Rząd chce, żeby za napaść na funkcjonariusza nawet nastolatkom groziło więzienie
Ministerstwo Sprawiedliwości chce wprowadzić do kodeksu karnego nowe przestępstwo: napaść nieletniego na funkcjonariusza publicznego. Eksperci jednak ostrzegają – dopóki sądy będą traktować nastolatków z pobłażaniem, ostrzejsze prawo niewiele pomoże.
Dotychczas gdy nieletni zaatakował policjanta, można go było skazać tylko na pobyt w ośrodku wychowawczym. I to nie dłużej niż do ukończenia przez niego 21 lat. Tak właśnie jest choćby w przypadku nastolatka, który w ubiegłym tygodniu poważnie zranił policjanta w Szczecinie. Podczas kontroli chłopak okazał się uciekinierem z poprawczaka. Sąd rodzinny zdecydował, że... wróci do ośrodka wychowawczego. Szesnastolatek, który na początku marca z dwoma 17-letnimi kolegami zaatakował funkcjonariusza w Puławach, także został ukarany jedynie pobytem w ośrodku wychowawczym.

Traktować jak dorosłych

Resort sprawiedliwości chce nowelizacji artykułu kodeksu karnego zawierajacego katalog czynów, za które nieletni od 15. roku życia może zostać pociągnięty do odpowiedzialności tak samo jak dorosły. Po zmianach objąłby on także czynną napaść nieletniego na funkcjonariusza, który na skutek ataku traci zdrowie. Nastolatkowi ma za to grozić nawet 10 lat. Ale już nie poprawczaka, tylko więzienia. – Generalnie przestępczość w Polsce spada, ale niestety wzrasta wśród młodocianych, dotyczy to także czynnej napaści na funkcjonariuszy – mówi nam minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Ministerstwo zanalizowało statystyki i przepisy w innych krajach europejskich i doszło do wniosku, że czas zaostrzyć kary dla nastoletnich przestępców.
Od początku lat 90. narasta przestępczość wśród nastolatków, a nawet dzieci. Jak wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji, przez te dwadzieścia lat liczba popełnionych przez nie przestępstw wzrosła z 60 do 85 tysięcy rocznie. Co dziesiąty przestępca w 2009 roku nie ukończył 18 lat. Co najgorsze, największy przyrost dotyczy przestępstw poważnych: rozbojów, wymuszeń, udziałów w bójkach czy napaści. A ich sprawcami są coraz młodsze dzieci. W ubiegłym roku w samych tylko szkołach podstawowych i gimnazjach popełniono 11 tysięcy przestępstw. Marnym pocieszeniem jest to, że od lat identycznie wyglądają statystyki we Francji, Włoszech czy w USA.

Winne zaniedbania

Eksperci coraz częściej przyznają, iż przyczyna narastania przestępczości młodocianych leży w zaniedbaniach. – To już nie jest jakiś margines, patologia. Sprawcy przestępstw dorastają także w tak zwanych dobrych rodzinach – przyznaje kryminolog Brunon Hołyst. Jego zdaniem samo zaostrzenie przepisów nie wystarczy. Konieczne jeszcze jest ich konsekwentne egzekwowanie przez sądy i prokuratury. – Muszą zacząć stosować zasadę podobną to tej, którą walczono z przestępczością w Nowym Jorku: „Dziś wybita szyba, jutro wybite zęby”. Czyli nie pobłażać – dodaje Hołyst.
Co chce zmienić resort sprawiedliwości
● Za zabójstwo policjanta lub innego funkcjonariusza publicznego ma grozić albo 25 lat więzienia albo dożywocie.
● Czynna napaść na funkcjonariusza będzie zbrodnią zagrożoną karą od 3 do 15 lat więzienia. Przyjęto, że dla czynnej napaści wystarczy współdziałanie dwóch, a nie trzech sprawców jak do tej pory.
● Nieletni za czynną napaść na funkcjonariusza odpowie jak dorosły. Maksymalna kara to 10 lat więzienia.
● Atak na funkcjonariusza poza służbą, w związku z podjętą przez niego interwencją wobec dostrzeżonego łamania prawa. Nie tylko policjant po służbie, ale i inna interweniująca osoba traktowana będzie jak funkcjonariusz publiczny w trakcie pełnienia obowiązków służbowych. Za naruszenie nietykalności cielesnej sprawcy ma grozić do 3 lat. Za znieważenie – do roku więzienia.