Paweł Czarnecki: Nie ma jednolitych, arytmetycznych zasad wymierzania kary w wyroku łącznym
/>
Sąd Rejonowy w Opolu, wydając wyrok łączny w miejsce 57 wyroków jednostkowych, skazał internetowego oszusta na 20 lat więzienia. Mimo że najwyższa zasądzona pojedynczo kara wynosiła 2 lata pozbawienia wolności. Czy gdyby sprawę prowadziła jedna prokuratura, możliwe byłoby zastosowanie konstrukcji czynu ciągłego?
Gdyby sprawa prowadzona była w jednej jednostce, wówczas można byłoby skierować jeden akt oskarżenia i sąd osądziłby ten proceder, wydając jeden wyrok. Gdy mamy do czynienia z oszustwem internetowym, gdzie organy ścigania mogą podejrzewać, że pokrzywdzonych może być więcej niż osób, które już złożyły zawiadomienia w tej sprawie, prokuratura rzadko korzysta z ogłoszeń w mediach na podstawie art. 131 par. 3 k.p.k., by ich wyszukać. Podobnie było przy sprawie Amber Gold – choć tutaj ciężar sprawy, liczba pokrzywdzonych i sumy są inne, to mechanizm jest ten sam. Przypomnijmy, że Marcin P. dostał za aferę Amber Gold 15 lat, a szkoda wynosiła ponad 800 mln zł i oszukano 19 tys. pokrzywdzonych. W sprawie opolskiej sąd wydał wyrok 20 lat pozbawienia wolności przy szkodzie 250 tys. zł i 150 pokrzywdzonych.
Czy prokurator prowadzący dane postępowanie nie może po prostu wpisać do komputera nazwiska i PESEL-u potencjalnego sprawcy i sprawdzić, czy gdzieś nie toczy się przeciwko niemu podobne postępowanie?
On pod względem „technologicznym” jest ślepy. Prokuratura nie dysponuje rejestrem postępowań prowadzonych przez wszystkie jednostki. Każda z 45 prokuratur okręgowych ma osobny system. Może kiedyś dojdzie do centralizacji?
Brzmi to, jakbyśmy rozmawiali o sytuacji z XIX w.
Niestety tak jest. Powiem więcej, zdarzają się przypadki, gdy ktoś odsiadywał już karę więzienia, a inna prokuratura go nadal szukała. Dlatego w 2015 r. wprowadzono art. 75 i art. 138 k.p.k. zobowiązujący skazanego, aby informował sąd, który prowadzi postępowanie w jego sprawie, że został skazany przez inny sąd. Już lepiej wygląda sytuacja w policji, która ma np. bazę poszukiwanych. Jeśli jakakolwiek prokuratura, a ściślej sąd okręgowy wystawi europejski nakaz aresztowania, to dowolny policjant na terenie całego kraju, legitymując daną osobę, będzie miał informację o tym fakcie. Natomiast jeśli trzeba ustalić, czy gdzieś przeciwko komuś jest prowadzone postępowanie, to tak się nie da. Nie ma takiego narzędzia. A szkoda.
Jeśli jednym tak naprawdę przestępstwem zajmują się różne prokuratury, to niemożliwe jest ani zastosowanie konstrukcji czynu ciągłego, ani ewentualne wystąpienie o orzeczenie kary łącznej. W rezultacie w różnych sądach zapadają wyroki, trochę za to samo, które można co najwyżej połączyć, wydając wyrok łączny. Czy sędzia, przystępując do wydania wyroku łącznego, nie powinien jednak przyjrzeć się tym wszystkim wyrokom jednostkowym?
