Urząd Komunikacji Elektronicznej wskaże metody ustalania opłat, gdy zajdzie potrzeba ingerencji w ceny usług telekomunikacyjnych.
Jeżeli wystąpią duże różnice pomiędzy wysokością opłat ustalonych przez operatora za usługi a wysokością tych opłat ustalonych przez prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), to ingerencja w ceny nie będzie przebiegała w dowolny sposób. Prezes UKE będzie musiał poinformować o tym, w jaki sposób ustalił minimalne bądź maksymalne opłaty, które narzucił operatorowi telekomunikacyjnemu. Wynika to z nowelizacji ustawy – Prawo telekomunikacyjne, którego pierwsze czytanie odbyło się wczoraj w sejmowej komisji infrastruktury.

Zarzuty KE

Poselski projekt ma uporządkować sytuację, gdy prezes UKE w drodze decyzji nakłada na operatora o znaczącej pozycji rynkowej np. obowiązki w zakresie ustalania opłat z tytułu dostępu telekomunikacyjnego. W przypadku gdy po wyliczeniu kosztów operatora przez UKE okaże się, że opłaty za dostęp znacznie się różnią, to prezes UKE ma prawo w nie ingerować. Może ustalić ich minimalny bądź maksymalny próg. Problem, który Polsce wytknęła Komisja Europejska, polega na tym, że w obecnych przepisach brakuje wskazania metody, jaka służy UKE do ustalenia tych opłat.
Propozycje noweli przewidują wykreślenie z ustawy przepisu, który umożliwia prezesowi UKE stosowanie innych metod ustalania opłat niż stosowane przez operatora.

Sposób ustalania opłat

W wyniku proponowanej zmiany w sytuacji nałożenia na operatora o znaczącej pozycji rynkowej obowiązku kalkulacji uzasadnionych kosztów świadczenia dostępu telekomunikacyjnego wraz ze wskazaniem sposobu kalkulacji kosztów, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mógł ustalić wysokość tych opłat przy zastosowaniu swoich metod tylko w kilku przypadkach. Tak się stanie, gdy z winy operatora nie będzie możliwości przeprowadzenia badania dotyczącego np. kalkulacji kosztów przedsiębiorstwa przez niezależnego biegłego rewidenta. Podobnie będzie, gdy rewident wyda negatywną opinię o ponoszonych przez operatora kosztach.