Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego oddaliła kasację radcy prawnego, który bezpodstawnie wniósł o wyłączenie sędzi prowadzącej sprawę jego klienta, zarzucając jej towarzyskie kontakty z adwokatem strony przeciwnej.
Pełnomocnik poczuł się urażony takimi insynuacjami i skierował sprawę do dyscyplinarnego sądu izbowego. Ten ukarał radcę prawnego naganą, co podtrzymał Wyższy Sąd Dyscyplinarny. Obwiniony złożył kasację do Sądu Najwyższego. Zarzucał w niej błędne ustalenia faktyczne, podkreślając, że informację o rzekomych kontaktach adwokata z sędzią otrzymał od swoich klientów oraz aplikantki. Jednak żadne z nich nie potwierdziło tego w postępowaniu dyscyplinarnym. Skarżący argumentował, że radca prawny nie odpowiada za zgodność z prawem informacji otrzymywanych od osób trzecich. Jego zdaniem sąd dyscyplinarny nie wziął pod uwagę, że radca prawny ma robić wszystko, by chronić interes klienta.
Obecny na rozprawie rzecznik dyscyplinarny przy wyższym sądzie dyscyplinarnym radców prawnych wskazał, że zarzuty dotyczące stanu faktycznego nie mogą być składane w kasacji, dlatego jest ona oczywiście bezzasadna. SN podzielił to zdanie, oddalając ją. Wskazał, że radca prawny próbował zrzucić winę na innych (aplikantkę, klientów), co świadczy o jego braku refleksji nad znaczeniem popełnionego czynu. Nie można tego usprawiedliwić obroną interesu klienta.
orzecznictwo
Postanowienie Sądu Najwyższego z 12 grudnia 2019 r., sygn. akt II DSI 82/19.www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia