Profesor Lech Gardocki, pierwszy prezes Sądu Najwyższego, uznał, że ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych jest całkiem niezgodna z konstytucją i skierował ją do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny. Zaczęła się kolejna bitwa w wojnie o ogródki działkowe.
Reklama
Ogródki zajmują 44 tysiące hektarów i są warte nawet kilkanaście miliardów złotych. O prawa do nich spierają się Polski Związek Działkowców, sami działkowcy i gminy, które chętnie odzyskałyby cenne tereny.
PZD rządzi
Wszystkie istniejące ogrody działkowe, których jest już ponad 966 tysięcy i które zajmują ponad 44 tysiące hektarów (38 tysięcy hektarów leży w miastach), oraz ich użytkownicy muszą należeć do tej organizacji. Sami działkowcy zobowiązani są płacić na jej rzecz składki, a z tych składek zaś zarządy poszczególnych ogrodów wykupują prenumeratę wydawanego przez PZD miesięcznika „Działkowiec”.
A to tylko początek kontrowersji. Największe wywołuje to, że prawo do gruntów jest przypisane nie samym działkowcom, tylko PZD, który do dwóch trzecich z nich ma prawo wieczystego użytkowania. Gdy więc gmina czy państwo chcą zlikwidować ogródek, bo na przykład zamierzają tam zbudować drogę, muszą uzyskać zgodę związku. Nawet sami działkowcy nie mogą bez zgody PZD dysponować swoimi działkami. Choćby tylko chcieli przekazać działkę dzieciom lub krewnym, muszą mieć na to zgodę związku.
Reklama
To właśnie jest jeden z głównych powodów, dla których profesor Gardocki zdecydował się zaskarżyć całą ustawę do TK. W 16-stronicowym uzasadnieniu punkt po punkcie udowadnia, że ustawa nie chroni prawa własności samych działkowców, ogranicza je samorządom i Skarbowi Państwa oraz „przymusza obywateli do zaspokajania ich potrzeb w ramach odgórnie tworzonej korporacji o uprzywilejowanym statusie prawnym”. – To bardzo ostra ocena, ale jak najbardziej prawdziwa – przytakują jednogłośnie posłowie Andrzej Dera (PiS) i Lidia Staroń (PO).
Protesty działkowców
I Dera, i Staroń w odrębnych projektach próbowali zmienić prawo dotyczące działek i polegli. W ciągu ostatnich 20 lat było zresztą kilkanaście projektów ustaw zakładających albo oddanie działek działkowcom na własność, albo – zupełnie przeciwnie – całkowitą likwidację ogródków. – Wszelkie projekty zawsze skutecznie blokował Polski Związek Działkowców – opowiada poseł Dera.
PZD wniosek profesora Gardockiego postrzega jako zamach na działki. Już kiedy sędzia kilka miesięcy temu zaskarżał do TK tylko część przepisów ustawy, związek zorganizował akcję zbierania głosów protestu. – Przyszło blisko 1600 zbiorowych listów i pism od działkowców, którzy apelowali do pierwszego prezesa Sądu Najwyższego o wycofanie wniosku jako zagrażającego podstawowym prawom działkowców – mówi Bartłomiej Piech, radca prawny PZD. – Mimo tych masowych protestów profesor Gardocki zdecydował się na jeszcze bardziej drastyczne posunięcie – dodaje.
Z inicjatywy Gardockiego cieszy się jednak coraz więcej samych działkowców, którzy próbują się sprzeciwiać PZD. – Na październik organizujemy nawet protesty w Warszawie przeciwko związkowi – zapowiada Piotr Moskwa ze stowarzyszenia Zacisze – Niezależne Ogrody w Szczecinie. Chcą uprawiać ogrody, ale nie chcą płacić haraczu monopoliście, jakim jest PZD.
Dwa sposoby na zakwestionowanie ustawy
Radcowie prawni Piotr Ostapa i Maciej M. Bogucki z Kancelarii Mamiński & Wspólnicy:
Ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych została zakwestionowana na dwie ścieżki. Złożono wniosek o uznanie jej za niekonstytucyjną w całości. A w przypadku, w którym trybunał uznałby tak sformułowany wniosek za niezasadny – zaskarżono poszczególne przepisy ustawy – tak naprawdę zaś jej większość. Potencjalne skutki ewentualnego orzeczenia trybunału są trudne do przewidzenia. Pamiętać bowiem należy, iż trybunał, wydając rozstrzygnięcie, władny jest do określenia, z jaką datą kwestionowane w skardze konstytucyjnej przepisy tracą moc. Orzeczenie trybunału wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, jednak może określić inny termin utraty mocy obowiązującej aktu normatywnego. W przypadku, w którym trybunał odroczy termin utraty mocy obowiązującej ustawy (w całości lub części), ustawodawca powinien przyjąć stosowne zmiany przed upływem terminu określonego w orzeczeniu trybunału.
Nie sposób jednak przyjąć, że po ewentualnym stwierdzeniu niekonstytucyjności ustawy utworzone na jej podstawie ROD-y ulegną likwidacji z mocy prawa. Ewentualne skutki w tym przedmiocie będą mogły nastąpić dopiero w następstwie wznowienia postępowań w sprawach ich utworzenia. Należy dodatkowo pamiętać, że kwestionowana ustawa uchyliła w znacznej części dotychczas obowiązującą ustawę o pracowniczych ogródkach działkowych. Jeżeli zaś cała ustawa o ROD-ach zostanie uznana za niekonstytucyjną – to tym samym obowiązywać będzie poprzedni akt prawny z 1981 r.
Ważne!
Zgodnie z ustawą wszystkie istniejące ogrody działkowe muszą należeć do Polskiego Związku Działkowców. Sami działkowcy zobowiązani są płacić składki. Ogródków jest 966 tysięcy i zajmują one 38 tys. hektarów terenów miejskich
Komentarze(264)
Pokaż:
I jeszcze jedno ten manifest pisze chyba ta sama osoba, jak nie P.Moskwa to P.Reykowski i wtóruje im RD.
To wzywanie do likwidacji PZD to nic innego jak podcinanie gałęzi, na której się siedzi.
A zarząd ogrodu, oprócz swoich członków, ma normalnych i przyjaznych działkowców. Od wielu lat mam kontakt z tymi, których większość wybrała. Mam zawsze informacje na tematy jakie mnie interesują. Twoja sprawa nie jest mi obca, bo jak zacząłeś wypisywać na wałbrzyskim forum herezje, to, chcąc nie chcąc, musiałem zobaczyć przynajmniej w papierach o co tak naprawdę chodzi. Mam swój pogląd na tę sprawę i niczego nie łżę. Jako osoba postronna mam bardziej obiektywną ocenę niż jaki kolwiek członek zarządu.
Mnie nie chodzi o żadne stołki, ja nie jestem w nic uwikłany, nie mam żadnych powiązań z zarządami ogrodów i oceniam wasze zapędy w sposób obiektywny, z boku, jako działkowiec. Nie mogę tego pojąć dlaczego teraz po naszą pracę sięgają ludzie, którzy do tej pory nic dla PZD, a tym bardziej dla ogrodów dobrego i potrzebnego nie zrobili. Przecież od 1979 roku, kiedy powstawał nasz ogród, to my, starzy dzisiaj już działkowcy, naprawdę o wszystko zabiegaliśmy i załatwialiśmy, własną pracą / fizyczną i ciężką/ tworzyliśmy zręby, a później kawałek po kawałku infrastrukturę ogrodu: kopaliśmy rowy melioracyjne, niwelowaliśmy teren pod aleje główne, pod alejki pomiędzy koloniami ogródków. To my składaliśmy prawie przez 10 lat pieniądze na wodę w ogrodzie, to my pomagaliśmy kolejnym zarządom w załatwianiu transportu, zakupie materiałów. To my pomagaliśmy a kolejne zarządy starały się o bezzwrotne dofinansowanie naszych inwestycji z Krajowej Rady, to zarządy organizowały sprzęt i roboty przy doprowadzaniu wody do działek, to my działkowcy razem z członkami zarządu kopaliśmy rowy pod ułożenie rur wodociągowych. To nam po powodziach Rada Krajowa udzielała bezwrotnych dotacji na odkażanie gleby, to nam Krajowa Rada sfinansowała iwestycję wodociągową na ostatni rejon ogrodu, a wcześniej jeszcze w latach 80-tych sfinansowała nam w całości rozbudowę domu działkowca.
Ty nie uczestniczyłeś w żadnej z w/w inwestycji i nie włożyłeś żadnej swojej pracy. Przyszedłeś na gotowe i nigdy przez te lata nie mogłeś uczestniczyć w zebraniach, spotkaniach roboczych z działkowcami, bo nie byłeś wówczas działkowcem, dlatego nie masz pojęcia o tym czego działkowcy oczekują od Związku, od swojego zarządu. Dlatego nie zabieraj za nich głosu i nie wkładaj im w usta haseł im obcych i niezgodnych z ich oczekiwaniami. My sami potrafimy zrozumieć co nam jest potrzebne i o tym wnioskujemy na zebraniach, a także w cocdziennych kontaktach z zarządem. Wg mnie i moich licznych przyjacół działkowców niech tak pozostanie. Mamy ostoję w postaci silnej organizacji, w której działają nasi najlepsi ludzie. Dlatego czujemy się bezpiecznie i spokojnie. A ty i tobie podobni frustraci chcecie naszą pracę zniszczyć i nasz dorobek zagarnąć? Żebym miał z motyką i grabiami pojechać do Warszawy wraz z kilkudziesięcioma tysiącami działkowców z kraju, aby cel waszej demontracji obnażyć - to mimo nienajlepszego już zdrowia - pojadę!
Jak chcecie nas zakrzyczeć kłamstwem i obelgami, to niech się wreszcie wszyscy dowiedzą o co tak naprawdę walczycie. Biedni jesteście, bo głupi i nie dociera do was, że podjęliście się walczyć sami z sobą.
Więcej nic już na ten temat nie napiszę, szkoda moich słów, bo to i tak jak grochem w ścianę.
Stary Działkowcu, my od ciebie nic nie chcemy i nic ci nie zabierzemy, możesz spać spokojnie. Warto jednak sprostować kilka rzeczy i tak moja rodzina uczestniczyła w tworzeniu tego ogrodu i przez ponad 20 lat go finansowała. Ty pracowałeś, ale pobierałeś wynagrodzenie z naszych pieniędzy. Następna sprawa to nasz ogród tworzyliśmy go od podstaw i na początku był to kawałek ugoru. W czasie użytkowania ogrodu dwa razy spalono nam altany i musieliśmy zaczynać pracę od początku. W ostatnim roku mieliśmy 3 włamania i to jest nic nadzwyczajnego, ponieważ wielu działkowców miało podobne doświadczenia. Dlatego min. przejąłem ogród, aby po raz trzeci odbudować altanę i tym razem podjąć działania, aby poprawić stan bezpieczeństwa w ogrodzie. Za tą działalność, min. za moje krytyczne wypowiedzi zostałem pozbawiony prawa użytkowania działki i oczywiście w odpowiednim czasie funkcjonariusze PZD poniosą za to odpowiedzialność i mam nadzieję, że dopilnujesz tego, żeby koszty nie zostały przerzucone na ogród. Oczywiście według ciebie wszystko jest w porządku, ponieważ jesteś rzekomo obiektywny albowiem swoją opinię opierasz na dokumentach PZD. Śmiech mnie ogarnia, ponieważ dokumenty PZD są fałszowane natomiast nasze dokumenty są pokazywane działkowcom w sposób stronniczy i wyrywkowy. Stary Działkowcu jesteś, więc stronniczy, ponieważ znasz relację tylko jednej strony, natomiast, jeżeli chcesz być obiektywny to po pierwsze musisz poznać całość dokumentacji a przede wszystkim stanowisko drugiej strony i nasze dowody, świadków itd., wkrótce je poznasz. Jesteś rozżalony, ale pretensje możesz mieć również do siebie, ponieważ w 2004 r. doszli do władzy tacy ludzie jak Marcinko, Sienkiewicz, Klimków i od tego momentu zaczął się demontaż ogrodu, zakończono inwestycje itd. Nie zrobiłeś nic, aby tą dewastację ogrodu powstrzymać, a dzisiaj ubolewasz, że są chętni, aby coś w tym kierunku zrobić. Cóż życzę ci zdrowia i mam nadzieję, że doczekasz się efektów zmian, które wkrótce nadejdą.
