PAP: Jakie konsekwencje dla funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego niesie za sobą czwartkowe orzeczenie Izby Pracy dotyczące niezależności Krajowej Rady Sądownictwa i statusu izby, którą Pan kieruje?
Tomasz Przesławski: Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na kilka kluczowych, moim zdaniem, kwestii. Po pierwsze wyrok, o którym mówimy wydany w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w sprawie III PO 7/18 nie ma mocy powszechnie obowiązującej. Zapadł bowiem na kanwie konkretnego stanu faktycznego, dotyczącego odwołania od uchwały KRS w przedmiocie dalszego zajmowania stanowiska sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego. Skutki tego wyroku, w przeciwieństwie do mających charakter zasad prawnych uchwał pełnego składu Sądu Najwyższego, składu połączonych izb czy całej izby, rozciągają się jedynie na konkretną sprawę. W związku z tym wydany w czwartek wyrok nie ma żadnych konsekwencji prawnych dla dalszego funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, której pracą mam zaszczyt kierować.
Po drugie chciałbym podkreślić, że nie możemy uciec od zasadniczego kontekstu całej sprawy. Otóż, po przemianach ustrojowych w Polsce, rozpoczętych w 1989 r. system postępowania dyscyplinarnego wymagał fundamentalnych zmian, które nie następowały pomimo wyraźnego oczekiwania społeczeństwa i obecności problemu w debacie publicznej, jak i w środowisku prawniczym. Podejmowano pewne próby reform, ale okazywały się nieskuteczne. Kompleksową odpowiedzią na to było powołanie na mocy ustawy z 8 grudnia 2017 r. o SN Izby Dyscyplinarnej, która rozpoznaje sprawy dyscyplinarne sędziów Sądu Najwyższego, sędziów sądów powszechnych i wojskowych, prokuratorów, prokuratorów IPN, notariuszy, komorników, adwokatów oraz radców prawnych. Postępowania przed Izbą Dyscyplinarną oparte są o zasadę kontradyktoryjności. Stronom przysługują wszelkie gwarancje procesowe, takie same jak przed każdym innym sądem w Polsce.
PAP: Czy wyrok ten podważa status sędziów Izby Dyscyplinarnej oraz sędziów nominowanych przez obecną KRS?
T.P.: W tym przypadku warto być precyzyjnym. Nie można mówić o "sędziach Izby Dyscyplinarnej". Sędziowie nie są powoływani bezpośrednio do Izby Dyscyplinarnej ani do jakiejkolwiek innej izby. Każdorazowo sędzia jest bowiem powoływany przez prezydenta RP na urząd sędziego Sądu Najwyższego. Jedynie na etapie zgłaszania się do konkursu kandydat wskazuje izbę, w której znajduje się wolne stanowisko sędziowskie, o które się ubiega. Dotyczy to oczywiście kandydatów do wszystkich izb. Dodajmy, że podobnie proces zgłaszania się kandydatów do Sądu Najwyższego przedstawiał się w minionych latach.
W Sądzie Najwyższym, w tym w Izbie Dyscyplinarnej, orzekają sędziowie, którzy są niezawiśli w wykonywaniu swoich funkcji. W zakresie orzekania podlegają oni wyłącznie Konstytucji oraz ustawom, jak stanowi Konstytucja. Oznacza to, że sędziowie wypełniają swoje zadania bez podległości w ramach hierarchii służbowej i bez podporządkowania komukolwiek, a zwłaszcza władzy wykonawczej i ustawodawczej. Pojęcie niezawisłości zawiera się zwłaszcza w tym, że sędzia orzeka w sposób wolny od nakazów czy wytycznych z jakiegokolwiek źródła i pozostaje pod ochroną przed naciskami z zewnątrz, które mogłyby mieć wpływ na obrany przez niego kierunek rozstrzygnięcia.
PAP: Sędzia Krystian Markiewicz powiedział po czwartkowym wyroku, że nie stawi się przed Izbą Dyscyplinarną, ponieważ nie jest ona sądem. I Prezes SN Małgorzata Gersdorf przyznała, że z punktu widzenia orzeczenia Izby Pracy sędzia Markiewicz ma rację. Jak Pan ocenia słowa I Prezes SN w kontekście stabilności funkcjonowania Sądu Najwyższego?
T.P.: Nigdy nie komentowałem i nie zamierzam komentować wypowiedzi medialnych Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, zwłaszcza że panią profesor szanuję. Natomiast co do słów wypowiedzianych przez pana sędziego Krystiana Markiewicza, warto w tym miejscu odnieść się do wyroku Sądu Najwyższego z 27 października 2017 r., który zapadł w sprawie dotyczącej oceny kwalifikacji sędziów przez innego sędziego. W wyroku tym stwierdzono, że "nie jest (…) właściwe postępowanie, w którym poczucie własnej wartości przesłania szacunek do innych osób. (…) Uwypuklanie w sposób uwłaczający negatywnych cech innych sędziów i to bez podstawy, a także podnoszenie zarzutów osobistych względem osób, (…), naruszało standardy odpowiedniego zachowania sędziego".
