To naprawdę jest gwarancja pełnej jawności w wymiarze sprawiedliwości i gwarancja bezstronności sędziego - powiedział w środę wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski odnosząc się do ustawy PiS dotyczącej zmian przepisów w ustawie o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym.

W ubiegłym tygodniu posłowie PiS złożyli w Sejmie obszerny projekt nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze. Ustawa ta miałaby wejść w życie w większości po siedmiu dniach od jej ogłoszenia.

Wiceszef resortu sprawiedliwości był pytany w Polskim Radiu 24 o ten projekt. Podkreślił, że chodzi w nim o jawność życia społecznego i gwarancję bezstronności sędziego. "Nie może być sytuacji, w której sędzia najpierw występuje na manifestacjach politycznych, okazuje się, że z osobą, która jest oskarżona, a on zasiada w składzie orzekającym tego sądu, a następnie zakłada łańcuch z orłem i w imieniu Rzeczypospolitej tę osobę ma sądzić" - powiedział. "Ludzie mają prawo wiedzieć o takich rzeczach, nie muszą się tego dowiadywać z mediów" - zaznaczył.

"Wprowadzamy tutaj rozwiązanie systemowe. Rozwiązanie, które po prostu gwarantuje to, że sędziowie nie będą angażować się w sposób pokątny w działalność o charakterze politycznym" - powiedział Romanowski. "Każda ze stron postępowania, która jest sądzona przez danego sędziego, ma prawo wiedzieć jakie ten sędzia ma poglądy. To też może być przesłanka do wniosku o wyłączenie takiego sędziego ze względu na jakieś uzasadnione wątpliwości, co do jego bezstronności. To naprawdę jest gwarancja pełnej jawności w wymiarze sprawiedliwości i gwarancja bezstronności sędziego" - dodał.

Wiceminister sprawiedliwości podkreślił, że takie rozwiązanie występuje w wielu krajach Unii Europejskiej.

W rozmowie przytoczono również opinię sędziów z Sądu Najwyższego, którzy uważają, że proponowane przepisy "umożliwią wywołanie efektu mrożącego wśród sędziów", żeby np. nie wypowiadali się na wszelki wypadek na temat reformy wymiaru sprawiedliwości. Romanowski podkreślił, że w Izba Dyscyplinarna SN funkcjonuje normalnie i to jest dla wielu "solą w oku". "Wreszcie funkcjonuje podmiot, który jest podmiotem sądowym, jest niezależny od środowiska sędziowskiego, czy jakiejś takiej oligarchii tego środowiska sędziowskiego i to po prostu działa" - podkreślił.

Romanowski podkreślił też, że projekt PiS ma zapobiec wprowadzaniu anarchii i chaosu do polskiego systemu prawnego i uporządkować działania sędziów w obszarach, gdzie może dochodzić do prób wprowadzania anarchii. "To są działania ze strony wąskiej grupy sędziów, którzy tracą swoje wpływy. Taka grupa trzymająca władzę, można rzec, w polskim sądownictwie od 1989 roku, a nawet zaryzykowałbym tezę, że nawet wcześniej, która w końcu odchodzi do lamusa i naprawdę to będzie bardzo dobre rozwiązanie dla polskiego wymiaru sprawiedliwości" - mówił.

Polityk stwierdził również, że w ustawie zapisane jest ważne rozwiązanie, które jest jednym z istotnych powodów opóźnień w pracach wymiaru sprawiedliwości i pracy sądów. "Mamy 700 nieobsadzonych etatów tylko i wyłącznie dlatego, że zgromadzenia ogólne sądów okręgowych po prostu blokują i nie przesyłają wniosków do Krajowej Rady Sądownictwa" - powiedział.

Projekt PiS ma m.in. wprowadzić odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działania o charakterze politycznym. Projekt nakłada na sędziów i prokuratorów obowiązek poinformowania, do jakich partii należeli przed objęciem stanowiska, w jakich stowarzyszeniach działają oraz o ewentualnie prowadzonych portalach - nawet anonimowo lub pod pseudonimem.

Według projektu zwiększono zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, zaś znaczna część projektu to zmiany odnoszące się do sędziowskiego samorządu.