Proszą Państwa to jest znamienne i dlatego funkcjonuje taki stereotyp działkowca, zachłannego, chytrego, niedopuszczającego nikogo do ogrodu, będącego na stanowisku PZD do końca żywota i my musimy to zmienić - chcemy przekształcić nasze ogrody w miejsca wypoczynku dla całych rodzin, natomiast zarządem ogrodu mają zajmować się administratorzy znający się na rzeczy.
Na koniec jedno zdanie do tego tchórza Zimowita, ja podpisuję się swoim nazwiskiem pod dokumentami, które sporządzam, natomiast ten pseudodziałacz PZD boi się ujawnić swojego nazwiska i proszę to również mieć na uwadze, że oni szczują, szykanują, wprowadzają w błąd, kłamią, ale robią to anonimowo, ponieważ obawiają się konsekwencji swoich działań, natomiast ja przeciwnie. Dlaczego?, ponieważ piszę prawdę i dlatego nic mi nie grozi.
Pozdrawiam
Do Ewy: Proszę Pani nikt Wam nie ubliża natomiast pewne rzeczy należy nazywać po imieniu. Jeśli chodzi o logikę to jesteście Państwo z nią na bakier, ponieważ Państwa działania są nieracjonalne. Ustawa jest niekonstytucyjna i żadna obrona czy protesty tego nie zmienią, Państwo nie dopuszczacie nawet takiej możliwości i to jest stanowisko skrajnie absurdalne. Osoba, która myśli logicznie dopuszcza inne możliwości, przygotowuje inne rozwiązania i jest przygotowana na wszelkie możliwe okoliczności. PZD przegra batalię o ustawę i co wtedy? Nowe przepisy są obecnie przygotowywane i PZD w ich opracowaniu nie uczestniczy, proszę spodziewać się tego, że w nowej ustawie będzie tylko zapis o delegalizacji tej organizacji i nic więcej.
A tak na marginesie to wypowiada się Pani w liczbie mnogiej i nie będę robił aluzji do określonego pochodzenia, ale proszę powiedzieć, kogo Pani reprezentuje? Jeżeli jest Pani tylko działkowcem to proszę pisać we własnym imieniu i o ile wiem to na razie Pan Moskwa nigdzie nie kandyduje to, po co to larum.
Wkrótce napiszę kilka zdań na temat manifestacji w Warszawie, która spełniła swoje zadania tj. spotkaliśmy się, kontakty zostały nawiązane, doświadczenia wymienione i najważniejsze została złożona petycja do Sejmu RP.
Proszę Państwa my działkowcy, którzy opowiadamy się za sanacją ruchu działkowego zrobiliśmy swoje i teraz przyszedł czas na działania właściwych organów państwowych - ruszył proces delegalizacji PZD i na nasze szczęście nikt tego zatrzymać nie może. Wkrótce się przekonamy, jaki będzie końcowy wynik, kto miał rację i ja jestem spokojny i odpowiednio przygotowany na wyzwania, które się wkrótce pojawią, ponieważ się ich spodziewam, natomiast Państwa pozycja będzie nie do pozazdroszczenia, ponieważ okaże się, że okłamywaliście działkowców, że głosiliście hasła bez pokrycia i będziecie całkowicie zaskoczeni, przestraszeni i bezradni a tego Wam działkowcy nie wybaczą.
Pozdrawiam ]:->
Za chwilę przedstawię Państwu zapowiadane zażalenie, proszę zwrócić uwagę na kolejne nieracjonalne zachowanie, Okręgowy Zarząd Sudecki PZD chce sam osądzić swoją sprawę i to ma być sprawiedliwość. Normalne racjonalne zachowanie polega na tym, że jeżeli pojawia się wniosek o wyłączenie i jest chociażby cień podejrzenia o stronniczość albo ta jednostka uczestniczy w sporze a tak jest w tej sprawie to dany organ sam z własnej inicjatywy powinien się wyłączyć dla dobra PZD. Zaraz podam nazwiska działaczy, którzy chcą zamieść sprawę pod dywan, proszę ich rozliczyć, proszę ich usunąć ze stanowisk, ponieważ oni działają na szkodę PZD, dla nich liczy się tylko własny interes i interes kliki, której są członkami.
