Rzecznik podkreślił w rozmowie z PAP, że "prawo do przejrzenia akt spraw rodzinnych gwarantuje rzecznikowi ustawa o rzeczniku praw dziecka i z reguły wszyscy sędziowie do tej pory tego prawa przestrzegali". Jak jednak poinformował, dwoje sędziów z Gdańska i Świdnicy odmówiło mu udostępnienia akt, wprost naruszając tym ustawę.
Jedna ze spraw, o której akta wystąpił RPD, dotyczy obywatela Szwecji – Sama S., który wyjechał z synem Jackiem do Polski, bo nie zgadzał się z postępowaniem szwedzkiej opieki społecznej. Chłopiec w ub.r. został umieszczony w tzw. rodzinie zastępczej, a on nie mógł odzyskać dziecka, choć nie odebrano mu praw rodzicielskich. Po jego wyjeździe z dzieckiem ze Szwecji, tamtejszy wymiar sprawiedliwości wystawił za Samem S. europejski nakaz aresztowania w związku z podejrzeniem porwania syna.
Po zatrzymaniu Szweda w Polsce sąd w Gdańsku zadecydował o umieszczeniu jego syna w placówce opiekuńczej. Wobec Sama S. zastosowany został zakaz opuszczania kraju i dozór policji. Ojciec walczył, by odzyskać syna. Chłopiec ostatecznie wrócił pod opiekę ojca.
"Uważam taką postawę sędziów nie tylko za złamanie przepisów, ale przede wszystkim za niebezpieczny precedens godzący w ustrój państwa oraz zasady demokracji i sprawiedliwości" – przekonywał Pawlak. Wyraził opinię, że takie postępowanie zagraża bezpieczeństwu dzieci i łamie ich elementarne prawa obywatelskie.
Dlatego – powiedział – "wystąpiłem do rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych o wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec tych dwojga sędziów, którzy odmówili mi udostępnienia akt spraw rodzinnych dzieci". "Trzeba wyciągnąć wobec nich konsekwencje dyscyplinarne, to konieczne dla wzmocnienia zasad państwa prawa" – wskazywał Pawlak.
Jednocześnie poinformował, że wystąpił także do prezesów wszystkich sądów apelacyjnych w Polsce, aby zwrócili uwagę sędziom na obowiązujące prawo i obowiązek udostępniania rzecznikowi akt na jego żądanie.