Umowa zawarta pomiędzy twórcą a zamawiającym dzieło może być ustna, ale powinna spełniać określone warunki. Przede wszystkim powinna określać wynagrodzenie za konkretny utwór i pola eksploatacyjne, na jakich może być on wykorzystany.
Andrzej H. jest fotografikiem i prowadzi działalność gospodarczą. W 2005 r. wykonał zdjęcia Katarzyny Skrzyneckiej, które wydawnictwo Edipress Polska zamówiło na okładkę „Przyjaciółki”.

Wydawca mówienie

Strony zawarły umowę ustną i ustaliły, że fotografik wystawi faktury, które będą podstawą płatności. Przed ukazaniem się pisma wydawnictwo przeprowadziło kampanię reklamową i zdjęcia aktorki pojawiły się w różnych miejscach, także w TVP, i wtedy autor się o tym dowiedział. Za zdjęcia zażądał 40 tys. zł, wydawnictwo nie zgodziło się i chciało mu zapłacić 30 tys. zł, ale na taką kwotę nie wystawił faktury. Razem ze zdjęciami aktorki Andrzej H. wysłał do redakcji zdjęcia Iwony A., modelki, które nie były zamówione, ale które fotografik chciał zaproponować do wykorzystania. Również te zdjęcia ukazały się jako reklama w różnych miejscach, o czym autor dowiedział się po czasie. Wtedy pozwał wydawnictwo o 270 tys. zł odszkodowania za zawinione naruszenie jego dóbr osobistych i zamieszczenie oświadczenia o określonej treści w „Gazecie Wyborczej” i „Rzeczpospolitej”. Podstawą żądania odszkodowania był art. 79 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 ze zm.). Stanowi on m.in., że uprawniony, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać od osoby, która naruszyła te prawa, naprawienia wyrządzonej szkody poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione – trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu.

Zasądzone odszkodowanie

Sąd I instancji oddalił powództwo. Powód odwołał się, a sąd II instancji zmienił wyrok i zasądził 85 tys. zł z odsetkami. Uznał, że wydawnictwo nie nabyło żadnych praw i dlatego na podstawie art. 79 prawa autorskiego zasądził odszkodowanie. Do jego ustalenia zastosował art. 322 kodeksu postępowania cywilnego. Mówi on, że jeśli w sprawie np. o naprawienie szkody sąd uzna, że ścisłe udowodnienie żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny.
Od tego wyroku wydawnictwo wniosło skargę kasacyjną, podważając m.in. zastosowanie art. 79 ust. 1 prawa autorskiego, jak i wyliczenie odszkodowania. Sąd Najwyższy oddalił skargę. Stwierdził, że choć uzasadnienie jest częściowo błędne, to wyrok odpowiada prawu. Strony zawarły umowę licencji niewyłącznej. Artykuł 65 prawa autorskiego stanowi bowiem, że w braku wyraźnego postanowienia o przeniesieniu prawa uważa się, że twórca udzielił licencji. Ale w taki sposób, jak w tej sprawie nie można zawierać umów. Jeśli pozwany zaproponował wykonanie zdjęć, a powód przyjął propozycję, to nieokreślenie wynagrodzenia ani tego, jakie zdjęcia mają być wykorzystane, świadczy o braku staranności obu stron.
SYGN. AKT I CSK 450/10