W ubiegłym tygodniu posłowie PiS złożyli w Sejmie obszerny projekt nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze. Ustawa ta miałaby wejść w życie w większości po siedmiu dniach od jej ogłoszenia.
Wiceszef resortu sprawiedliwości był pytany w Polskim Radiu 24 o ten projekt. Podkreślił, że chodzi w nim o jawność życia społecznego i gwarancję bezstronności sędziego. "Nie może być sytuacji, w której sędzia najpierw występuje na manifestacjach politycznych, okazuje się, że z osobą, która jest oskarżona, a on zasiada w składzie orzekającym tego sądu, a następnie zakłada łańcuch z orłem i w imieniu Rzeczypospolitej tę osobę ma sądzić" - powiedział. "Ludzie mają prawo wiedzieć o takich rzeczach, nie muszą się tego dowiadywać z mediów" - zaznaczył.
"Wprowadzamy tutaj rozwiązanie systemowe. Rozwiązanie, które po prostu gwarantuje to, że sędziowie nie będą angażować się w sposób pokątny w działalność o charakterze politycznym" - powiedział Romanowski. "Każda ze stron postępowania, która jest sądzona przez danego sędziego, ma prawo wiedzieć jakie ten sędzia ma poglądy. To też może być przesłanka do wniosku o wyłączenie takiego sędziego ze względu na jakieś uzasadnione wątpliwości, co do jego bezstronności. To naprawdę jest gwarancja pełnej jawności w wymiarze sprawiedliwości i gwarancja bezstronności sędziego" - dodał.
Wiceminister sprawiedliwości podkreślił, że takie rozwiązanie występuje w wielu krajach Unii Europejskiej.
W rozmowie przytoczono również opinię sędziów z Sądu Najwyższego, którzy uważają, że proponowane przepisy "umożliwią wywołanie efektu mrożącego wśród sędziów", żeby np. nie wypowiadali się na wszelki wypadek na temat reformy wymiaru sprawiedliwości. Romanowski podkreślił, że w Izba Dyscyplinarna SN funkcjonuje normalnie i to jest dla wielu "solą w oku". "Wreszcie funkcjonuje podmiot, który jest podmiotem sądowym, jest niezależny od środowiska sędziowskiego, czy jakiejś takiej oligarchii tego środowiska sędziowskiego i to po prostu działa" - podkreślił.
Romanowski podkreślił też, że projekt PiS ma zapobiec wprowadzaniu anarchii i chaosu do polskiego systemu prawnego i uporządkować działania sędziów w obszarach, gdzie może dochodzić do prób wprowadzania anarchii. "To są działania ze strony wąskiej grupy sędziów, którzy tracą swoje wpływy. Taka grupa trzymająca władzę, można rzec, w polskim sądownictwie od 1989 roku, a nawet zaryzykowałbym tezę, że nawet wcześniej, która w końcu odchodzi do lamusa i naprawdę to będzie bardzo dobre rozwiązanie dla polskiego wymiaru sprawiedliwości" - mówił.
Polityk stwierdził również, że w ustawie zapisane jest ważne rozwiązanie, które jest jednym z istotnych powodów opóźnień w pracach wymiaru sprawiedliwości i pracy sądów. "Mamy 700 nieobsadzonych etatów tylko i wyłącznie dlatego, że zgromadzenia ogólne sądów okręgowych po prostu blokują i nie przesyłają wniosków do Krajowej Rady Sądownictwa" - powiedział.
Projekt PiS ma m.in. wprowadzić odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działania o charakterze politycznym. Projekt nakłada na sędziów i prokuratorów obowiązek poinformowania, do jakich partii należeli przed objęciem stanowiska, w jakich stowarzyszeniach działają oraz o ewentualnie prowadzonych portalach - nawet anonimowo lub pod pseudonimem.
Według projektu zwiększono zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, zaś znaczna część projektu to zmiany odnoszące się do sędziowskiego samorządu.
Komentarze(1)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze