Wydanie wyroku przez sędziów powołanych przez prezydenta po wyłonieniu przez Krajową Radę Sądownictwa w obecnym składzie nie stanowi podstawy do skargi kasacyjnej - orzekł Sąd Najwyższy w postanowieniu o odrzuceniu takiej skargi, o którym poinformowano w czwartek.

Postanowienie, o którym poinformował zespół prasowy SN w komunikacie na stronie sądu, zapadło na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej SN jeszcze w połowie lipca br. Zostało wydane przez sędziego Tomasza Szanciło. W czwartek na stronach SN opublikowano pisemne uzasadnienie tej decyzji.

Skargę kasacyjną wniesiono od zapadłego w zeszłym roku orzeczenia koszalińskiego sądu okręgowego. Orzeczenie to wydane zostało w wyniku wcześniejszego uchylenia przez SN pierwszego orzeczenia sądu odwoławczego. Strona wniosła skargę kasacyjną wskazując, że zachodzi konieczność zbadania, czy osoby powołane przez Prezydenta RP do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego SN są osobami uprawnionymi do orzekania, a nadto że zachodzi nieważność postępowania z uwagi na wydanie w niniejszej sprawie orzeczenia przez SN w składzie osób niebędących sędziami.

Odmawiając przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania SN w uzasadnieniu podkreślił m.in., że "przeciwko możliwości rozpoznawania przez sąd czynności zmierzających do kwestionowania statusu sędziowskiego przemawia niepodważalna w doktrynie i orzecznictwie konstytucyjna zasada stabilności urzędu sędziego i konstytucyjny model powoływania sędziów".

"Istota powołania sędziego sprowadza się do nadania mu inwestytury, a zatem nie tylko tytułu do sprawowania władzy sądowniczej, lecz także zakresu sprawowania tej władzy i przyznania sędziemu prawa do wymierzania sprawiedliwości. Akt powołania wieńczy procedurę kwalifikacyjną i jest niepodważalny. Prerogatywa Prezydenta RP ma szczególny status, stanowiąc osobiste uprawnienie głowy państwa, co wynika z orzecznictwa TK" - uzasadnił SN. Jak dodał "kontrola taka byłaby dopuszczalna jedynie wówczas, gdyby przewidywała ją Konstytucja RP".

Kwestia sędziów wyłonionych w postępowaniach przed KRS w aktualnym składzie wiąże się z podjętą 23 stycznia br. uchwałą trzech izb SN - Karnej, Cywilnej i Pracy. Z uchwały tej wynikało m.in., że nienależyta obsada SN, sądów powszechnych i wojskowych jest wtedy, gdy w ich składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS w obecnym składzie. W sądzie powszechnym nienależyta obsada może być stwierdzona tylko wtedy, jeżeli wadliwość procesu powoływania sędziego prowadzi w konkretnych okolicznościach do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności.

Jednakże 20 kwietnia br. Trybunał Konstytucyjny orzekł - po rozpatrzeniu wniosku premiera Mateusza Morawieckiego - o niezgodności z konstytucją, traktatem o Unii Europejskiej i europejską Konwencją Praw Człowieka styczniowej uchwały trzech izb SN. Stanowisko takie TK potwierdził też w późniejszych orzeczeniach. "Nie znajduje żadnych podstaw pomijanie tych orzeczeń TK, chociażby z uwagi na treść art. 190 ust. 1 Konstytucji RP – żaden przepis prawa takiej kompetencji nie przyznaje również SN" - wskazano uzasadniając lipcowe postanowienie Izby Cywilnej.

"Sędzią niezawisłym jest ten, który z uwagi na ustrojowy mechanizm jego powołania nie jest uzależniony od ewentualnych prób podważania jego inwestytury przez kogokolwiek. Jej weryfikacja nie jest możliwa, a akt powołania wieńczy procedurę kwalifikacyjną i jest niepodważalny" - głosi ponadto uzasadnienie postanowienia SN.