Chcą nas mocniej kontrolować, ale nie potrafią wykorzystać tych narzędzi, które już są w prawie – mówią o pomyśle na większą jawność organizacji pozarządowych ich przedstawiciele.
Po tym, jak ministrowie środowiska – Michał Woś, i sprawiedliwości – Zbigniew Ziobro przedstawili projekt ustawy wzmacniającej przejrzystość finansowania NGO, organizacje czekały na prezentację badań diagnozujących skalę problemu i projektowane skutki działania ustawy. To nie nastąpiło, ale narosły wątpliwości.
– Wcześniej kontrola nad organizacjami, zależnie od ich profilu i typu, była rozłożona między wojewodów, starostów, ministerstwa, PIP, KRS, urząd skarbowy. Teraz wszystkim ma zarządzać minister sprawiedliwości – mówi Katarzyna Sadło z Fundacji dla Polski. Można wyobrazić sobie trwającą miesiącami kontrolę tych organizacji, co do których minister nabrał podejrzeń. Będzie miał wgląd nie tylko w dane organizacji, osób prawnych, lecz także wspierających je osób fizycznych. – Mam prawo wspierać organizacje w poczuciu, że jeśli robię to zgodnie z prawem, to informacja o tym nie będzie przez władze wykorzystana – dodaje. Uważa, że ten projekt nie służy transparentności. Służy polityce.