Europejski Trybunał Praw Człowieka na kanwie sprawy Ricardo Paixão Moreira Sá Fernandes p. Portugalii (skarga nr 78108/14) doprecyzował okoliczności, w których bezprawne nagrywanie jest dopuszczalne i nie powinno rodzić odpowiedzialności karnej. Zakres takiej odpowiedzialności jest dyskutowany również w Polsce i nierzadko podlega ocenie polskich sądów.
W styczniu 2006 r. ze skarżącym adwokatem skontaktował się przedsiębiorca zajmujący się nieruchomościami. Mężczyźni spotkali się i podczas rozmowy biznesmen zaoferował skarżącemu pewną sumę pieniędzy w zamian za wstawienie się u brata adwokata, który jako radny blokował jeden z kontraktów biznesmena. Skarżący nagrał rozmowę bez informowania rozmówcy, przekazał nagranie policji i współpracował w prowadzonym wobec biznesmena śledztwie. W lutym 2006 r. wobec biznesmena zostało wszczęte postępowanie w sprawie korupcji. W 2012 r. został prawomocnie skazany na pięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Przedtem jednak przedsiębiorca wniósł skargę przeciwko adwokatowi. W 2011 r. prokuratura w Lizbonie oskarżyła tego ostatniego o dokonanie bezprawnego nagrania. Został on początkowo uniewinniony przez sąd w Lizbonie, następnie jednak sąd apelacyjny skazał go w kwietniu 2012 r. na karę grzywnę w wysokości 1,2 tys. euro. Grzywna ta została podwyższona przez sąd odwoławczy do 4,8 tys. euro.
Powołując się na art. 6 par. 1 konwencji (prawo do rzetelnego procesu sądowego), skarżący stwierdził, że został skazany w II instancji, chociaż Sąd Apelacyjny w Lizbonie nie wysłuchał ani jego zeznań, ani relacji świadków. Wskazał również na fakt, że nagranie przyczyniło się do skazania biznesmena.
W wyroku z 25 lutego 2020 r. strasburscy sędziowie zauważyli, że sąd I instancji, który zadecydował o uniewinnieniu, przesłuchał skarżącego i wielu świadków. Sąd ten wskazał, że prawnik działał w stanie wyższej konieczności, ponieważ przyczynił się do ujawnienia przestępstwa. Sąd II instancji nie przesłuchał świadków. Uznał jednak, że prawnik wiedział o nielegalności podjętych przez siebie działań. Ponieważ sąd apelacyjny zakwestionował wszelkie wcześniejsze dowody, a sam nie przeprowadził nowego postępowania dowodowego, to prawo do rzetelnego postępowania wobec skarżącego zostało naruszone.
Portugalski sąd apelacyjny uznał, że po pierwsze skarżący świadomie podjął nielegalne działania, a po drugie nie działał w stanie wyższej konieczności. Jednakże sąd nie odniósł się do udziału prawnika w skazaniu przedsiębiorcy za korupcję, jak również ogólnego wkładu w walkę z tym zjawiskiem. Sąd nie odniósł się również w żaden sposób do nielegalnego zachowania biznesmena. Nie wziął wreszcie pod uwagę, że materiały dostarczone przez adwokata stanowiły podstawę skazania biznesmena. Tak poważne pominięcia naruszyły prawa skarżącego i świadczą o nierzetelności postępowania odwoławczego. ETPC podkreślił też, że odwołanie rozpoznawał sąd w tym samym składzie, co ten, który skazał adwokata w II instancji. Jak wskazywał skarżący, sąd ten nie był bezstronny, gdyż próbował wszcząć wobec niego postępowanie dyscyplinarne za jego niepochlebne komentarze wobec wyroku. Był to kolejny element wskazujący na brak rzetelności postępowania. Skarżącemu przyznano 3 tys. euro zadośćuczynienia.