Zmieniony kodeks postępowania cywilnego właśnie wchodzi w życie. Publicyści lubią nadużywać słowa „rewolucja”, jednakże w tym wypadku może się okazać uzasadnione.
Publicyści lubią nadużywać słowa „rewolucja”, jednakże w tym wypadku może się okazać uzasadnione. Zmiany są głębokie. Dlatego poświęcamy im w całości Tygodnik Gazety Prawnej, świadomi, że nowa procedura to wyzwanie nie tylko dla sądów i sędziów czy pełnomocników stron, ale przede wszystkim dla wszystkich, którzy szukają przed Temidą sprawnego procesu i sprawiedliwego rozstrzygnięcia.
W ostatnich latach o reformach wymiaru sprawiedliwości mówi się bardzo wiele. W praktyce, której doświadcza obywatel, nie zmieniło się prawie nic. Aż do tej pory. Chcemy więc wszystkim zainteresowanym dać do ręki rzeczowy i praktyczny przewodnik po nowej procedurze – by mogli jak najpełniej wykorzystać wszystkie jej zalety i jak najlepiej poradzić sobie z problemami, których może ona nastręczyć.
Intencje ustawodawcy były dobre. Chodziło mu o to, by postępowania stały się prostsze, a orzeczenia zapadały szybciej; by prawo do sądu było rzeczywistym narzędziem ochrony uzasadnionych interesów, a nie oznaczało kosztownej i niekończącej się mitręgi. Praktyka pokaże, czy odmieniony kodeks posłuży – jak chcą niektórzy – tylko sędziom, pod dyktando których był tworzony, czy jednak ludziom i firmom poszukującym w sądzie uczciwego rozwiązania swoich kłopotów.
Czy uda się rzeczywiście wiele spraw sprowadzić do jednej rozprawy? Czy powrót odrębnego postępowania gospodarczego pomoże przedsiębiorcom? Czy nawet bardziej skomplikowane przypadki będą rozpatrywane w rozsądnych terminach? Czy obstrukcja procesowa będzie mniejsza? Nikt nie ma wątpliwości, że tak drobna rzecz, jak możliwość nagrywania przebiegu rozpraw przez strony, jest bardzo ważna i cenna. W literę nowego, w wielu miejscach kontrowersyjnego, prawa trzeba będzie teraz tchnąć ducha. Procedura jest nowa, ale sądy stare, z takimi samymi zasobami ludzi i technologii. I z przyzwyczajeniami, które niełatwo zmienić. Wiele jednak, może najwięcej, zależy od tego, jak dobrze nowe rozwiązania będą znane i rozumiane oraz jak zostaną wykorzystane.