Aplikanci adwokaccy domagają się umożliwienia im korzystania z komputerów podczas egzaminów adwokackich.
Przedstawiciele aplikantów adwokackich z całej Polski odbyli wczoraj spotkanie z Andrzejem Zwarą, prezesem NRA. Przyszli adwokaci przedstawili swoje postulaty odnośnie do terminu egzaminu zawodowego oraz sposobu jego organizacji. Aplikanci domagali się wyznaczenia egzaminu w takim czasie, który pozwoli Ministerstwu Sprawiedliwości na jego właściwe przygotowanie od strony technicznej. Terminem najczęściej wskazywanym przez zgromadzonych był wrzesień 2011 r. Niektórzy z nich opowiedzieli się jednak za zorganizowaniem egzaminu już w czerwcu 2011 r.
Na postulaty aplikantów odpowiedzieli prezes Andrzej Zwara oraz przewodnicząca komisji NRA ds. kształcenia aplikantów adwokackich Małgorzata Gruszecka. Zapewnili oni aplikantów, że z resortem sprawiedliwości została nawiązana dobra współpraca. Ma to pozwolić nie tylko na ustalenie jego odpowiednich warunków, ale także optymalnego dla zdających terminu.
– Przekażemy postulaty aplikantów ministerstwu i do końca stycznia 2011 r. powinniśmy ustalić, jaki będzie termin egzaminu – powiedział Andrzej Zwara.
Dodał, że adwokatura będzie wnioskowała o termin czerwcowy tylko wówczas, gdy ministerstwo zapewni przeprowadzenie go we właściwy sposób.
Aplikanci wskazywali także na konieczność zapewnienia zdającym dostępu do komputerów. Podkreślono, że powinny one zostać zaopatrzone w oprogramowanie tekstów, bazę aktów prawnych i orzecznictwa oraz mieć zapewniony serwis techniczny na wypadek awarii i dostęp do niezawodnej sieci elektrycznej.
Komentarze (45)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNawet kilkadziesiąt takich samych wpisów z jakiś dziwnych, anonimowych IP nie jest żadnym argumentem za tym że czerwiec jest lepszy od września.
Robisz to tylko we własnym interesie - bo to jest zgodne z jakimiś tam twoimi prywatnymi planami! Jeszcze nie zdałeś egzaminu zawodowego a już reprezentujesz typowo korproacyjne myślenie.
do aplikant: to że kiedyś Rady potrafiły zrobić egzamin w kilkanaście tygodni po zakończeniu aplikacji i wpisać swoich aplikantów na listy w ciągu miesiąca nic nie znaczy. Wtedy w Radach szkoliło się po kilkunastu aplikantów. Dziś te liczby idą w tysiące. Dlatego również uważam, że trzeba jednak przyjąć wyjaśnienia o odpowiednim poziomie przygotowań oraz wziąć pod uwagę ewentualne letnie urlopy osób w tym przedsięwzięciu biorących udział.
2) Nie wiem jak u Ciebie we Wrześni, ale w reszcie kraju "statystyka" to koniec czerwca i koniec grudnia. Ponadto (przynajmniej z mojego doświadczenia) w tym okresie jest tylko więcej terminów w Sądach wyznaczonych, a na ilość klientów w kancelarii to nie ma kompletnie żadnego wpływu.
3) Tak samo jak Ciebie nie obchodzą urlopy w Ministerstwie (...bo przecież Ciebie obchodzą tylko twoje prywatne plany), tak samo pracowników Ministerstwa, Izb i Rad planujących sobie urlopy na przyszły rok mało obchodzą twoje oczekiwania co do czerwcowego terminu egzaminu i późniejszego szybkiego sprawdzenia prac oraz załatwienia wszystkich praw administracyjnych.
