Wybory prezydenckie zaplanowane są na 10 maja; jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów. W związku z trwającą pandemią koronawirusa, opozycja apeluje o zmianę daty wyborów i kalendarza wyborczego. Jedyną możliwością przełożenia wyborów jest wprowadzenie w Polsce jednego z trzech stanów nadzwyczajnych: stanu wojennego, stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej.
Na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego nie ma zgody rządzących. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił w ostatnich dniach, że obecnie nie są spełnione warunki, żeby stan nadzwyczajny został wprowadzony. Z kolei wicepremier Jacek Sasin ocenił, że wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, tylko po to, by przenieść wybory, byłoby "poważnym deliktem konstytucyjnym".
W poniedziałek Sejm uchwalił ustawę, zgodnie z którą, wybory prezydenckie w 2020 r. zostaną przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Przepisy stanowią też, że w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu. W myśl nowych przepisów termin wyborów mógłby być przesunięty o tydzień.
Ustawa dotycząca głosowania korespondencyjnego trafiła teraz do Senatu. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział już, że na rozpatrzenie tej ustawy Senat wykorzysta przysługujące mu na to 30 dni. Oznacza to, że o tym, jak będziemy głosować w wyborach prezydenckich, będziemy wiedzieli dopiero na kilka dni przed wyborami.
Rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej Tomasz Grzelewski mówił PAP, że Komisja pracuje tak, jakby wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja w lokalach wyborczych. Wskazywał przy tym, że PKW może działać tylko na podstawie obowiązujących przepisów, a na chwilę obecną nie ma żadnego rozwiązania prawnego, które zmieniałoby termin wyborów.
W związku z tym, PKW realizuje ustalony kalendarz wyborczy. Wynika z niego, że piątek 10 kwietnia jest ostatnim dniem na zgłaszanie kandydatów na członków obwodowych komisji wyborczych. Kandydaci muszą mieć ukończone 18 lat na dzień zgłoszenia do komisji.
Może się jednak okazać, że niedługo po powołaniu obwodowych komisji wyborczych, trzeba będzie je rozwiązać. Takie rozwiązanie przewiduje przyjęta przez Sejm ustawa dotycząca głosowania korespondencyjnego. Z dniem wejścia w życie ustawy zostaną rozwiązane obwodowe komisje wyborcze, a w ich miejsce, w każdej gminie utworzone zostaną gminne obwodowe komisje wyborcze właściwe dla wszystkich obwodów utworzonych na obszarze danej gminy.
Gminna obwodowa komisja wyborcza będzie wykonywać zadania przewidziane dla obwodowych komisji wyborczych.
Rzecznik PKW mówił PAP, że "można podejrzewać", iż te same osoby, które zgłosiły się do pracy w obwodowych komisjach wyborczych, będą tworzyły później gminne obwodowe komisje wyborcze.
Obwodową komisję wyborczą powołuje się w każdym obwodzie głosowania w wyborach, a więc tam, gdzie wyborcy mogą zagłosować.
Do zadań obwodowej komisji wyborczej należy przeprowadzenie głosowania w obwodzie, czuwanie w dniu wyborów nad przestrzeganiem przepisów prawa wyborczego w miejscu i w czasie głosowania, ustalenie wyników głosowania w obwodzie i podanie ich do publicznej wiadomości oraz przekazanie ich właściwej komisji wyborczej.
Członkom obwodowych komisji wyborczych przysługuje zryczałtowana dieta za czas związany z wykonywaniem przypisanych im czynności. Przewodniczący komisji zarobią 500 zł, ich zastępcy - 400 zł, a członkowie obwodowych komisji wyborczych – 350 zł.