Wyjątek od tej zasady przepisy przewidują jednak wówczas, gdy pozwany wprawdzie przegrał sprawę, ale nie dał powodu do jej wytoczenia, a w dodatku przy pierwszej czynności procesowej uznał pozew.
– Taka sytuacja miała miejsce w przypadku Jana K. Sąsiad nie zwrócił się do niego o pokrycie szkody wyrządzonej przez dziecko, tylko od razu wniósł pozew o zapłatę. Pozwany nie zakwestionował istnienia roszczenia ani jego wysokości i na pierwszej rozprawie uznał żądanie pozwu – tłumaczy radca prawny Helena Markowska z Kancelarii Radców Prawnych Biernaccy. Jej zdaniem aby uniknąć ponoszenia kosztów sądowych, powód powinien najpierw zwrócić się – najlepiej na piśmie listem poleconym – do Jana K. z żądaniem zapłaty za wybite szyby przez jego dziecko i wyznaczyć termin do uregulowania należności. Dopiero w razie bezskutecznego upływu tego terminu mógłby wystąpić do sądu z pozwem o zapłatę.

Częściowe uznanie

Aby uzyskać zwrot kosztów mimo przegrania sprawy, pozwany powinien uznać żądanie pozwu w odpowiedzi na pozew lub na pierwszej rozprawie składając do protokołu stosowne oświadczenie. W takim przypadku można domniemywać, że strona uzyskałaby zaspokojenie roszczeń bez konieczności wytoczenia powództwa. Za równoznaczne z uznaniem powództwa uważa się uregulowanie przez pozwanego należności, zanim zostanie wykonana pierwsza czynność procesowa.
Zasada dotycząca zwrotu pieniędzy nie obowiązuje, gdy pozwany uzna roszczenie tylko częściowo, a na przykład zakwestionuje niektóre przesłanki odpowiedzialności albo wysokość roszczenia. Natomiast w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasadzić od przegranego tylko część kosztów albo nie obciążać go nimi w ogóle. Nie ma jednak prawa w takiej sytuacji zasądzić na rzecz strony, która przegrała proces kosztów od tego, kto go wygrał.

Każdy za siebie

Sąd może orzec również o wzajemnym zniesieniu kosztów. Oznacza to, że każda strona ponosi tylko swoje wydatki i nic nie zwraca przeciwnikowi procesowemu. Taka sytuacja może mieć miejsce, gdy strony zawarły ugodę przed mediatorem i nie zadecydowały inaczej w sprawie kosztów.
Sąd rozstrzyga o kosztach w każdym postanowieniu kończącym sprawę w instancji. Natomiast gdy apelację rozpozna sąd drugiej instancji, uchyli zaskarżone orzeczenie i przekaże sprawę sądowi pierwszej instancji do rozpoznania, wówczas pozostawi również temu sądowi rozstrzygnięcie o kosztach instancji odwoławczej.
Gdy sąd nie rozstrzygnie o kosztach, strona może w ciągu dwóch tygodni złożyć wniosek o uzupełnienie wyroku o to rozstrzygnięcie. O uzupełnieniu wyroku w zakresie kosztów orzeka w takim samym składzie, w jakim wydawał wyrok.
Roszczenie o zwrot kosztów wygasa, gdy strona najpóźniej przed zamknięciem rozprawy bezpośrednio poprzedzającej wydanie orzeczenia nie złożyła spisu kosztów albo nie zgłosiła wniosku o przyznanie ich według norm przepisanych. Jednak wówczas gdy działa bez profesjonalnego pełnomocnika, sąd o kosztach orzeka z urzędu.
PRZYKŁAD
Kto zataja prawdę, musi się liczyć ze zwrotem kosztów procesu
Kosztami procesu może zostać też obciążona strona, która postępowała w sposób niewłaściwy albo niesumienny: uchylała się od składania wyjaśnień, składała wyjaśnienia niezgodne z prawdą, zatajała dowody albo opóźniała powoływanie ich, a także wówczas, gdy najpierw wyraziła zgodę na mediację, a potem z nieusprawiedliwionych powodów odmówiła poddania się jej. Sąd ocenia, czy strona zawiniła, i robi to w ramach swobodnej oceny dowodów.
Podstawa prawna
Art. 98 – 109 ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. nr 43, poz. 296 z późn. zm.).