Pozdrawiam
Czwartek, 30 Wrzesień 2010 14:10
Polski Związek Działkowców jest organizacją skupiającą blisko milion członków. Nic więc dziwnego, że w tak licznej społeczności choć sporadycznie, to jednak pojawiają się osoby, które krytykują Związek. W dobie Internetu ich poglądy można łatwo upublicznić, w efekcie Internecie można znaleźć bulwersujące materiały, zamieszczane na różnych stronach, które mają na celu dezinformację i kreowanie negatywnego wizerunku PZD. Informacje takie z kolei służą jako źródło dla niektórych autorów zamieszczających artykuły w prasie, przez co powiela się te fałszywe informacje uwiarygodnione powagą tytułu prasowego.
W ten sposób nierzadko do społeczeństwa trafia fałszywy obraz relacji panujących w rodzinnych ogrodach działkowych i Polskim Związku Działkowców. Przykładem mogą być doniesienia o stowarzyszeniach działkowców powoływanych rzekomo w celu obrony użytkowników działek przed PZD.
W rzeczywistości regułą jest, że osoby mieniące się „bojownikami o prawa działkowców” to osoby, które znalazły się w konflikcie z zarządem ogrodu i PZD z uwagi na wcześniejsze naruszenie przepisów porządkowych obowiązujących w ogrodach. Ich konflikty z PZD zwykle mają podłoże w samowolach budowlanych, nielegalnym zamieszkiwaniu na działkach, czy utrzymywaniu zwykłego bałaganu na działkach. Gdy im się zwróci uwagę czy wezwie do przestrzegania prawa, uważają to za obrazę majestatu i zamach na swe „prawa obywatelskie”. Nierzadko są to zwykli „pieniacze”, którzy w poczuciu „krzywdy” nie potrafią obiektywnie zdiagnozować źródeł swego problemu, a winą za swe kłopoty obarczają całe otoczenie, ale nigdy siebie. Swoistą modą stało się też powoływanie przez nich „stowarzyszeń”, w których nierzadko są jedynymi członkami.
Tak też jest w przypadku Piotra Moskwy – rzekomego założyciela Niezależnego Związku Działkowców Polskich - organizacji niezwykle tajemniczej, gdyż najprawdopodobniej istniejącej jedynie w świecie wirtualnym i składającej się wyłącznie z Piotra Moskwy. Ponieważ jednak działalność Piotra Moskwy w świecie wirtualnym jest ożywiona do tego stopnia, iż można o nim mówić, że stał się osobą publiczną, Okręgowy Zarząd PZD w Szczecinie uznał za stosowne upublicznienie jego historii, aby opinia publiczna miała możliwość zapoznania się z rzeczywistym źródłem konfliktu Piotra Moskwy, najpierw z Zarządem Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Zacisze” w Szczecinie, a teraz już z całym Polskim Związkiem Działkowców.
Piotr Moskwa stał się użytkownikiem działki w ROD „Zacisze” w Szczecinie, oraz członkiem PZD 3 marca 2008 r. kiedy to uchwałą Zarządu ROD nadano mu działkę, którą wcześniej użytkowała jego matka.
