Radca prawny najlepiej i najszybciej potrafi zareagować na wszelkie problemy prawne dotykające firmę. Dotyczy to także problemów natury karnej. Oczywiste jest więc, że to on będzie najskuteczniej reprezentować przedsiębiorcę przed sądem.
Reklama
Rozmowa z Maciejem Bobrowiczem, prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych, członkiem kapituły nagrody „DGP” Bona Lex i Złotych Paragrafów.
Zawód radcy prawnego nieustannie ewoluuje. W jakim kierunku zmierza on w tej chwili?
Zawód radcowski rzeczywiście się zmienia. Ewolucja polega głównie na rozwoju specjalizacji radców w poszczególnych gałęziach prawa. Zmiana dotyczy również widocznego już podziału na radców prawnych kontraktowych i procesowych. Rynek zawsze będzie poszukiwał specjalistów. Dlatego też samorząd radców prawnych zdecydował się zbudować innowacyjne rozwiązanie – wyszukiwarkę radców prawnych, w której klient znajdzie odpowiedniego radcę, wskazując m.in. preferowaną przez niego specjalizację.
Jakie nowe kompetencje według pana powinni mieć radcowie prawni?
Reklama
Przede wszystkim dłużej nie może być tak, by profesjonalny pełnomocnik, jakim jest radca prawny, chcąc reprezentować swojego klienta również w sprawach karnych, musiał zmieniać samorząd i przechodzić do adwokatury. Ta sytuacja jest sztuczna i nielogiczna. Sam proces zamiany samorządu przez radcę, co podkreślają również władze Naczelnej Rady Adwokackiej, przebiega zwykle bardzo szybko i nie zdarzają się tu odmowy. Już w dniu przyjęcia do palestry radca prawny może bronić klienta w sprawach karnych. Do tego osoba decydująca się na takie przejście nie potrzebuje żadnych szkoleń. Nie musi nawet zdawać dodatkowych egzaminów. Aplikanci radcowscy, podobnie przecież jak ich adwokaccy koledzy, uczą się prawa karnego i procedury – zdają także identyczne egzaminy końcowe. Taki stan rzeczy jest praktycznym potwierdzeniem tego, że radcowie już dziś mają odpowiednie kwalifikacje w zakresie spraw karnych.
Co dla obywatela, który chce zasięgnąć porady, będzie oznaczać poszerzenie kompetencji radców?
Obywatele będą mieli przede wszystkim większy i łatwiejszy dostęp do najwyższej jakości pomocy prawnej. To przecież my – radcy prawni ich obsługujemy, znamy ich problemy. Z tego powodu właśnie budzi nasz powszechny sprzeciw fakt, iż w razie zaistnienia problemów natury karnej zmuszeni jesteśmy do przekazania spraw naszych klientów komuś, kogo oni nie znają.
Jakie będzie miało to przełożenie na jakość usług, z których korzystają przedsiębiorcy?
Poszerzenie kompetencji radcy będzie też skutkować polepszeniem jakości usług dotyczących prawa karnego również w zakresie działalności gospodarczej. To przecież radca prawny najlepiej zna specyfikę przedsiębiorstwa, dla którego świadczy usługi. Najlepiej i najszybciej potrafi zatem zareagować na wszelkie problemy prawne dotykające firmę. Również chodzi tu o sprawy natury karnej. Wydaje się zatem oczywiste, że również najbardziej skutecznie będzie mógł reprezentować „swojego” przedsiębiorcę przed sądem. Nie tylko więc argumenty natury logicznej, ale i ekonomia są najbardziej praktycznym uzasadnieniem nadania radcom prawnym tych kompetencji. Z drugiej strony trzeba mieć również na względzie to, że nie wszyscy adwokaci tak dobrze rozumieją dziś prawo karne w zakresie działalności gospodarczej.
Prywatne osoby rzadko jednak korzystają z usług profesjonalnych pełnomocników. Jakie są tego przyczyny?
Korzystanie z usług prawnych w Polsce uwarunkowane jest, czego dowodzą nasze badania, nie złą jakością świadczonych usług, ale niską świadomością prawną społeczeństwa. W ciągu pięciu ostatnich lat 86 proc. obywateli po prostu nie miało potrzeby korzystania z usług prawnika. Tylko 1 proc. spośród nich wskazało z kolei, że barierą była tu cena! Ze zjawiskiem wykluczenia prawnego Polaków staramy się jednak skutecznie walczyć, organizując np. lekcje prawa dla młodzieży w szkołach średnich. Niestety, może powtórzyć się sytuacja znana z Niemiec. Tam, przy zdecydowanie większej skłonności społeczeństwa do korzystania z usług prawnika, aż 30 proc. adwokatów szuka dodatkowego zajęcia.
Czy pana zdaniem przyjęcie większej liczby osób na aplikację radcowską nie spowoduje obniżenia poziomu nauczania?
Nie mam takich obaw. Aplikacja przecież ewoluuje. Otwierane są m.in. sale symulacyjne rozpraw sądowych, korzystamy z najnowszych systemów wspomagających naukę. Na bieżąco dostosowujemy programy nauczania do zmieniającej się rzeczywistości.
Komentarze(18)
Pokaż:
Sami dostają swoje uprawnienia bez żadnych egzaminów sprawdzających kwalifikacje swoich członków, tymczasem od ludzi młodych wymagają szczegółowej i niepotrzebnej wiedzy na różne niepotrzebne tematy.
Teraz kolejne uprawnienie, które mają dostać bez egzaminu. A może tak najpierw państwowy egzamin na poziomie takim, jak robicie absolwentom albo aplikantom.
Jedni mogą dostawać coraz to nowe uprawnienia nie zdająć ani jednego egzaminu, a jednocześnie zarzucać innym, że chcą aby ich traktowano tak samo?
Skoro radcowie prawni mogą dostać uprawnienia bez jednego państwowego egzaminu, to nie ma powodu dla którego nie powinno się traktować tak samo absolwentów wydziałów prawa. Tym bardziej, że mają oni świeższą wiedzę niż większość kształconych w komunistycznym ustroju radców prawnych.
Osobiście jestem przeciwnikiem, by osoby nie mające pojęcia o prawie karnym i procedurze karnej mogły bronić w procesach. A tak będzie, jeśli obrońcą ma być ktoś, kto ostatni kontakt z tymi dziedzinami miał na studiach 30 lat temu.
Skoro chce się egzaminować absolwentów, którzy uczyli się aktualnego prawa, to tym bardzie powinno się przegzaminwać radców prawnych, którzy się tego aktualnego prawa nie uczyli. Przeegzaminować na okoliczność: skarg konstytucyjnych komorników plus prawo leśne. W końcu jest chyba jakaś sprawiedliwość?