Nad kandydaturami dwóch zasiadających w KRS sędziów oraz asystenta jednego z członków KRS pochylała się na ostatnim, znów niejawnym, posiedzeniu rada.
Na zeszłotygodniowym posiedzeniu Krajowa Rada Sądownictwa rozpatrywała konkursy m.in. do Sądu Okręgowego w Krakowie, SO w Olsztynie oraz Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W pierwszym do awansu wskazana została Dagmara Pawełczyk-Woicka. Konkurs do SO w Olsztynie, w którym startował kolejny członek KRS Maciej Nawacki, nie został rozstrzygnięty. Zaś o stanowisko asesora w warszawskim WSA z powodzeniem starał się Michał Podsiadło, starszy asystent członka KRS.

Awanse, awanse

To było kolejne posiedzenie KRS bez transmisji w internecie. Powodem są obostrzenia epidemiologiczne i związane z tym problemy techniczne. Jak zapewnia Maciej Mitera, rzecznik prasowy KRS, kolejne posiedzenie będzie już można śledzić online.
Brak transmisji jest odbierany przez część środowiska sędziowskiego jako pretekst do przepychania w konkursach osób budzących kontrowersje, czy to ze względu na niskie kwalifikacje, czy też związki z samą KRS.
Emocje budzi m.in. konkurs, w którym rekomendację do SO otrzymała jednak z członkiń rady.
– To nie przypadek, że sędzia Pawełczyk-Woicka w przeszłości kilka razy bez powodzenia starała się o awans, a udało jej się to dopiero teraz – zauważa Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”. Dodaje przy tym, że zasiadająca w KRS sędzia wiele lat pracowała w Ministerstwie Sprawiedliwości, a także pełniła funkcje (np. prezesa sądu), które powodowały, że nie musiała orzekać w tak szerokim zakresie jak szeregowi sędziowie.
Inaczej kandydaturę Dagmary Woickiej-Pawełczyk ocenia Maciej Mitera.
– Sędzia ma dwudziestoletni staż orzeczniczy. Nikt nie powinien więc mieć wątpliwości co do tego, że jej się ten awans po prostu należy – podkreśla.
Ponadto na ostatnim posiedzeniu KRS rozstrzygnęła również konkurs na stanowisko asesorskie w WSA w Warszawie. Jednym z wygranych jest Michał Podsiadło, asystent jednego z członków KRS, który pokonał m.in. asystentów sędziów WSA i Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz profesora nadzwyczajnego.
– Sądy administracyjne zajmują się naprawdę trudnymi sprawami. Nie wydaje mi się, żeby ktoś, kto nie ma żadnego doświadczenia z orzekaniem, był lepszym kandydatem na asesora niż ten, kto na co dzień współpracuje z sędziami administracyjnymi – podkreśla Beata Morawiec. Tymczasem asystent członka KRS w ogóle nie ma do czynienia z działalnością orzeczniczą.
Nic kontrowersyjnego w całej sytuacji nie widzi za to sędzia Mitera.
– Oczywiście można się zastanawiać, czy w przypadku osób pracujących w KRS nie powinny być wypracowane pewne standardy dotyczące brania udziału w konkursach, tak jak to jest w przypadku członków rady. Jednak należy podkreślić, że dopóki nie jest to zakazane ustawowo, to tak naprawdę decyzja o starcie w konkursie zawsze będzie ostatecznie należała tylko i wyłącznie do samego zainteresowanego – tłumaczy rzecznik rady.

Działania pozorowane

Na razie bez rozstrzygnięcia pozostał za to konkurs do SO w Olszynie, w którym startował Maciej Nawacki. Musiał on zostać powtórzony, gdyż Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uchyliła uchwałę KRS. Jak dowiedzieliśmy się w biurze KRS, zespół, który zajmował się kandydaturą sędziego Nawackiego, postanowił zwrócić się do SO w Olsztynie o uaktualnienie informacji zawartych w ocenie tego kandydata. Chodzi m.in. o dane statystyczne, przede wszystkim dotyczące prowadzonych przez niego postępowań upadłościowych.
– To wygląda na ruchy pozorowane. KRS nie mogła przecież zignorować orzeczenia SN, widać jednak, że nie zamierza robić przykrości sędziemu Nawackiemu. Zapewne chce pozyskać informacje, które pozwolą na ponowne wskazanie tego kandydata do awansu – kwituje Morawiec.
Sędzia Pawełczyk-Woicka i sędzia Nawacki to niejedyni członkowie obecnej KRS, którzy wystartowali w konkursach. Z Sądu Rejonowego w Jaśle do SO w Krośnie został awansowany Grzegorz Furmankiewicz. Dwaj inni członkowie rady – Rafał Puchalski i Dariusz Drajewicz – czekają na wręczenie im przez prezydenta powołań do Sądu Najwyższego. Wygląda więc na to, że sędziowie niezbyt wzięli sobie do serca stanowisko prezydium rady, które negatywnie patrzy na staranie się o awans w trakcie zasiadania w tym organie.
W przeszłości także zdarzało się, że sędziowie otrzymywali awanse w trakcie pełnienia funkcji członka KRS. Tak było m.in. w przypadku sędzi Morawiec.
– Jednak moja sytuacja była inna. Otóż ja nie wystartowałam w konkursie do SO w Krakowie jako członek KRS. Kiedy zostałam wybrana do rady, procedura awansowa była już praktycznie na ukończeniu – zaznacza prezes Themis.