Sądy i prokuratury nie mają ani możliwości, ani obowiązku badania, czy każda osoba występująca w charakterze adwokata ma uprawnienia do wykonywania zawodu – stwierdziła Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego.
Pewien adwokat został prawomocnie skazany przez sądy korporacyjne obu instancji na karę wydalenia z zawodu. Miało to związek ze świadczeniem przez niego usług mimo zawieszenia prawa do wykonywania zawodu (za niepłacenie składek). Dodatkowo mecenas zaniedbywał klientów, choć brał od nich pieniądze – nie zawsze stawiał się na rozprawy lub nie składał pism w terminie, unikał też kontaktów z klientami. Nie było to też jego pierwsze przewinienie dyscyplinarne.
Adwokat złożył kasację do Izby Dyscyplinarnej SN, podnosząc zarzuty głównie dotyczące stanu faktycznego. Wskazywał, że nie wiedział o własnym zawieszeniu. Uważał, że powinny to sprawdzić organy państwowe prowadzące sprawę – sąd i prokuratura. Były to w większości argumenty powielone z odwołania od wyroku I instancji.
Izba Dyscyplinarna oddaliła kasację jako oczywiście bezzasadną (postanowienie z 6 października 2020 r., sygn. akt II DSI 44/20). Skład orzekający wskazał, że korporacyjny wyższy sąd dyscyplinarny należycie rozpatrzył zarzuty z odwołania, choć momentami wydawały się one kuriozalne. Trudno wymagać, by organy państwowe zawsze sprawdzały uprawnienia każdego pełnomocnika. Adwokat to zawód zaufania publicznego i także sąd czy prokuratura powinny ufać, że osoba w todze adwokackiej ma prawo ten zawód wykonywać.
Niezasadne okazały się też zarzuty obwinionego, że potraktowano go niehumanitarnie, gdyż, jak podkreśliła ID, postępowanie dyscyplinarne nie ingeruje tak głęboko w życie jednostki, by mówić o naruszeniu zasady humanitaryzmu. Za bezpodstawny uznano też zarzut rażącej niewspółmierności kary. Działania adwokata miały bowiem bardzo poważne skutki, gdyż występowanie w sprawie pełnomocnika zawieszonego w prawie do wykonywania zawodu powoduje w postępowaniu cywilnym jego nieważność, a w karnym – bezwzględną przyczynę odwoławczą.
Ponadto skład orzekający podkreślił, że adwokat musi świadczyć swoje usługi terminowo i na odpowiednim poziomie, z zachowaniem należytej staranności. Rolą samorządu zawodowego jest zaś badanie patologicznych działań i eliminowanie z własnych szeregów osób, które się takich zachowań dopuszczają.
Zdaniem Izby Dyscyplinarnej SN prawnik swoimi czynami pokazał, że nie tylko utracił wszelkie walory niezbędne do wykonywania zawodu adwokata, ale też że w rzeczywistości nie chce już być członkiem palestry.