Orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE są wiążące i nie mogą być podważane przez sądy krajowe, nawet te konstytucyjne - oświadczył w czwartek unijny komisarz sprawiedliwości Didier Reynders. Zapowiedział, że KE będzie z uwagą przyglądała się sytuacji w SN.

Słowa te padły podczas posiedzenia komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych europarlamentu, która zajmuje się w czwartek sytuacją w sferze praworządności w Polsce.

Reynders przypominał wydane 8 kwietnia orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości, który nakazał zawieszenie działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, ze względu na to, że została ona powołana przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Instytucje UE i krytycy KRS zarzucają jej upolitycznienie. Orzeczenie nie zostało dotąd wykonane.

"Orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE są wiążące ze skutkiem natychmiastowym i muszą zostać wdrożone przez państwa członkowskie" - podkreślił Reynders. Jak zaznaczył, wiążąca natura nakazów TSUE nie może być kwestionowana w oparciu o prawo krajowe czy sądów krajowych, nawet tych konstytucyjnych. "Musi być pełne wdrożenie orzeczeń TSUE. Wszędzie tak jest w państwach członkowskich" - oświadczył komisarz.

Jak poinformował, Komisja Europejska kończy już analizę najnowszej ustawy w sprawie sędziów w Polsce. Chodzi o przepisy nowelizacji ustaw o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, które m.in. rozszerzają odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów i wprowadzają zmiany w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. Nowela weszła w życie 14 lutego.

"Nadchodzi czas, aby została podjęta decyzja polityczna. Jako komisarz ds. sprawiedliwości nie zawaham się przed poproszeniem kolegium KE o podjęcie odpowiednich środków" - zadeklarował Reynders. Bruksela może rozpocząć procedurę o naruszenie prawa UE w związku z tą ustawą.

Komisarz zapowiedział, że KE będzie bacznie obserwować sytuację w Sądzie Najwyższym, gdzie z końcem kwietnia kończy się kadencja I prezes Małgorzaty Gersdorf. Belg nazwał Sąd Najwyższy "ostatnim bastionem sądów w Polsce".