A urlop z przeznaczeniem na "edukację" - przynajmniej u mnie będzie chyba lepiej wziąć w wakacje (lipiec - sierpień), tj. w martwy sezon, niż w kwietniu-maju gdy robota się pali w rękach. Ja dopiero zasygnalizowałem to swojemu pracodawcy, a nie uzgadniałem nic "w ciemno", ryzykując, że zostanę z problemem, jak szanowny kolega.
ps. też nie ma co demonizować tych dwóch dodatkowych miesięcy. Ja tam wolę przepracować te dwa dodatkowe miesiące na "starych zasadach", niż zdawać nieprzygotowany egzamin szybciej. Przecież ten egzamin ma przesądzić o naszym całym przyszłym zawodowym życiu (pewnie ze 40 lat) i w takiej perspektywie dwa dodatkowe miesiące oczekiwania są niczym.
Czerwiec - szanse minimalne,
Wrzesień - bardzo prawdopodobny.
Tak więc kolego, zamiast nawoływać do protestów za zgodnym z twoimi planami czerwcowym terminem egzaminu, zapytaj pracodawcy czy ewentualnie przeniesie Ci twój urlop z czerwca na wrzesień.
ps. jak ty sobie to wyobrażasz ? W Izbach/Radach oraz w Ministerialnym Departamencie Nadzoru nad Aplikacjami nikt nie bierze urlopu w lipcu żeby tylko ogłosić wyniki egzaminu, a w sierpniu co ? Zamkną wszystko na kłódkę bo wszyscy na urlopach ?
przecież organizacja egzaminu w czerwcu nie stoi na przeszkodzie, aby członkowie komisji i administracja mogła zaplanować urlop w sierpniu, przecież nikt pracujący nie robi sobie 2 miesięcznych wakacji!
za to termin wrześniowy pozbawi egzaminowanych nie dość, że urlopu, to jeszcze możliwości zarobkowania przez dodatkowe kilka miesięcy
super!
Gorzej z tym sezonem urlopowym.
Aplikant zdaje egzamin i następnego dnia jedzie na wakacje. Natomiast dla Izb/Rad i Ministerstwa od tego dnia rozpoczyna się wytężona praca. I nawet nie chodzi tylko o członków komisji, ale też całą obsługę administracyjną (która też jest na urlopach).
W zeszłym roku już to się nie sprawdziło (większe Izby/Rady nie podołały), a teraz przed nami egzamin z rekordową liczbą aplikantów z naboru 2007 (+ Ci co nie zdali w zeszłym roku, których nie jest wcale tak mało). Ogarnąć to wszystko w sezonie urlopowym będzie bardzo trudno. Tak więc może okazać się, że nie istotne kiedy egzamin będzie (na koniec czerwca czy początek września) wszystkie procedury konieczne do wpisów na listę zostaną zakończone dokładnie tak samo. Po co więc wyznaczać egzamin w czerwcu i denerwować ludzi przeciągającymi się procedurami, jak można dać aplikantom więcej czasu na naukę, a sobie na więcej czasu do przygotowania egzaminu na komputerach (co jak się okazuje będzie przedsięwzięciem nowatorskim w skali kraju).
Notariusze mają powyższe w głębokim niepoważaniu, a Departament Nadzoru nie wykazał się skutecznością interwencji.
Tak więc, moi drodzy, przygotujcie się na niespodzianki.
Trzeba by poczekać na wypowiedź p. Kujawy z Departamentu Nadzoru nad Aplikacjami - a ta dotychczas się jeszcze nie wypowiedziała.
Zdałam w tym roku egzamin radcowski i szczerze mówiąc pisanie ręczne na kartkach kancelaryjnych było masakrą. Najpierw piszesz "na brudno" - bo Komisja co chwilę przypomina, że prace mają być czytelne i bez skreśleń, a potem musisz zostawić sobie godzinę - półtorej na przepisywanie ... tych 6 godzin egzaminu ledwie wystarcza.
Tak naprawdę lex nie jest potrzebny podczas całego egzaminu, wystarczy raz - dwa razy podejść, wydrukować orzeczenia, ewentualnie komentarze i tyle - u nas w Katowicach nie było kolejek do stanowisk z lexem. Natomiast pisanie ręczne i przepisywanie - dramat, okropna strata czasu.
Trzymam kciuki za wszystkich zdających!
Nieprzygotowany egzamin, a jednocześnie z poślizgiem (czerwiec) to najgorsze rozwiązanie.