Jak się okazuje, Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i zarazem członek KRS Maciej Nawacki o godz. 6.30 wysłał do sądu odręcznie napisane zarządzenie, że anuluje zgodę na wyjazd do Warszawy Pawła Juszczyszyna.
- Dzisiaj rano dotarły do Kancelarii Sejmu dokumenty od prezesa sądu rejonowego, który oznajmił w dwóch dokumentach zarządzenia, że wycofuje zgodę na przyjazd służbowy do Warszawy sędziego Pawła Juszczyszyna (...) a po drugie podtrzymał swoją decyzję o tym, żeby sędzia Paweł Juszczyszyn do Warszawy nie przyjeżdżał w charakterze służbowym" - powiedział dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka.
Jak mówił, te dokumenty trafiły do Kancelarii Sejmu "właściwie bezpośrednio" przed spotkaniem z sędzią Juszczyszynem.
"To uniemożliwiło przeprowadzenie tych czynności, które zaplanowaliśmy, my zaplanowaliśmy zaprezentowanie tych dokumentów, które możemy zaprezentować sędziemu. Przygotowaliśmy, zgromadzaliśmy te dokumenty, czyli listy poparcia obywateli, którzy podpisali się pod konkretną kandydaturą i one były gotowe do udostępnienia. Ta korespondencja od prezesa sądu rejonowego Macieja Nawackiego to w jakiś sposób uniemożliwiła, więc te oględziny w takiej formule, w jakiej były zaplanowane, nie doszły do skutku" - powiedział Grzegrzółka.
Mówił też, że dla Kancelarii Sejmu "pewnym zaskoczeniem" było wycofanie delegacji dla sędziego Juszczyszyna.
- Wysłane rano do sądu odręcznie napisane zarządzenie prezesa Nawackiego niczego nie zmieniło, jak wiadomo sędzia Juszczyszyn pojechał do Warszawy - powiedział z kolei PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski. Dodał, że Juszcyszyn pojechał do Warszawy autem Sądu Okręgowego i to ten sąd pokryje koszty wyjazdu Juszczyszyna.
"Decyzje prezesa Nawackiego nic nie zmieniły" - podkreślił Dąbrowski-Żegalski.
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie od poniedziałku był na urlopie. Wcześniej kilka razy nie wydał zgody na wyjazd Pawła Juszczyszyna do Kancelarii Sejmu. W piątek Nawacki tłumaczył PAP, że gdyby się zgodził na delegację Juszczyszyna, to by się przyczynił do realizacji deliktu dyscyplinarnego i złamania konstytucji. Argumentował, że działanie Juszczyszyna to naruszanie prerogatywy prezydenta co do powołania sędziego z Lidzbarka. W mediach społecznościowych zaś Nawacki napisał, że "nie będzie płacił z publicznych pieniędzy za łamanie prawa. (...) Nie sądzę, by strony były skłonne płacić za wycieczki do Kancelarii Sejmu" - dodał.
Nawacki jest prezesem Sądu Rejonowego i zarazem członkiem KRS w nowym składzie. Publicznie przyznał, że sam podpisał się na liście poparcia swojej osoby do KRS, a kilku sędziów z Olsztyna przed głosowaniem wycofało dla niego swoje poparcie.
W poniedziałek, pod nieobecność Nawackiego, zgodę na wyjazd Juszczyszyna wydał wiceprezes Sądu Rejonowego w Olsztynie - Krzysztof Krygielski. To właśnie to zarządzenie o 6.30 rano anulował odręcznym pismem Nawacki. Nawacki skan tego pisma wysłał do sądu. "Przed godziną 9 rano sędzia Nawacki poinformował zaś kadry w sądzie, że przerywa urlop" - powiedział sędzia Dąbrowski-Żegalski. Dodał więc, że formalnie Nawacki anulował decyzję Krygielskiego będąc na urlopie.
Gdy Nawacki wydał swoje wtorkowe zarządzenie sędzia Juszczyszyn był już w drodze do Warszawy.
Z Maciejem Nawackim PAP nie udało się we wtorek skontaktować. We wtorek sędzia Juszczyszyn w Kancelarii Sejmu zapoznawał się z listami poparcia do KRS. Na razie nie podano jakie czynności Juszczyszyn wykonał w Sejmie. Jego praca w Kancelarii Sejmu już się zakończyła.