To pierwsza tak mocna deklaracja wobec zdecydowanej postawy premiera Mateusza Morawieckiego, który przekonuje, że termin wyborów nie jest zagrożony. W stowarzyszeniach sędziowskich, Iustitia, czy Themis, słyszymy, że sędziowie od przynajmniej kilku dni dyskutują o masowym wycofaniu się z komisji.
„W nawiązaniu do pisma Dyrektora Departamentu Kadr w Ministerstwie Sprawiedliwości z 26 lutego 2020 r. dotyczącego wskazania sędziów kandydatów do Okręgowej Komisji Wyborczej w Legnicy, powołanej do przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP, a także do uprzedniego zgłoszenia własnej kandydatury 2 marca 2020 r. z przykrością informuję, że cofam swoje oświadczenie woli w tym przedmiocie” – tłumaczy dalej sędzia.
- Przez ostatnie dwa tygodnie, epidemii i reakcji władz na ten stan, wprowadzania ograniczeń praw i wolności obywatelskich, coraz mniej zrozumiał wydawał mi się upór Rady Ministrów, by nie zmieniać daty wyborów. Zamykamy urzędy, szkoły, zakazujemy wychodzenia obywatelom z domów, a z dojściem do urn ma nie być problemów? To niezrozumiały i niebezpieczny dwugłos, rozdwojenie jaźni. Jako sędzia nie mogę brać w tym udziału – komentuje w rozmowie z Dziennik.pl. Powołuje się jednocześnie na art. 5 Konstytucji, który stanowi, że: „Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli”. – To bezpieczeństwo, w przypadku wyborów, jest zagrożone.
„W mojej ocenie, wobec faktycznego wprowadzenia w Polsce stanu nadzwyczajnego, tj. stanu klęski żywiołowej w postaci realnego zagrożenia epidemiologicznego, przeprowadzenie wyborów Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej pozostaje w sprzeczności z art. 228 Konstytucji RP. Nadto, organizacja wyborów w wyznaczonym terminie, tj. 10.05.2020 r. może prowadzić do zagrożenia zdrowia i życia obywateli, a tym samym rodzić odpowiedzialność funkcjonariuszy publicznych, w tym funkcjonariuszy organów wyborczych, o charakterze cywilno – prawnym, a nawet karnym” – głosi pismo sędziego. -„Z uwagi na troskę o życie i zdrowie obywateli, w tym członków komisji wyborczych, naruszenie czynnego prawa wyborczego obywateli pozostających w kwarantannie bądź też poza granicami kraju oraz wspomnianego naruszenia Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, jako sędzia sądu powszechnego jestem zobowiązany do rezygnacji z udziału w pracach Okręgowej Komisji Wyborczej w Legnicy.
Po naszej publikacji Krajowe Biuro Wyborcze przysłało oświadczenie: „W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami, że Pan sędzia Michał Lewoc wycofał się z prac w Okręgowej Komisji Wyborczej w Legnicy informujemy, że Państwowa Komisja Wyborcza powołuje okręgowe komisje wyborcze na wniosek Ministra Sprawiedliwości. Minister Sprawiedliwości nie przedstawił Państwowej Komisji Wyborczej kandydatury Pana sędziego Michała Lewoca, a co za tym idzie nie został on członkiem żadnej okręgowej komisji wyborczej”.
Rzeczywiście, w uchwale PKW z 23 marca 2020 r. nie znalazło się nazwisko sędziego. Po co więc napisał oświadczenie? – Nie miałem pojęcia, że taka uchwała została wydana. Wróciłem do pracy 24 marca na dyżur, gdyż sąd pracuje teraz w tym trybie i od razu napisałem do Sądu Okręgowego oraz Sądu Rejonowego w Legnicy – mówi nam Michał Lewoc. Przekonuje, że miał prawo przypuszczać, że w tych wyborach również będzie uczestniczył jako sędzia, bo robił tak w dwóch poprzednich wyborach, w tym m.in. 26 maja do PE.