W pierwszej ze spraw, w związku z którą SN zadał pytania prejudycjalne, zaś TSUE 19 listopada wydał wyrok, Izba Pracy SN ogłosiła rozstrzygnięcie 5 grudnia zeszłego roku. Wówczas Izba ta po raz pierwszy uznała, że Krajowa Rada Sądownictwa nie daje wystarczających gwarancji niezależności od organów władzy ustawodawczej i wykonawczej, a Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i prawa krajowego. Tym samym Izba Pracy SN uchyliła wówczas uchwałę KRS w sprawie z odwołania sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego i oddaliła wniosek prezesa Izby Dyscyplinarnej SN o przekazanie sprawy do tej Izby.
"Sąd Najwyższy, podzielając argumentację zawartą w uzasadnieniu wyroku z 5 grudnia 2019 r. uznał, że Izba Dyscyplinarna SN nie spełnia wymogów wypływających z art. 47 Karty praw podstawowych, ponieważ nie stanowi niezawisłego i bezstronnego sądu w rozumieniu tego przepisu z uwagi na okoliczności jej utworzenia, zakres kompetencji i skład oraz udział Krajowej Rady Sądownictwa w nowym składzie w ukonstytuowaniu tej Izby" - przekazał w środę zespół prasowy SN.
Jak dodał zespół prasowy, "w celu zagwarantowania skutecznej ochrony sądowej (...) i w myśl zasady lojalnej współpracy, SN odstąpił od stosowania przepisów krajowych ustanawiających właściwość Izby Dyscyplinarnej SN i uznał, że właściwym do rozpoznania spraw jest Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie, który byłby właściwy zgodnie z przepisami obowiązującymi przed wprowadzeniem zmiany ustawodawczej przyznającej tę właściwość Izbie Dyscyplinarnej".
Rozpoznane w środę na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy SN sprawy zapoczątkowane zostały pozwami sędziów SN Krzysztofa Cesarza i Andrzeja Siuchnińskiego. W pozwach tych sędziowie domagali się ustalenia, że stosunek służbowy sędziego w stanie czynnym, istniejący w dniu 3 lipca 2018 r. między każdym z powodów a SN, nie wygasł z dniem 4 lipca 2018 r., lecz trwał nadal.
Procesy te związane są z regulacjami z nowej ustawy o SN - jeszcze przed jej nowelizacją. Zgodnie z tamtymi regulacjami 3 lipca 2018 r. w stan spoczynku mieli przejść z mocy prawa sędziowie SN i NSA, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogli oni jednak dalej pełnić funkcję, jeśli do 2 maja ub.r. złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent RP wyraził zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN lub NSA. Prezydent - przed wyrażeniem tej zgody - zasięgał opinii KRS. Rada wydawała uchwały w sprawach tych opinii.