Wystosował on w tej sprawie pismo do komendanta głównego policji Andrzeja Matejuka.
Powołuje się na doniesienia mediów, które relacjonowały jedno z takich przeszukań, z 20 października 2010 roku w mieszkaniu rodziny O.
"Akcja z udziałem grupy szturmowej została przeprowadzona w sposób brutalny o godz. 6.00 z zastosowaniem procedur obowiązujących w takich przypadkach" - napisał zastępca rzecznika praw obywatelskich. "Wkrótce jednakże okazało się, iż wejścia do mieszkania dokonano przez pomyłkę" - zaznaczył. Podkreślił, że "podjęte przez funkcjonariuszy policji działania spowodowały ogromny stres u właścicieli mieszkania, osób starszych i schorowanych".
"Z ustaleń sądu wynikało, że (...) przeszukanie pomieszczeń nastąpiło w wyniku błędnych ustaleń funkcjonariuszy policji. Pomyłka wynikała z braku wnikliwej i rzetelnej analizy materiału dowodowego oraz braku nadzoru i właściwej weryfikacji danych ze strony przełożonych funkcjonariuszy, jak również nadzorującego prokuratora" - napisał zastępca RPO.
Jego zdaniem "istnieje generalny problem konieczności dokładniejszej weryfikacji miejsc, w których planowane są czynności związane z przeszukaniem pomieszczeń i zatrzymaniem osób podejrzewanych o związki ze zorganizowaną przestępczością".
W ocenie zastępcy RPO "koniecznym jest (...) podjęcie działań, mających na celu bardziej precyzyjne rozpoznanie miejsc tego rodzaju czynności". "Wydaje się także niezbędne rozważenie podjęcia działań zmierzających do ułatwienia uzyskania zadośćuczynienia i odszkodowania przez osoby pokrzywdzone w wyniku policyjnych pomyłek" - napisał Trociuk do komendanta policji.