W tym roku zaledwie pół tysiąca skazanych będzie mogło odbyć karę więzienia poza aresztem. Na razie tylko w apelacji warszawskiej zostanie wprowadzony elektroniczny dozór więźniów. Nierówne traktowanie osadzonych jest niezgodne z konstytucją – uważają eksperci Gazety Prawnej.
Jutro w Ministerstwie Sprawiedliwości odbędzie się prezentacja sytemu odbywania kary pozbawienia wolności w ramach dozoru elektronicznego. Nowe przepisy zaczną obowiązywać już od września. Umożliwią one skazanym odbywanie kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym.
– Jesteśmy gotowi – mówi Krzysztof Kwiatkowski, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za więziennictwo.
– Nowy system zrewolucjonizuje sposób odbywania kar w Polsce – dodaje.
Resort liczy, że wprowadzenie elektronicznych bransolet pozwoli na częściowe rozwiązanie problemu, jakim są przepełnione polskie więzienia. Obniży także koszty utrzymania więźniów, co pozytywne wpłynie na budżet państwa.
– Miesięczne utrzymanie więźnia odbywającego karę w systemie dozoru elektronicznego będzie kosztować około 100 zł. Więzień odbywający karę w celi kosztuje dużo więcej, bo około 2300 zł – tłumaczy Krzysztof Kwiatkowski.

Opaski dla wybranych

Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Sprawiedliwości system na początku obejmie 500 więźniów.
– Następnie zwiększy się ich liczba do 2 tys., potem do 4 tys., a docelowo do 7,5 tys. skazanych – informuje Paweł Nasiłowski, dyrektor generalny Służby Więziennej.
W pierwszej kolejności odbywanie kary poza aresztem będzie możliwe wyłącznie na terenie apelacji warszawskiej. W czerwcu przyszłego roku dołączą do niej kolejne trzy – lubelska, krakowska i białostocka. W styczniu 2011 r. system obejmie apelacje poznańską, gdańską i rzeszowską. Rok później znajdą się w nim Katowice, Łódź, Szczecin i Wrocław.
Opasek może jednak nie wystarczyć dla wszystkich. Już dzisiaj w zakładach karnych i aresztach śledczych przebywa około 8 tys. skazanych kwalifikujących się do umieszczenia w systemie dozoru elektronicznego. Do tego dochodzi jeszcze ponad 30 tys. drobnych przestępców, którzy ze względu na brak miejsca w więzieniach czekają na odbycie kary.



Nierówne prawo

Etapowe wdrażanie systemu dozoru elektronicznego budzi duże kontrowersje nie tylko wśród skazanych, ale także prawników.
– Ustawa nie przewiduje czasowego i terytorialnego zasięgu jej obowiązywania. Planowane przez ministerstwo stopniowe jej wdrażanie jest niezgodne z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa – tłumaczy sędzia Hanna Pawlak, przewodnicząca XI Wydziału Penitencjarnego i Nadzoru nad Wykonywaniem Orzeczeń Karnych w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jej zdaniem to na państwie ciąży obowiązek wykonania orzeczeń, a brak odpowiedniego przygotowania do wejścia w życie ustawy nie może krzywdzić skazanych.
– Co zatem zrobi sąd w Krakowie czy w Szczecinie, jeżeli wpłynie do niego wniosek o zamianę kary pozbawienia wolności w więzieniu na dozór elektroniczny – pyta retorycznie Hanna Pawlak.
Sędziowie są zgodni, że pomimo tego, iż skazany spełnia warunki, to jednak nie będzie mógł wyjść z więzienia i nosić opaski, bowiem przebywa poza apelacją warszawską.
– Nie będziemy mieli innego wyjścia, jak tylko rozpoznawać te wnioski odmownie ze względu na brak warunków technicznych – mówi sędzia Jarosław Giecewicz, przewodniczący Wydziału Penitencjarnego w Sądzie Okręgowym w Szczecinie.
O nierównym traktowaniu skazanych i naruszaniu ich praw przekonani są także konstytucjonaliści.
– Ustawodawca, wprowadzając system dozoru elektronicznego, powinien stworzyć odpowiednie warunki do jego wdrożenia – tłumaczy dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. – Oznacza to, że ocena realizacji ustawy nie może zależeć od uznania władzy wykonawczej – wyjaśnia.
Zdaniem dr. Piotrowskiego zapowiadane przez ministerstwo limitowane realizowanie ustawy w poszczególnych apelacjach na przestrzeni kilkunastu miesięcy nie ma wystarczającego oparcia w tej ustawie i jest niezgodne z konstytucyjną zasadą równości.
Etapowego wdrażania systemu elektronicznych opasek broni jednak resort sprawiedliwości i Służba Więzienna.
– Każdy tak ogromny i nowoczesny system informatyczny, wprowadzany na dużym obszarze terytorialnym i obejmujący docelowo dużą populację skazanych, powinien być wdrażany etapami – uważa Paweł Nasiłowski.
– Doświadczenia zdobyte podczas realizacji poszczególnych etapów pozwolą na bieżące sprawdzanie i udoskonalanie jego funkcjonowania. Dodatkowo wyeliminują ewentualne błędy techniczne, administracyjne i organizacyjne – przekonuje.



Zdecyduje sąd

Zgodnie z nowymi przepisami o wykonaniu kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego zadecyduje sąd penitencjarny, w którego okręgu kara ma być wykonywana.
Najważniejszym obowiązkiem skazanego będzie noszenie elektronicznej opaski, monitorującej każdy jego ruch. Dzięki niej będzie wiadomo, czy skazany przestrzega obowiązków nałożonych przez sąd penitencjarny. Pozwoli on także na egzekwowanie zakazów zbliżania się do określonych osób lub przebywania w określonych miejscach, z możliwością bieżącego określania i rejestrowania miejsc pobytu skazanego.
225,7 mln zł wydało do tej pory Ministerstwo Sprawiedliwości na system dozoru elektronicznego
Podstawa prawna
● Ustawa z 7 września 2007 r. o wykonywaniu kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym w systemie dozoru elektronicznego (Dz.U. z 2008 r. nr 172, poz. 1069).