Sąd wydaje wyrok łączny na rozprawie. W pierwszej kolejności sędzia powinien uzyskać dane z Krajowego Rejestru Karnego, gdzie są informacje o wszystkich zapadłych wyrokach. Znajdzie tam sygnatury, wysokości kar, kwalifikacje prawne i daty wydania wyroków. Nie będzie miał treści wyroków, ale na podstawie informacji z karty karnej ma obowiązek zwrócić się do poszczególnych sądów, które wydały prawomocne wyroki, o przesłanie akt sprawy. Owszem, akta ściąga się przy małej liczbie wyroków do połączenia. W sprawie z Opola przez kilkanaście miesięcy próbowano zgromadzić akta sprawy – co nie było proste. Niektórzy sędziowie wydają wyroki łączne tylko na podstawie informacji z rejestru, a nie akt sprawy. Trochę dlatego, że rola sędziego wydającego wyrok łączny jest inna. On wcale nie ustala sprawstwa ani przebiegu zdarzenia, tylko dokonuje obliczeń arytmetycznych.
W jaki sposób?
Nikt tego dokładnie nie wie. Sąd ma wziąć pod uwagę przede wszystkim cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Sąd ma tylko przestrzegać zasady wyznaczającej przedział od najwyższej orzeczonej kary do ich sumy, nie przekraczając do 2015 r. 15 lat, a od 2015 r. 20 lat pozbawienia wolności. Jeżeli suma orzeczonych kar pozbawienia wolności wynosi 25 lat albo więcej, a chociażby jedna z podlegających łączeniu kar wynosi nie mniej niż 10 lat, sąd może orzec karę łączną 25 lat pozbawienia wolności.
A to oznacza, że w tym konkretnym przypadku sąd równie dobrze mógł orzec 2 lata, bo tyle wynosił najsurowszy z wyroków podlegający łączeniu.
Nie ma jednolitych, arytmetycznych zasad wymierzania kary w wyroku łącznym, którymi ma się kierować sędzia. Korzysta się co najwyżej z ogólnych dyrektyw wymiaru kary z art. 53 k.k. i art. 86 k.k.
Jeśli sędzia jest zobowiązany odwoływać się do ogólnych dyrektyw wymiaru kary, to nie jest możliwe, by w sprawie o oszustwo wsadzić człowieka na 20 lat. Zabójcy i gwałciciele są traktowani łagodniej.
Zgadza się. Na szczęście od wyroku łącznego w sprawie opolskiej też przysługuje apelacja na zasadach ogólnych i mam nadzieję, że sąd odwoławczy złagodzi tę karę, chociażby sięgając po art. 440 k.p.k. Wracając do braku precyzyjnych reguł, to w praktyce sędzia patrzy, ile było wyroków do połączenia, sprawdza, czy ma do czynienia z przestępcą, który nie ma szans na resocjalizację i wówczas orzeka karę bliższą maximum, albo robi to trochę „na czuja”. Czyli np. gdy ma najniższy wyrok 3-letni, a po zsumowaniu wychodzi 10 lat, to orzeka 7 lat. Ale to jest trochę wróżenie z fusów. Swego czasu robiono symulacje: dano te same wyroki do połączenia dwóm różnym sędziom. Obowiązywały ich te same reguły – od najniższego wyroku do ich sumy. I wydali drastycznie różne orzeczenia. Jeden sędzia dał 7 lat, a drugi 5. Ktoś może powiedzieć, co tam, niewielka różnica. Ale to są dwa lata życia dodatkowo w więzieniu.
Z drugiej strony zarówno instytucja kary łącznej, jak i wyroku łącznego, są dość kontrowersyjne. Prawie zawsze prowadzi do złagodzenia odpowiedzialności. Jednak ewentualne usunięcie z kodeksu karnego kary łącznej będzie prowadziło do zwiększenia liczby osób przebywających w więzieniach. Zwłaszcza że jak już kara orzeczona w wyroku łącznym trafi do wykonania, to później można próbować jeszcze ją obniżyć, np. szybciej starając się o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Z tego powodu były pomysły zrezygnowania z tych instytucji i wykonywania wszystkich kar po kolei. To jednak prowadziłoby do sytuacji, w których wielokrotni sprawcy stosunkowo drobnych przestępstw odsiadywaliby długoletnie wyroki. Trochę jak w tym przypadku.