„Bez GMO” albo „Wyprodukowane bez stosowania GMO” – te nowe oznaczenia będzie można zamieszczać na produktach już od stycznia 2020 r. Ale używając ich, trzeba mieć pewność, że nie jest inaczej. Na przedsiębiorcę, który się pomyli, może zostać nałożona kara nawet do 10 proc. jego przychodów.



Zdecydowano się wprowadzić dwa różne określenia: „bez GMO” oraz „wyprodukowane bez stosowania GMO”. Ich użycie będzie zależało od tego, czy dany produkt jest produktem pochodzenia zwierzęcego czy roślinnego.

Ustawa w art. 3 ust. 2 przewiduje kilka istotnych wyjątków, kiedy to nawet stosowanie GMO w procesie produkcji pozwala mimo wszystko na użycie wyżej wspomnianych haseł.

Ustawa reguluje także wymogi, jakie musi spełniać żywność wieloskładnikowa, aby w jej znakowaniu mogły pojawić się odniesienia do braku GMO.

Producent, który zdecyduje się na oznaczanie swoich produktów jako wolnych od GMO, będzie musiał zastosować odpowiedni znak. Ich wzory określi rozporządzenie. Dopuszczalne będzie też dodatkowe użycie wyrażeń słownych, np. w treści etykiety.

Ustawa nakłada na producentów, przetwórców, pakujących i przechowujących surowiec (roślinny lub zwierzęcy) przeznaczany do wykorzystania w żywności lub paszy oznaczanej jako wolna od GMO dodatkowe obowiązki w zakresie samokontroli.

Ustawodawca wprowadził sankcje za naruszenie przepisów ustawy. Przy czym zróżnicował wysokości kar w zależności od rodzaju naruszenia.

Możliwość promowania środków spożywczych jako „wolnych od GMO” już od wielu lat budzi wielkie zainteresowanie producentów żywności. Takie znakowanie niewątpliwie zachęca konsumenta do nabycia produktu, wywołując wrażenie „naturalności” i „zdrowotności” danego wyrobu. Nic więc dziwnego, że przedsiębiorcy chętnie po takie oznaczenia sięgają.
WAŻNEUstawodawca dopuścił wyjątki od rygorystycznych wymogów. Przykładowo: jako wolna od GMO będzie mogła być oznaczona żywność wyprodukowane przy użyciu genetycznie modyfikowanych leków, a także zanieczyszczona w niewielkim stopniu (poniżej 1 proc.) modyfikowanymi składnikami.
Jednak do tej pory brak było jednoznacznych regulacji określających warunki stosowania hasła „wolny od GMO” (czy jemu podobnych np. „GMO free”). Obowiązywały w tym zakresie ogólne zasady prawa żywnościowego, w tym przede wszystkim zakaz wprowadzania konsumentów w błąd. Nie bardzo jednak było wiadomo, jak tę zasadę do końca stosować. Przykładowo: czy mleko pochodzące od krowy karmionej genetycznie modyfikowaną paszą może być sprzedawane jako mleko wolne od GMO? Czy takie oznaczenie nie byłoby mylące dla konsumenta? Wszak może interesować go samo użycie GMO w procesie produkcji, a nie tylko faktyczna zawartość takiego DNA w wyrobie. Albo co w sytuacji niezamierzonego śladowego zanieczyszczenia surowca genetycznie modyfikowanymi organizmami? Przepisy unijne (a dokładnie rozporządzenie (WE) nr 1829/2003 Parlamentu Europejskiego i Rady z 22 września 2003 r. w sprawie genetycznie zmodyfikowanej żywności i paszy; Dz.Urz. UE L 268, s. 1) wyraźnie tu stanowią, że żywność, która zawiera w sobie nikłą domieszkę genetycznie modyfikowanych organizmów w ilości do 0,9 proc., a owa obecność GMO jest niezamierzona i technicznie nieunikniona – nie musi być znakowana jako żywność „z GMO”. Ale czy jest to jednoznaczne z tym, że taki produkt może być jednocześnie produktem „bez GMO”? Podobnych pytań, jakie się pojawiają, jest o wiele więcej. Odpowiedzi na powyższe pytania można już jednak szukać w nowej ustawie regulującej te kwestie. Mowa tu o ustawie z 13 czerwca 2019 r. o oznakowaniu produktów wytworzonych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych jako wolnych od tych organizmów, opublikowanej już w Dzienniku Ustaw (Dz.U. poz. 1401; dalej: ustawa), która wejdzie w życie 1 stycznia 2020 r. Określa ona zasady oznakowania żywności i pasz – jako wolnych od organizmów genetycznie zmodyfikowanych, a ponadto określa obowiązki podmiotów wprowadzających na rynek tak oznakowane wyroby, a także zasady przeprowadzania kontroli przestrzegania przepisów ustawy oraz odpowiedzialności za naruszenie przepisów.

