- Wiem, że dla niektórych wygodna jest narracja o zamachu, o tym, że zły minister Ziobro i źli sędziowie się na nich uwzięli. Łatwo tak tłumaczyć wszystkie nieprawidłowości we własnym działaniu – „to nie ja, to minister Ziobro” - mówi w rozmowie z DGP Marcin Warchoł.
Izba Dyscyplinarna SN stwierdziła, że prokurator generalny może składać kasację w każdej adwokackiej sprawie dyscyplinarnej (sygn. akt II DSI 67/18). To zamach na adwokaturę?
W żadnym razie. Pamiętajmy, że od dawna prokurator generalny może składać kasacje od orzeczeń Wyższego Sądu Dyscyplinarnego (WSD), czyli sądu drugiej instancji. Omawiana uchwała stwierdza jedynie, że w postępowaniu dyscyplinarnym adwokatów art. 521 kodeksu postępowania karnego ma zastosowanie do postanowień sądu dyscyplinarnego dla adwokatów. W tej sytuacji umożliwi to kontrolę w trybie kasacji postanowień sądu dyscyplinarnego zapadłych po rozpoznaniu odwołań od postanowień rzecznika dyscyplinarnego kończących postępowanie. Jak na zamach niewiele, prawda? Wiem, że dla niektórych wygodna jest narracja o zamachu, o tym, że zły minister Ziobro i źli sędziowie się na nich uwzięli. Łatwo tak tłumaczyć wszystkie nieprawidłowości we własnym działaniu – „to nie ja, to minister Ziobro”.
Zgodnie z art. 521 k.p.k. prokurator generalny może składać kasację od każdego prawomocnego postanowienia sądu kończącego postępowanie. A przecież w postępowaniu dyscyplinarnym adwokatów zarzuty mogą być szersze niż w postępowaniu karnym sensu stricto – adwokat odpowiada dyscyplinarnie również za naruszenie etyki zawodowej. Dlaczego więc w postępowaniu karnym dotyczącym zwykłych obywateli PG miałby móc więcej niż w postępowaniach adwokackich?
Pytanie, dlaczego w ogóle stosować art. 521 k.p.k. uzupełniająco do przepisów prawa o adwokaturze, skoro te są kompletne i regulują kwestie kasacji.
Nie ma nic dziwnego w stosowaniu przepisów procedury karnej odpowiednio w procedurze dyscyplinarnej, nawet gdy dana kwestia jest uregulowana. Wyraźnie stanowi o tym art. 95n pkt 1 prawa o adwokaturze. Słusznie SN uznał, że regulacje dotyczące kasacji w prawie o adwokaturze nie mają charakteru kompletnego, co obliguje do stosowania odpowiednich przepisów k.p.k. Przepisy prawa o adwokaturze nie regulują dopuszczalności, trybu i przesłanek zaskarżenia postanowień, gdyż dotyczą tylko orzeczeń i to tylko wydanych przez WSD.
Przypominam również, że w doktrynie wielu uznanych karnistów od dawna wskazuje, że art. 521 k.p.k. należałoby stosować do adwokackich dyscyplinarek. To nie wymysł Izby Dyscyplinarnej SN. Wiem, że Izba Karna SN dwukrotnie wskazała, iż nie należy tak czynić, ale robiła to przecież wskutek pojawiających się w orzecznictwie rozbieżności. Moim zdaniem zastosowanie przepisu art. 521 k.p.k. zgodnie z uchwałą SN umożliwia kontrolę rozstrzygnięć korporacyjnych sądów dyscyplinarnych przez niezawisły organ, jakim jest SN.
Może lepiej, gdyby Izba Dyscyplinarna zawiesiła postępowania do czasu oceny przez Izbę Pracy SN legalności jej powołania?
Izba musi pracować, a sędziowie muszą orzekać. Czy chciałby pan, by żadnej odpowiedzialności nie ponosili nieuczciwi sędziowie, prokuratorzy czy działający ramię w ramię z przestępcami notariusze? Sędziowie zostali powołani do orzekania i niech nie patrzą na polityczne spory, lecz zajmują się tym, co robić powinni.