Z tego względu zostało wobec niego wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Skazany został przesłuchany, zapoznał się również z zapisem kamery, która zarejestrowała zdarzenie. Tłumaczył, że „niefortunna interakcja z koleżanką” była spowodowana nieskoordynowanym zatrzymaniem pojazdu, którym się poruszali.
Niemniej jednak został on skazany na karę nagany z ostrzeżeniem, bowiem w ocenie komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej swoim zachowaniem naruszył dobra osobiste koleżanki w postaci jej nietykalności cielesnej. Zaś jego zachowanie stanowiło wyraz braku poszanowania formacji i innego funkcjonariusza na służbie.
Jednocześnie na surowość kary miało wpływ zachowanie się obwinionego tuż po zdarzeniu. Nie przeprosił on bowiem, a co więcej – nie dostrzegł nawet, że dopuścił się czynu z jednej strony niegodnego funkcjonariusza publicznego, z drugiej strony wywołującego u poszkodowanej poczucie zażenowania i upokorzenia.
Funkcjonariusz odwołał się zarówno od orzeczenia komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej, jak i komendanta głównego Straży Granicznej utrzymującego w mocy rozstrzygnięcie organu I instancji. W uzasadnieniu powoływał się na błędne jego zdaniem ustalenie stanu faktycznego, a także naruszenie jego prawa do obrony. Skarżący wykazywał bowiem, że oddalono wniosek o jego przesłuchanie z jednoczesnym okazaniem nagrania. To w jego opinii niweczyło możliwość ustosunkowania się do nagrania jako dowodu.
WSA uznał jednak, że postępowanie dyscyplinarne było prowadzone w sposób respektujący wszystkie prawa skarżącego. Wskazał, że – jak wynika z akt sprawy – funkcjonariuszowi okazano nagranie, przez co miał możliwość się z nim zapoznać. Wcześniej zaś został on przesłuchany, wobec czego nie było potrzeby dublowania czynności.
Funkcjonariusz wniósł skargę kasacyjną, powołując się na wcześniej podnoszone okoliczności. Niemniej jednak NSA po rozpatrzeniu sprawy ją oddalił.
Sąd uznał, że wbrew twierdzeniom skarżącego miał on zapewnione prawo do obrony. Podkreślił, że dowód z nagrania był w aktach sprawy jeszcze przed przesłuchaniem funkcjonariusza. Jednak ze względu na brak możliwości zachowania przez niego bezstronności we własnej sprawie organ celowo odwrócił kolejność przeprowadzania dowodów. Tym samym strażnik nie mógł dostosować treści zeznań do zapisu. Zaś organ mógł prawidłowo ocenić wiarygodność poszczególnych dowodów. Co więcej, skarżący w toku całego postępowania nie wskazał, w jaki sposób przesłuchanie go z jednoczesnym odtworzeniem nagrania miałoby podważyć wiarygodność tego ostatniego.
NSA nie podzielił też argumentów skarżącego, że dotknął części intymnych koleżanki przypadkowo. Nie można bowiem „nieskoordynowanego zatrzymania pojazdu” zaobserwować na nagraniu wideo. Widać na nim natomiast zachowanie przeciwne, polegające na wykonaniu przez niego wyraźnego ruchu ręką w stronę piersi funkcjonariuszki.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 16 lipca 2020 r., sygn. akt I OSK 3212/19.www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia