Zakres skargi konstytucyjnej powinien zostać poszerzony. Kontroli TK należy poddać nie tylko akty normatywne, ale także orzeczenia sądowe.
Wykluczenie możliwości odraczania utraty mocy obowiązującej aktu normatywnego uznanego za niekonstytucyjny, przekazanie Trybunałowi Konstytucyjnemu kompetencji Trybunału Stanu czy rozszerzenie zakresu skargi konstytucyjnej – to tylko niektóre pomysły konstytucjonalistów na reformę TK.

Więcej uprawnień

Wśród najczęściej pojawiających się postulatów jest poszerzenie kompetencji trybunału. Jednym z pomysłów jest przywrócenie TK kompetencji do dokonywania powszechnie obowiązującej wykładni ustaw.
– Pożytki z takiej wykładni są ogromne i tego efektu nie uzyskamy żadną metodą optymalizacji legislacji. Najbardziej skorzystają na tym sądy powszechne i oczywiście obywatele – uzasadnia prof. Andrzej Bałaban z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Z kolei prof. Andrzej Szmyt z Uniwersytetu Gdańskiego jest za poszerzeniem zakresu skargi konstytucyjnej, tak by ocenie podlegały także orzeczenia sądowe. Zgadza się z tym prof. Marek Zubik z Uniwersytetu Warszawskiego, obecnie sędzia TK.
– Choć może to rodzić pewne konflikty z sądami, jednak jest koniecznym mechanizmem ochrony wolności i praw jednostki – uzasadnia prof. Marek Zubik.
Ponadto prof. Andrzej Szmyt postuluje wprowadzenie obligatoryjności wydawania orzeczenia nawet w sprawie o przepis, który utracił moc, jeśli orzeczenie TK miałoby służyć dochodzeniu konstytucyjnych praw obywateli.
Profesor Anna Łabno z Uniwersytetu Śląskiego proponuje rozważenie konstytucjonalizacji funkcji ochrony praw człowieka, którą miałby wykonywać TK.
– Być może umożliwiłoby to tej instytucji rozszerzenie zakresu skargi/wniosku ponad żądanie, jeśli dotyczą one ochrony praw człowieka – wyjaśnia prof. Łabno.
Zdaniem prof. Bogusława Banaszaka z Uniwersytetu Wrocławskiego można rozważyć przekazanie TK kompetencji Trybunału Stanu.
Profesorowie postulują także rezygnację z odraczania utraty mocy obowiązującej aktu prawnego uznanego za niekonstytucyjny i jego obowiązywania już po ogłoszeniu orzeczenia TK.
Dyskusja na temat reformy TK nie może pominąć sposobu wybierania członków tego organu.
– Kandydaci na sędziów winni być zgłaszani przez określone środowiska bądź podmioty, a posłowie nie powinni zgłaszać własnych kandydatów. Takie rozwiązanie pozwoli ograniczyć element polityczny przy wyborze sędziów – mówi prof. Marek Chmaj z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Wybór sędziów

Prof. Banaszak podkreśla, że wybór sędziów TK przez parlament lub jedną z jego izb jest najczęściej przyjmowany w państwach demokratycznych. Zwraca jednak uwagę, że wymagania co do kworum i większości są w wypadku wyborów sędziów TK wyższe niż dla uchwalenia ustawy.
– Większość bezwzględna nie zapewnia opozycji wpływu na obsadę tych stanowisk w wypadku rządu mającego większość w parlamencie. Cel ten można osiągnąć, wprowadzając większość kwalifikowaną, taką samą jak przy odrzucaniu weta prezydenta – proponuje prof. Bogusław Banaszak.
Zdaniem prof. Krzysztofa Skotnickiego z Uniwersytetu Łódzkiego prawo zgłaszania kandydatów na sędziów TK powinno uzyskać środowisko naukowe i sędziowskie. Nie wyklucza on także powierzenia tej kompetencji rzecznikowi praw obywatelskich.