum w Sali Kongresowej w Pałacu Kultury i Nauki (PKiN).
Dodał, że wszyscy którzy tworzą spółdzielnie, robią to po to, by być mniej zależnymi od instytucji rynku komercyjnego oraz państwa.
Gościem Forum był wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak, który powiedział, że przed spółdzielczością stoją wielkie wyzwania. "W spółdzielczości zawsze człowiek był najważniejszy (...). Dziś mamy specyficzny paradoks, bo wolnorynkowi ortodoksi chcą administracyjnymi metodami rozbijać i niszczyć spółdzielczość" - powiedział Pawlak.
"Krytykom (spółdzielczości - PAP) można prosto powiedzieć - jeśli nie chcecie nam pomóc, to przynajmniej nie przeszkadzajcie. (...) Nie można pozwolić na pasożytnicze zagrabienie cudzej własności" - powiedział wicepremier.
Poparcie dla Forum i sprzeciw wobec projektu ustawy wyraził również inny gość, przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski.
Przed gmachem Pałacu Kultury i Nauki zebrała się ok. 30. osobowa grupa przeciwników Forum
"Spółdzielczość jest nie tylko mieszkaniowa. Jest rolnicza, inwalidów i wiele innych, które dobrze działają w naszym kraju. Ta ustawa powoduje, że zmiany, które nastąpią zaszkodzą ludziom, nie prezesom spółdzielni. (...) Stąd tak ważne jest, by obronić ruch spółdzielczy. Będziemy przeciwni tej ustawie, a jeśli koalicja ją przegłosuje, to będziemy szli do Trybunału" - powiedział Napieralski.
Przed gmachem Pałacu Kultury i Nauki zebrała się ok. 30. osobowa grupa przeciwników Forum. "Przyjechali ludzie z Jastrzębia, Grodziska, Płocka, Polic. Byłoby ich więcej, ale przeważyły względy finansowe " - stwierdził wiceprezes Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców, Janusz Tarasiewicz.
Jego zdaniem, "potężna liczba osób popiera ich sprzeciw". "Chcemy przede wszystkim zaprotestować, że to spotkanie, to Forum odbywa się za nasze pieniądze" - powiedział PAP Tarasiewicz.
Jak wyjaśnił, spółdzielnie dysponują specjalnym funduszem tzw. społeczno - wychowawczym pochodzącym z opłat od członków, dzięki któremu można było zorganizować warszawskie Forum.
Tarasiewicz odniósł się też do samego projektu ustawy, który jest obecnie procedowany w Sejmie. Jego zdaniem, wymaga on co prawda dopracowania, ale - jak powiedział - chodzi jedynie o zmiany kosmetyczne, nie merytoryczne.
Komentarze(79)
Pokaż:
zarząd można odwołać i to stosunkowo łatwo. Wystarczy przyjść na zebranie. Znam prezesów już odwołanych. Grupa zorganizowanych ludzi bloku może tołatwo zrobić. Zgłosic do porządku obrad lub na samym Walnym zgłosić zmiane porządku i przegłosować go. Nie trzeba nawet uzasadniać potrzeby zmiany i potem dopilnować głosowania /nadzoru nad Komisja Skrutacyjną/. I po sprawie. I tu trzeba dodać FiX poza czytaniem prawa wspolnoty nie rozumie jak zarządza się Spółdzielnią. Władzę mają nie Prezesi czy Partia Prezesów lecz Rada Nadezorcza, która jednym pociągnięciem, jednym spotkaniem , posiedzeniem Rady może odwołać cały Zarząd. Tu wymagana jest jednak argumentacja, ale tę można zrobić na zamówienie podając :niegospodarność, zbytnią dbalość o swoje płace, brak postępu z likwidacją zadłużeń itp. Owszem prezes może zmobilizować "swoich" ludzi, ale
jak ludzie zdesperowani rosnącymi czynszami zbiorą się / tak ostatnio było w Bytomskiej SM / to nie ma siły, aby ich / zarządu /nie odwołać. I teraz Wspólnota, ten wspaniały biznes który lansuje FiX. A co zrobi Wspólnota gdy do nie zapiszą się sami zadłużeni b. czlonkowie Spółdzielni? Przecież ctrzeba płacić za media, za Zarząd Wspólnoty, za wspólny użytkowany majątek? Trzeba wymienić windę w bloku 10 kondygnacyjnym. To ok. 100 -150 tys. zł
Wspólnota zapłaci? Zwłaszcza ta zadłużona? Trzeba na zimę ocieplić budynek,
pozyskać pieniądze na wymianę np płyt acekolowych na ekologiczne czy cieć ze Wspolnoty przygotuje projekt na środki z Unii na modernizację budynku?