• 04.09.2008 r. ponieważ działka była bardzo zaniedbana Zarząd ROD wezwał Piotra Moskwę na posiedzenie Zarządu (przesyłka nie została odebrana). Celem zaproszenia było omówienia sposobu usunięcia stanu nie tylko niezgodnego z prawem ale również negatywnie wpływającego na całe otoczenie,
• 09.10.2008 r. Zarząd nałożył na Piotra Moskwę karę porządkową – naganę,
• 05.02.2009 r. Zarząd ponownie udziela nagany z ostrzeżeniem,
• 04.05.2009 r. do Piotra Moskwy przesłano kolejne wezwanie od Zarządu ROD (przesyłka nieodebrana),
• 08.08.2009 r. komisja w czasie przeglądu ogrodu stwierdziła brak jakiejkolwiek reakcji ze stron użytkownika w przedmiocie niewłaściwego zagospodarowania działki,
• 05.11.2009 r. do Piotra Moskwy przesłano kolejne wezwanie na posiedzenia Zarządu ROD w celu wyjaśnienia spraw (przesyłka nieodebrana),
• 03.12.2009 r. Zarząd podjął uchwałę o pozbawieniu Piotra Moskwy członkostwa i prawa użytkowania działki i przesłał zawiadomienie do zainteresowanego (przesyłka nieodebrana),
• 04.01.2010 r. Piotr Moskwa został wezwany w celu przeprowadzenia inwentaryzacji majątku na działce (przesyłka nieodebrana),
• 27.03.2010 r. komisja ogrodowa dokonała (bez udziału Piotra Moskwy, który się nie zgłosił) inwentaryzacji działki. Protokół z inwentaryzacji z szacunkową wyceną przesłano do Piotra Moskwy (przesyłka nieodebrana),
• 01.07.2010 r. Zarząd ROD wysłał do Piotra Moskwy zawiadomienie w sprawie rozliczenia się za składniki majątkowe znajdujące się na działce (przesyłka nieodebrana),
• 01.08.2010 r. Piotr Moskwa skierował do Zarządu ROD „Zacisze” pismo żądając wyjaśnienia przyczyn wejścia na teren jego działki, pozbawienia prawa użytkowania działki i zaboru mienia, którego wartość oszacował na łączną kwotę 128 000 zł.
• Na pismo to pismo Zarząd ROD udzielił odpowiedzi 12.08.2010 r. oświadczając, że podstawy prawne pozbawienia działki zostały ujęte w wielokrotnie kierowanej od dwóch lat korespondencji, której Piotr M. systematycznie nie odbierał. Do pisma został dołączony protokół inwentaryzacji rzeczy znajdujących się w altance i na działce.
Według spisu z natury na działce w ogrodzie znajdowały się: materiały chemiczne wydzielające nieprzyjemny zapach w ilości trzech beczek 200 l, beczka z karbidem 60 l, zwoje siatki z tworzywa sztucznego 8 sztuk, pojemnik z tworzywa z niewiadomym środkiem chemicznym, stare opony samochodowe, waga sklepowa, wytwornica acetylenowa, butla tlenowa zardzewiała, skorodowana butla acetylenowa z bezpiecznikiem, skorodowana gaśnica śniegowa, szafka ubraniowa metalowa zardzewiała, przerdzewiała szufla węglowa, zniszczone krzesła turystyczne, popękana umywalka ceramiczna, skrzynki z tworzywa sztucznego napełnione starymi butelkami, zniekształcone rury z tworzywa sztucznego, różnego rodzaju złom. W pomieszczeniach parteru, piwnicy i strychu znajdowały się puszki, przegniłe worki papierowe, potłuczone szkło, itp. Działka zanieczyszczona 4 hałdami żużlu. Działka kompletnie zaniedbana, altana zdewastowana, drzwi do altany były otwarte.
W aktach działki prowadzonych przez Zarząd ROD znajduje się 7 zawiadomień, wysyłanych za zwrotnym potwierdzeniem odbioru, na adres znajdujący się w deklaracji członkowskiej Piotra Moskwy. Żadna z tych przesyłek nie została odebrana przez Piotra Moskwę. Według oświadczeń działkowców Piotr Moskwa nie pojawiał się na działce od długiego czasu, czego najlepszym potwierdzeniem był zresztą stan tej działki.
