To sedno piątkowego wyroku Sądu Najwyższego (sygn. akt III CSK 134/18) kończącego sprawę Dariusza „Tigera” Michalczewskiego przeciwko firmie Food-Care. Chodziło o odszkodowanie z tytułu naruszenia dóbr osobistych, jakiego miała się dopuścić spółka produkująca napoje oznaczone marką powstałą od pseudonimu boksera.
SN oddalił skargę kasacyjną pełnomocników sportowca, argumentując, że jest różnica między przydomkiem a pseudonimem. – Nie wolno ich ze sobą utożsamiać. Pseudonim przede wszystkim ma zastępować rzeczywiste imię i nazwisko osoby, zapewnić jej anonimowość. Zaś przydomek określa osobę o znanej tożsamości. Tak było też z określeniem Tiger, które zawsze występowało w kontekście nazwiska powoda – mówił sędzia Tomasz Szanciło.