We wtorek marszałek Sejmu zapowiedziała, że zwróci się w środę do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem, czy przesunięcie przez nią terminu wyborów prezydenckich byłoby zgodne z konstytucją. Witek zaznaczyła, że wciąż obowiązuje 10 maja jako termin wyborów prezydenckich "dopóki nie będzie stwierdzenia przez TK, że marszałek Sejmu może przesunąć termin wyborów". "Powtarzam - przesunięcie terminu wyborów, ale w terminach konstytucyjnych, czyli tym najpóźniejszym terminem możliwym jest 23 maja" - mówiła marszałek Sejmu w TVP Info.
"Nigdzie nie znalazłam przepisu, który po pierwsze wskazywałby na to, że marszałek Sejmu nie może zmienić swojej decyzji, bo mamy do czynienia ze stanem wyższej konieczności w tym przypadku. Nie ma nigdzie takiego przepisu, który nie pozwalałby na to, ale nie ma też wprost zapisu, który mówiłby o tym, że marszałek może to zrobić" - dodała Witek.
Podkreśliła, że będzie prosiła TK, by jej wniosek został rozpatrzony szybko, dlatego że do wyborów zarządzonych na 10 maja zostało zaledwie kilka dni.
Witek poinformowała też we wtorek, że skierowała pismo do Państwowej Komisji Wyborczej z pytaniem, czy PKW jest w stanie zorganizować i przeprowadzić wybory prezydenckie w dniu 10 maja. W odpowiedzi na to pytanie szef PKW Sylwester Marciniak stwierdził, że przeprowadzenie tych wyborów w takim terminie jest niemożliwe. "Przeprowadzenie wyborów prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 10 maja 2020 r. jest niemożliwe z przyczyn prawnych i organizacyjnych" - czytamy w odpowiedzi szefa PKW przesłanej PAP.
Marciniak przypomniał, że do wyznaczonego przez marszałek Sejmu terminu pozostało pięć dni, a stan prawny, na podstawie którego wybory miałyby się odbyć, "nie jest ustalony", a specustawa dotycząca przeprowadzenia wyborów prezydenckich drogą korespondencyjną jest procedowana w Senacie. List został przesłany marszałek Sejmu w czasie, gdy Senat jeszcze procedował ustawę. We wtorek wieczorem senatorowie ją jednak odrzucili - teraz stanowisko izby wyższej trafi do Sejmu.