Konwencję stambulską nazwał pan „genderowym bełkotem”. Nadal pan tak uważa?
Tak. To napisany kiepskim językiem neomarksistowski manifest, który nie tylko jest sprzeczny z polską konstytucją, ale narzuca styl życia nieakceptowalny dla większości Polaków. Przede wszystkim – co podkreślamy – błędnie identyfikuje przyczyny przemocy. Nie doszukuje się ich w alkoholizmie, narkomanii czy rozpadzie więzów rodzinnych, ale w tradycyjnych rolach męskich, kobiecych, w rodzinie i tradycji. Konwencja błędnie diagnozuje problem, a zła diagnoza oznacza niewłaściwe leczenie. W tym przypadku jest to realizowane przez promowanie, wręcz narzucanie genderowej ideologii. Ten dokument daje pole do takich interpretacji płci i ich ról, na jakie nie ma miejsca w polskim systemie prawnym.