Sprawy związane z rodziną, dziećmi powinny być rozpatrywane przez wyspecjalizowanych sędziów - powiedział minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski i zapewnił, że nie ma planów likwidacji wydziałów rodzinnych w sądach.

Kwiatkowski brał udział w konferencji dla sędziów rodzinnych "Rodzina a Prawo i Sąd Rodzinny", którą zorganizowano w poniedziałek w Sejmie.

"Zajmujecie się materią najdelikatniejszą z delikatnych, wasze decyzje wpływają na relacje rodzinne wielu ludzi" - mówił Kwiatkowski. Dodał, że sprawy rodzinne są niezwykle trudne z uwagi na dramatyczny ładunek emocji towarzyszących każdej z nich, dlatego ze względu na swoją specyfikę "potrzebują odrębności" i powinny zajmować się nimi wyspecjalizowani sędziowie, którzy oprócz wiedzy prawniczej i wrażliwości na ludzką krzywdę powinni mieć wiedzę również z takich dziedzin jak psychologia czy pedagogika. "Przy rozpoznawaniu praw litera prawa musi być często wyprzedzana przez troskę o dziecko i rodzinę" - podkreślił minister.

Zaznaczył, że w ramach prac nad projektem nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych nie jest planowana likwidacja sądów rodzinnych. "Nie mamy planów, żeby znikały wydziały sądów rodzinnych. Ta struktura, która jest obecnie - 330 wydziałów: 318 w sądach rejonowych i 12 w sądach okręgowych - jest prawidłowa" - powiedział Kwiatkowski.

Jak poinformował, w zeszłym roku wpłynęło 1 mln 413 tys. 150 spraw rodzinnych i nieletnich, łącznie ze sprawami o rozwód i separację, sądy rozpatrzyły 1 mln 414 tys. 550 spraw. Średni czas rozpatrywania sprawy wyniósł 1,7 miesiąca, czyli był taki sam jak w roku poprzednim, przy - jak zaznaczył minister - rokrocznym wzroście liczby spraw.

Wskazywał, że pożądaną cechą u sędziów rodzinnych jest zdolność do ugodowego załatwiania sporów, dzięki czemu uniknąć można eskalacji konfliktu. Podkreślił, że upowszechnianie mediacji i alternatywnego załatwiania sporów jest jednym z priorytetów jego resortu. Dodał, że choć liczba spraw kierowanych do mediacji rośnie, wciąż jest to zbyt rzadko wykorzystywane narzędzie - rocznie ok. 300 spraw dotyczących nieletnich rozwiązywanych jest w ten sposób.

Sekretarz Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego w MS sędzia Robert Zegadło mówił o porozumieniu w sprawie opieki nad dziećmi, jakie obecnie na mocy nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego z 2009 r. - rodzice muszą zawrzeć, gdy się rozwodzą. "Nawet zgodny rozwód w jakiś sposób zagraża sytuacji dzieci. W momencie rozwodu należy dokonać rewizji władzy rodzicielskiej. Rodzice muszą wykazać przez porozumienie, że nie ma zagrożenia dobra dziecka. Chodzi o to, żeby nie pozostawić dzieci bez chociażby wglądu w to, jak rodzice sobie sytuację po rozwodzie wyobrażają" - tłumaczył Zegadło.

Jego zdaniem im bardziej szczegółowe będzie takie porozumienie, tym lepiej. Dodał, że ważne jest, by napisać o obowiązku informowania się o sprawach dziecka, dobrze byłoby także rozstrzygnąć kwestie kontaktu z innymi krewnymi.

W jego opinii warto byłoby dopuszczać takie umowy nie tylko w sytuacji rozwodu, czy życia w rozłączeniu; tego rodzaju porozumienie prywatne w pewnych sytuacjach mogłoby być potrzebne. Zaznaczył, że są pewne granice, w jakich można porozumienia zawierać - nie można np. w ten sposób zrzec się władzy rodzicielskiej, czy zmieniać orzeczeń sądu, który np. władzę rodzicielską ograniczył.

Dwudniowa konferencja organizowana jest przez wydawcę kwartalnika "Rodzina i Prawo" oraz Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka Sejmu RP. Została objęta honorowym patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jak zapowiedział Kwiatkowski, we wtorek, w drugim dniu konferencji, prezydent odznaczy sędziów, którzy szczególnie przyczynili się do ugodowego rozwiązania wielu spraw.