Powie Pan , zamówi i zleci profesjonalnej firmie. Tylko kto wyłoży z tej Wspólnoty na wątpliwy przyszły projekt. Przecież ludzie chca płacić jak najmniej. A więc te zachwalane mikro- demokracje to dokładnie małe firmy, które padają jak grzyby po deszczu, a rozwijają się sieci Plaza, Macro itd. To
małe jest po prostu słabe i dobre dla biedaków i ulegające dalszej degradacji. Byle do wiosny, byle do .. śmierci. Niestety uwierzył pan w demokracje dla biedaków lansowaną przez PO by potem dobic słabych, pojedynczych podatkami, wykupić ich z całymi domami i dalej że oddać "przedsiębiorczym"
złodziejom. Oto chodzi? Tego już trochę mamy i wystarczy.Spóldzielnie, Rady Nadzorcze, Prezesów trzeba kontrolować. Od tego jest prawo, ale bez przesady nie rozwalać to, co ludzie sami wybrali i z tym im dobrze. Jakim,że to prawem jeden człowiek który zapisze się do Wspolnoty ma zmienić prawa
dla całej społeczności danego bloku? To jest ta demokaracja PO?
Wspólnota nie jest zła, tak samo jak spółdzielnia - w każdej jest zarząd (rzekomo "krwiopijcy"), a tylko duże wspólnoty muszą mieć zarządcę ("kolejny krwiopijca") - małe wspólnoty zarządzają się same, tylko kto by chciał mieszkać w budynku gdzie o sprawach budowlanych decyduje parkingowy lub sprzedawczyni z hipermarketu - nie obrażając ich oczywiście.
Dodatkowo budynki mieszkalne w spółdzielniach istnieją już np. ponad 50 lat i są ocieplone, zmodernizowane - wspólnoty, to zazwyczaj nowe budownictwo bez terenu przynależnego i ciekaw jestem jaki budynek będzie stał 50 lat.
W moim mieście, to niektóre wspólnoty żerują na spółdzielni - nie mają terenu, żeby umieścić śmietnik, a niewielki parking jest ogrodzony z ładnym szlabanem - w efekcie śmieci są podrzucane do stojących nieopodal śmietników spółdzielni, a samochody parkują na spółdzielczych parkingach - nie jest to wina wspólnoty tylko jej zarządcy lub dewelopera, który budował budynek i obiecywał mieszkania bezczynszowe - parodia znam kilka osób, którym wciskano, że za eksploatację mieszkania nic nie będą płacić - to tak jakby kupić samochód, jeździć i nigdy nie płacić za zatankowane paliwo.
Gdy czytam te komentarze, to odnoszę wrażenie, że komuś zależy na zrobieniu zamieszania - dla wyjaśnienia powiem tylko tyle, że można posiadać prawo odrębnej własności lokalu i jednocześnie być członkiem spółdzielni (lub nie być - wolny wybór) i żądać przedstawienia pełnej kalkulacji kosztów, okazania umów z kontrahentami oraz wglądu do protokołów z posiedzeń zarządu i rady nadzorczej, a także kartoteki finansowej (zaległości) innych spółdzielców - takie prawo ma każdy członek spółdzielni - czy to jest mało ? Pokażcie mi w jakiej spółce kapitałowej lub wspólnocie mieszkaniowej można to zrobić w tak prosty sposób.
Ktoś wspomniał o kosztach mienia spółdzielni, które muszą być pokryte przez jej członków - w odpowiedzi powiem tylko tyle, że koszty są owszem do pokrycia, ale za mienie do wspólnego korzystania, bo pozostałe mienie utrzymuje się samo, a nawet generuje przychody (lokale użytkowe), o których podziale decyduje walne zgromadzenie członków - więc to nie prezes o tym decyduje. Często jest tak, że członkowie spółdzielni mają dofinansowania do czynszu - właśnie z tych środków.
Ponadto na tym walnym zgromadzeniu członkowie decydują co roku o tym, czy prezes ma dalej pełnić funkcję, czy zostanie odwołany.
Warto również określić co to jest mienie do wspólnego korzystania - to między innymi place zabaw, boiska, siłownie wolnostojące, ławki, chodniki, drogi i parkingi - proszę zwrócić uwagę co by było gdyby tego nie było ? Mało która wspólnota może się pochwalić takim majątkiem ! Spółdzielnia także organizuje spotkania osób starszych wspomaga osoby ułomne, a także organizuje czas najmłodszych przez półkolonie, organizuje różne imprezy kulturalne i rozrywkowe - wspólnoty tego na pewno nie robią.
Na koniec chcę jeszcze powiedzieć, że już w obecnych przepisach istnieje możliwość powołania do życia wspólnoty mieszkaniowej ze spółdzielni - na dwa sposoby:
1. na wniosek współwłaściciela nieruchomości (lokal wyodrębniony) jeżeli wyodrębnień jest poniżej 50%
2. jeżeli wyodrębnienia osiągną powyżej 50%, to wspólnota powstaje z mocy prawa.
Ponadto zawsze istnieje możliwość podziału spółdzielni na mniejszą, jeżeli nie ma wyodrębnień.
W związku z tym, to nie wiem o co chodzi, bo rzekomo ktoś na siłę trzyma właścicieli w spółdzielni, a jest to nieprawda. A jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę, czyli majątek, który można wykupić za złotówkę i sprzedać.
Tak między nami wydaje mi się, że co po niektóry wypowiadający się jest zarządcą nieruchomości, który czeka na okazję podania dumpingowych cen za zarządzanie i tym samym nieznacznego obniżenia czynszu - do czasu poważniejszej awarii lub remontu, a wtedy właściciele dostaną "ładne" fakturki do zapłaty w przeciągu kilku miesięcy - przecież to nie wina zarządcy, że przecieka dach, a właściciel mieszkania jest bogaty (jest współwłaścicielem nieruchomości) i może zastawić mieszkanie, żeby wziąć kredyt ?? !!
To nie protestują spółdzielcy, lecz działacze różnych organów spółdzielczej nomenklatury, czyli tzw. partia prezesów.
Oni jak niepodległości bronią fatalnie zorganizowanych i nieudolnie zarządzanych molochowatych spółdzielni mieszkaniowych.
Większość spółdzielców chce reformy spółdzielczości mieszkaniowej
Tu nie chodzi o zmiany kosmetyczne w ustawie o spółdzielczości mieszkaniowej.
Tu chodzi o likwidację spółdzielczości mieszkaniowej w Polsce.
Tyle, że chce się to zrobić metodą: "po zastodolu".
Jednak KONSTYTUCJI nie da się obejść "po zastodolu"
Niezależność od spółdzielni to główna zaleta prawa odrębnej własności i wejścia do wspólnoty mieszkaniowej.
Właściciele mieszkań zrzeszonych we wspólnocie mogą np. sami decydować o wysokości opłat za administrowanie oraz składek na fundusz remontowy.
Podstawową kwestią, z której warto zdawać sobie sprawę, jest automatyczne członkostwo we wspólnocie.
Nie powstaje ona na mocy jakiegokolwiek zarządzenia, tworzą ją po prostu wszyscy właściciele mieszkań, którzy przekształcili spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu w prawo odrębnej własności lub wykupili lokal od gminy. O zaistnieniu w konkretnym budynku wielorodzinnym wspólnoty decyduje zatem forma prawna własności znajdujących się w nim mieszkań.
Wspólnota, czyli suma indywiduów
O tym, na ile sprawnie będzie działać wspólnota mieszkaniowa, decyduje „jakość“ jej członków.
Bowiem wspólnota to prawdziwa kwintesencja demokracji w wydaniu mikro.
Zaletą wspólnego gospodarowania zamieszkiwaną nieruchomością jest jednak możliwość indywidualnego wpływania poszczególnych osób na funkcjonowanie całej wspólnoty i na każdą podejmowaną decyzję.
Zgodnie z ustawą, raz w roku musi odbyć się zebranie ogółu właścicieli, które decyduje o kwestiach takich, jak: wysokość zaliczek na poczet utrzymania części wspólnej nieruchomości, zmiany przeznaczenia części wspólnych, udzielenie zgody na przebudowę, nadbudowę lub adaptację nieruchomości.
Każdy ma prawo zgłosić pomysł
W praktyce, każdy członek wspólnoty może wystąpić ze swoją konkretną sprawą lub też z propozycją wpływającą na wszystkich mieszkańców.
Decyzja o tym, czy dany pomysł zostanie zrealizowany, zapada poprzez głosowanie.
Płacimy tyle, ile sami zdecydujemy
Właściciele zrzeszeni we wspólnocie mieszkaniowej nie płacą czynszu — w przeciwieństwie np. do lokatorów nieruchomości należących do gminy.
Nie jest to jednak jednoznaczne z brakiem kosztów.
Na opłaty ponoszone przez członków wspólnoty składają się koszty: utrzymania części wspólnej nieruchomości, sprzątania budynku, energii elektrycznej zużywanej w części wspólnej, utrzymania windy, ubezpieczenia, podatków oraz wynagrodzenia zarządu.
Zaletą wspólnoty jest jednak możliwość decydowania we własnym zakresie o wysokości tych wydatków — poprzez przyjętą na zebraniu uchwałę.