Tak więc taki to „działkowiec” stał się samozwańczym twórcą stowarzyszenia, a może nawet stowarzyszeń, bo powołuje się na różne nazwy. Obok Niezależnego Związku Działkowców Polskich występuje też organizacja „Ogrody Miejski Zacisze”, które zresztą bezprawnie używa nazwy ROD „Zacisze”. Na marnej jakości stronie internetowej Piotr Moskwa umieszcza materiały szaklujące PZD, które podpiera wypowiedziami osób, o których nikt nie słyszał. Wszystko wskazuje zresztą na to, iż jest to ulubione zajęcie Piotra Moskwy - najprawdopodobniej podszywa się pod nieistniejące osoby przy innych okazjach. Generalnie, działalności Piotra Moskwy jak i jego osoby nikt nie traktowałby poważnie gdyby nie fakt, iż tworząc wokół siebie nimb stowarzyszenia, a więc grupy osób, został potraktowany przez niektórych dziennikarzy jako rzecznik jakiejś społeczności, podczas gdy w rzeczywistości najprawdopodobniej jest osobą nie mającą żadnego poparcia społecznego.
Z uwagi na to, że działalność Piotra Moskwy narusza dobre imię i zaufanie społeczne do PZD i osób działających w jego organach, Związek przygotowuje pozew do Sądu o naruszenie dobrego imienia Polskiego Związku Działkowców i osób wymienianych przez Pana Piotra Moskwę. Jednocześnie należy jednoznacznie stwierdzić, iż w ROD „Zacisze” nie działa żadne stowarzyszenie, zaś ogród jest prowadzony przez legalne organy statutowe PZD. Co istotne działkowcy z ogrodu nie mają pojęcia o działaniach Piotra Moskwy, który już nie jest działkowcem i działa w amoku w sposób graniczący niekiedy z obłędem.
Z wiedzy jaką dysponuje PZD wynika, iż stowarzyszenie (stowarzyszenia), które w swoich wystąpieniach przywołuje Piotr Moskwa nie istnieje i nie jest niegdzie zarejestrowane.
Jednocześnie z uwagi na pojawiające się na stronach Piotra Moskwy oferty odpłatnego świadczenia usług na rzecz działkowców, Okręgowy Zarząd PZD w Szczecinie pragnie zastrzec, iż proponowane przez Piotra Moskwę usługi są działalnością nie mając żadnego związku z funkcjonowaniem ROD.
Dla zobrazowania stanu zagospodarowania działki załączamy materiał zdjęciowy.
*
*
*
*
*
Prezes Okręgowego Zarządu - mgr Tadeusz Jarzębak
Ciągnąc dalej wątek spokoju to niestety tak czy owak nie będzie on nam dany. Sprawa zawisła przed TK i jest duże prawdopodobieństwo, że ustawa o ROD przestanie istnieć i pojawią się nowe regulacje prawne. Naszym zadaniem jest przypilnowanie naszych spraw i zgłoszenie nowych rozwiązań, postulatów itd. Proszę zobaczyć, że PZD takiego scenariusza nie przewiduje i nie zgłasza w tym zakresie żadnych postulatów i jest to ewidentny brak wyobraźni ze strony Kondrackiego, ale zostawmy go.
To jest jedna sprawa i rozstrzygnięcie zapadnie niebawem. Druga sprawa to uwłaszczenie i według mojej oceny jest ona ważniejsza, ponieważ albo zostanie uwłaszczony PZD albo działkowcy i ja wolę, aby własność ogrodów przeszła na ich użytkowników.
Nie chcę być złym prorokiem, ale jak PZD się uwłaszczy to będzie historia podobna do TBS, gdzie prawie za darmo uwłaszczyła się grupka osób i dzisiaj mieszkańcy mieszkający w ich zasobach "kwiczą" i bezpardonowo eksmituje się ich na bruk. Tak samo będzie z PZD, jak rodzina Kondrackich przejmie na własność grunty to będą poza jakąkolwiek kontrolą i wszystko zacznie funkcjonować na zasadzie komercyjnej.
Proszę nie słuchać tych pseudodziałaczy PZD, ponieważ zmiany są nieuniknione i ogrody muszą zacząć funkcjonować na normalnych zasadach, tetryków z zarządów ogrodów trzeba usunąć, natomiast konieczne jest stworzenie samorządu ogrodniczego, który będzie zajmował się sprawami ogrodu a nie działkowcami i działaniem na ich szkodę, jak ma to miejsce obecnie.
Pozdrawiam