PAP: Pojawiają się opinie, że sędziowie, prokuratorzy, prawnicy, których sprawy rozpatruje Izba Dyscyplinarna nie będą stawiać się przed tą Izbą, powołując się na wyrok Izby Pracy i argumentując, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem? Jak pan to ocenia?
T.P.: Jak już wcześniej wskazałem, argumentacja taka pozbawiona jest jakichkolwiek podstaw prawnych. Zgodnie z przepisami proceduralnymi każdy, kto został wezwany do stawiennictwa przed sądem, jest do niego zobowiązany. Ustawodawca przewidział określone środki dyscyplinujące w przypadku niespełnienia tego obowiązku. Pragnę przypomnieć, że podjęta w kwietniu uchwała całej Izby Dyscyplinarnej SN, jednoznacznie określiła, że sędziowie powołani przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa spełniają wymagania niezawisłości i bezstronności, także te wynikające z wiążących Polskę zobowiązań międzynarodowych, a uczestnicy postępowań przed sądem składającym się z tych sędziów mają zagwarantowane prawo do sądu wynikające z Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Uchwała ta posiada moc zasady prawnej, a w związku z tym wiąże wszystkie składy Sądu Najwyższego.
Nie sposób także podważać szczególnych kompetencji Prezydenta RP mających charakter prerogatywy w zakresie powoływania sędziów. Każda z osób obecnie pełniących urząd sędziego Sądu Najwyższego, w tym sędziowie orzekający w Izbie Dyscyplinarnej odebrała akt nominacji z rąk prezydenta. Jak wiemy, niewzruszalność aktów powołań sędziowskich potwierdził także Trybunał Sprawiedliwości UE.
Obecnie autorytet wymiaru sprawiedliwości, o który powinien dbać każdy przedstawiciel zawodu prawniczego, poddawany jest wielkiej próbie poprzez podżeganie do nierespektowania powszechnie obowiązującego w Polsce prawa. Mając na uwadze dobro wymiaru sprawiedliwości liczę na rychłe zakończenie powstałego sporu, albowiem jego dalsze trwanie ma destrukcyjny wpływ na bezpieczeństwo prawne i pewność prawa. Liczę także, że każdy przedstawiciel zawodu prawniczego w swoim postępowaniu kierować się będzie zasadami godności i uczciwości, jako fundamentalnymi wartościami w demokratycznym państwie prawa.
PAP: Czy spodziewa się Pan zwiększenia liczby wniosków o wyłączenie sędziów nominowanych przez obecną KRS?
T.P.: Składanie takich wniosków jest niewątpliwie uprawnieniem uczestników postępowania. Zasadność takich wniosków podlega każdorazowo kontroli – w indywidualnej sprawie skład orzekający rozstrzyga, czy złożony wniosek zasługuje na uwzględnienie.
PAP: Rzecznik prasowy SN sędzia Michał Laskowski wskazywał, że po orzeczeniu Izby Pracy konieczne są korekty w ustawach o KRS i SN. Czy dostrzega Pan konieczność korekt w regulacjach odnoszących się do funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej?
T.P.: Sąd Najwyższy powołany jest do sprawowania wymiaru sprawiedliwości, a moim obowiązkiem jako sędziego Sądu Najwyższego jest wykonywanie funkcji orzeczniczych. Wynika to przede wszystkim ze złożonej przeze mnie roty ślubowania, zgodnie z którą zobowiązałem się między innymi stać na straży prawa i praworządności, obowiązki wypełniać sumiennie, zaś sprawiedliwość wymierzać zgodnie z przepisami prawa i zasadami słuszności, będąc bezstronnym. Kierowana przeze mnie Izba Dyscyplinarna do dnia 5 grudnia 2019 roku, pomimo początkowych trudności organizacyjnych, na które zwracałem uwagę w informacji o działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w roku 2018, rozstrzygnęła 303 indywidualne sprawy przedstawicieli zawodów prawniczych. Na wokandzie jest kilkadziesiąt następnych.
PAP: Na 15 stycznia w Izbie Pracy wyznaczono posiedzenia ws. dwóch sędziów SN, w których także trafiły pytania do TSUE. W ubiegłym tygodniu Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN skierowała do poszerzonego składu pytania dot. niezależności KRS. Czy Pana zdaniem rozstrzygnięcie tych spraw zmieni sytuację prawną Izby Dyscyplinarnej?
T.P: Jak słusznie podniósł Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 13 października 2015 r., "pierwszorzędnym zadaniem Sądu Najwyższego, również w związku z indywidualnie rozpoznawanymi sprawami, jest zapewnienie jednolitości orzecznictwa jako jednego z elementów gwarantujących bezpieczeństwo obrotu prawnego oraz pewności prawa".
W związku z tym należy zadać fundamentalne dla funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce pytanie dotyczące tego, w jaki sposób wskazane przez pana redaktora rozstrzygnięcia Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych miałyby realizować to zadanie. Poza tym tryb wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa, a przez to jej status, oceniony został w wyroku z 25 marca 2019 r. wydanym przez Trybunał Konstytucyjny, którego rozstrzygnięcia mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Wyłączna kompetencja TK do orzekania o zgodności z Konstytucją RP przepisów ustawy do tej pory nie była kwestionowana w orzecznictwie Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego czy samego Trybunału Konstytucyjnego.