Organizacje zajmujące się ochroną zwierząt, które odbierają maltretowane zwierzęta ich właścicielom, mają status strony w postępowaniach administracyjnych zatwierdzających odebranie takiego zwierzęcia - uznał w poniedziałek w uchwale Naczelny Sąd Administracyjny.
"Strona może brać aktywny udział w postępowaniu, zgłaszać środki dowodowe i brać udział w czynnościach dowodowych, natomiast gdyby organizacja społeczna nie miała statusu strony, jej możliwości działania byłyby ograniczone tylko do udzielenia wyjaśnień, czyli byłaby ona tylko takim biernym uczestnikiem postępowania" - wskazał w uzasadnieniu podjętej w składzie siedmiorga sędziów uchwały NSA sędzia Jacek Chlebny.
Rozstrzygniecie NSA odnosi się do jednego z przepisów ustawy o ochronie zwierząt, który stanowi, że "w przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu, policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia".
Uchwałę NSA podjęto po złożonym latem zeszłego roku wniosku Prokuratora Generalnego (PG), w którym wskazano na rozbieżne orzeczenia sądów administracyjnych w takich sprawach.
Jak bowiem zaznaczył PG, dotychczas część sądów administracyjnych uznawała, że w prowadzonym następnie postępowaniu w sprawach decyzji o odebranie zwierzęcia organizacja, która podejmując interwencję tymczasowo odebrała zwierzę, nie ma statusu strony. Według tych sądów, stroną takiego postępowania jest przede wszystkim właściciel zwierzęcia, zaś organizacja nie ma już interesu prawnego w takiej sprawie.
Inne sądy administracyjne prezentowały odmienne stanowisko. Uznawały, że organizacje, których statutowym celem jest ochrona zwierząt, występują w takich postępowaniach także we własnej sprawie, więc uzyskują status strony.
Za tą drugą linią orzeczniczą w swym wniosku opowiedział się PG. "Uznanie istnienia interesu prawnego wskazanej organizacji społecznej otwiera jej również drogę do ochrony jej praw przed sądami administracyjnymi" - napisał PG w swym wniosku.
Z kolei jak mówił przed NSA reprezentujący Prokuraturę Krajową prok. Przemysław Ostojski, jeśli organizacja nie zostanie potraktowana jako strona, to nie może składać wniosków dowodowych, zapoznawać się z materiałami postępowania i przedstawiać swego stanowiska.
"Podmiot odbierający zwierzę jest zainteresowany w sposobie rozstrzygnięcia omawianej sprawy, gdyż okoliczność ta rzutuje w sposób bezpośredni na uprawnienie tego podmiotu do zwrotu kosztów transportu, utrzymania i koniecznego leczenia zwierzęcia" - wywodziła ponadto prokuratura. Z kolei - jak dodawała - jeśli ostatecznie w sprawie zapada decyzja o odmowie odebrania zwierzęcia, to jego właściciel może domagać się naprawienia szkody spowodowanej bezzasadną interwencją organizacji, co również przemawia za tym, aby w postępowaniu miała ona status strony.
NSA w pełni podzielił argumenty i konkluzje prokuratury. Jak mówił sędzia Chlebny, postępowanie po takim interwencyjnym odebraniu zwierzęcia de facto ma charakter weryfikacyjny i bada, czy w momencie odebrania zwierzęcia były do tego przesłanki. "Przedmiot tego postępowania ma na celu ocenę legalności działania organizacji polegającego na odebraniu zwierzęcia. Tym bardziej wskazuje to na potrzebę udziału tej organizacji społecznej jako strony postępowania" - zaznaczył sędzia.