URE będzie mógł obniżyć ceny prądu firmom dominującym na rynku. Dostawcy prądu będą kupować energię na przetargach i giełdach towarowych. Wypowiedzenie umowy nie będzie obwarowane dodatkowymi kosztami.
Energia elektryczna będzie sprzedawana w drodze otwartego przetargu, konsument łatwiej i szybciej zmieni sprzedawcę energii, a prezes URE będzie mógł nakazać przedsiębiorstwu energetycznemu obniżenie zbyt wysokich cen. Takie rozwiązania znalazły się w rządowym projekcie nowelizacji prawa energetycznego, który wpłynął do laski marszałkowskiej.
– Zmiany wynikają w dużej mierze z potrzeby implementacji do prawa krajowego treści dyrektyw unijnych – tłumaczy Grzegorz Zawada, partner, adwokat KKPW, Kaczor Klimczyk Pucher Wypiór.
Ministerstwo Gospodarki, które jest autorem projektu, wyjaśnia, że dzięki nowelizacji poprawi się bezpieczeństwo dostaw energii oraz zwiększy poziom konkurencji na polskim rynku energetycznym.
URE obniży ceny energii
Projekt poszerza kompetencje URE w kwestii przeciwdziałania praktykom monopolistycznym.
– Jeśli prezes URE stwierdzi, że przedsiębiorstwo zajmuje pozycję dominującą na rynku, może nałożyć tzw. ceny maksymalne na okres przejściowy – mówi Agnieszka Głośniewska, rzecznik Urzędu Regulacji Energetyki.
Jeśli więc przedsiębiorstwo energetyczne, wykorzystując swoją mocną pozycję na rynku, podniesie ceny, prezes URE będzie mógł nakazać ich obniżenie.
– Przedsiębiorstwo, które nie zastosuje się do postanowień prezesa URE, będzie musiało zapłacić karę w wysokości do 15 proc. zeszłorocznego przychodu. W przypadku przedsiębiorstw energetycznych jest to niebagatelna suma – wyjaśnia rzecznik URE.
Projekt przewiduje też wyeliminowanie powszechnego dziś zjawiska sprzedaży energii elektrycznej w ramach zintegrowanych pionowo grup kapitałowych. Wytwórcy sprzedają energię zaprzyjaźnionym lub powiązanym spółkom zajmującym się obrotem energią po cenie znacznie niższej od ceny ustalanej na zewnątrz danej grupy. Po nowelizacji dla tych wytwórców wprowadzony ma zostać obowiązek sprzedaży określonej części wytworzonej energii elektrycznej w drodze ograniczonego przetargu lub na giełdach towarowych. Pozostała część wyprodukowanej energii sprzedawana będzie natomiast w trybie umów dwustronnych.
Łatwy wybór dostawcy
Konsument, wypowiadając umowę ze sprzedawcą energii elektrycznej, nie będzie ponosił z tego tytułu dodatkowych kosztów. Okres zmiany dostawcy energii zostanie skrócony do jednego miesiąca.
– Procedura zmiany sprzedawcy energii zostanie uregulowana na poziomie ustawowym. Dziś wynika ona z dokumentów technicznych, różniących się dla każdego z przedsiębiorstw energetycznych – mówi Agnieszka Głośniewska.
Obecnie operatorzy mają skłonność do wydłużania procedur oraz nakładania na konsumentów dodatkowych obowiązków, co zniechęca do zmiany sprzedawcy.
Nowelizacja przewiduje też, każdy operator będzie musiał publikować listę sprzedawców energii, z którymi zawarł umowę, oraz tzw. sprzedawcy z urzędu, który działa na jego obszarze.
– Takie rozwiązanie ułatwi konsumentom wybór nowego sprzedawcy energii, w razie jego utraty lub chęci zmiany dotychczasowego – wyjaśniają autorzy projektu.
Wprowadzenie ograniczeń
Zgodnie z projektem operatorzy systemów elektroenergetycznych otrzymają prawo do wprowadzania, w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa dostaw, ograniczeń w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej, jeszcze przed wejściem w życie rozporządzenia Rady Ministrów wprowadzającego odpowiednie ograniczenia. Zasadność takiej decyzji każdorazowo oceniać będzie prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Będą mogły być one wprowadzone na okres nie dłuższy niż 72 godziny.
– Zmiana dotyczy sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa dostaw, kiedy zagrożenia nie dało się przewidzieć, a wymagane jest natychmiastowe podjęcie działań. Ma to znaczenie np. w razie katastrofy naturalnej czy blokady dostaw energii elektrycznej z innego państwa – wyjaśnia adwokat Grzegorz Zawada.
Odszkodowanie za brak dostaw
Nagłe wprowadzenie ograniczeń w sieci może wyrządzić ogromne szkody podmiotom gospodarczym, związane choćby z uszkodzeniem linii produkcyjnych, sprzętu elektrycznego czy niezrealizowaniem zamówień w terminie.
– Rząd proponuje wprowadzenie ograniczenia odpowiedzialności odszkodowawczej, uzależnionego od liczby odbiorców energii, którzy zostali dotknięci ograniczeniami – mówi Grzegorz Zawada.
I tak jeśli liczba odbiorców nie przekracza 25 tys., całkowita odpowiedzialność operatora z tytułu szkód nie może przekroczyć 25 mln zł. Maksymalna kwota odszkodowania nie może przekroczyć 250 mln zł, gdy liczba odbiorców dotkniętych ograniczeniami przekracza 1 mln. Wobec odbiorów energii w gospodarstwach domowych obowiązywać ma sztywny limit do 5 tys. zł. Pułapy te ochronią operatora przed roszczeniami, które przekroczyłyby jego możliwości finansowe.
– Kwoty te mogą się przy czarnym scenariuszu okazać zbyt skromne, by nie powiedzieć śmiesznie małe. Wątpliwości budzi też ledwie półroczny okres, w którym możliwe jest dochodzenie roszczeń – wyjaśnia Grzegorz Zawada.
Gminna gospodarka energią
Nowe przepisy stanowią, że gminy będą musiały efektywnie planować i wykorzystywać energię. Projekty założeń do planu zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe mają być przygotowywane przez gminy na co najmniej 15 lat i aktualizowane raz na trzy lata.
– Należy określić także zawartość planów i sposób rozstrzygania zagadnień spornych – wskazuje Andrzej Pazda z Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej, zgłaszając uwagi do projektu ustawy.
– Niestety nowe przepisy nie wymieniają konsekwencji braku takiego planu przez gminy, w postaci na przykład kary pieniężnej – zauważa Urszula Ajersz z Krajowej Agencji Poszanowania Energii.
Popiera ona ideę planowania energetycznego na szczeblu lokalnym jako element prowadzonej polityki energetycznej i programu rozwoju regionu.
5 tys. zł odszkodowania będzie mógł dostać odbiorca energii w gospodarstwie domowym
Duże rachunki za energię? Z nami zaoszczędzisz nawet do 30%. Sprawdź teraz!