dwa odrębne oznaczenia

Użycie określeń wskazujących, że produkt jest wolny od GMO, będzie całkowicie dobrowolne. A więc producent nie będzie miał takiego obowiązku – oznaczenie nimi będzie zależało od jego decyzji, czy chce taki komunikat przekazać nabywcom. Przy czym ustawa różnicuje warunki stosowania dopuszczalnych określeń wskazujących na brak GMO w zależności od tego, czy dany produkt jest produktem pochodzenia zwierzęcego czy roślinnego.
„Wyprodukowane bez stosowania GMO” – takie określenie będzie można stosować w przypadku produktów pochodzenia zwierzęcego (czyli np. mleka, jaj czy mięsa). Jednak deklaracja o braku GMO będzie mogła być użyta tylko wtedy, gdy dany produkt został pozyskany ze zwierząt, w żywieniu których nie były stosowane genetycznie modyfikowane pasze, a producent jest w stanie odpowiednio to udokumentować (art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawy). Ustawodawca uznał, że ten bardziej rozbudowany komunikat słowny jest w przypadku produktów zwierzęcych bardziej adekwatny. Przykładowo: nie ma bowiem w obrocie genetycznie zmodyfikowanego mięsa. Co najwyżej może pochodzić od zwierząt, które były karmione genetycznie modyfikowanymi paszami.
Zgodnie z obecnym stanem wiedzy zmodyfikowane DNA paszy, którą karmione są zwierzęta hodowlane nie przechodzi do organizmu zwierzęcego, a w konsekwencji każdy taki wyrób jest de facto wolny od GMO.
„Bez GMO” – to krótsze hasło będzie mogło być stosowane w przypadku produktów roślinnych – o ile będą spełnione łącznie dwa warunki. Po pierwsze dany środek spożywczy nie zawiera, nie składa się ani nie został wyprodukowany z GMO, a po drugie, na rynku jednocześnie można znaleźć jego genetycznie modyfikowany odpowiednik (art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy). Oznacza to, że przykładowo takie hasło będzie mogło pojawić się na puszce kukurydzy, bo zgodnie z prawem unijnym kukurydza GMO została dopuszczona do obrotu i występuje na rynku. Ale nie będzie można oznaczyć w ten sposób np. puszki groszku, bo na razie groszek GMO nie został wpisany do unijnego rejestru. Jest to słuszne rozwiązanie, ponieważ oznaczenie „bez GMO” na puszce groszku (ewentualnie na marchewce, soku z pomidora czy truskawce) mogłoby sugerować konsumentowi, że na rynku są dostępne takie produkty w wersji z GMO, co jest nieprawdą. Wymóg ten realizuje więc ogólny zakaz wprowadzania konsumenta w błąd, m.in. przez sugerowanie, że produkt posiada szczególne właściwości, podczas gdy wszystkie inne produkty posiadają podobne właściwości (art. 7 ust. 1 lit. a rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1169/2011 z 25 października 2011 r. w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności; Dz. Urz. UE L228 s.5).
Podobna zasada będzie obowiązywać w odniesieniu do paszy, czyli także pasza będzie mogła być oznaczona hasłem „bez GMO”, o ile będzie miała swój genetycznie modyfikowany odpowiednik.

wyjątki

Użycie modyfikowanych leków. Hasło „wyprodukowane bez stosowania GMO” będzie mogło pojawić się na mleku, jajach czy mięsie pochodzącym od zwierząt, których nie leczono genetycznie modyfikowanymi lekami (co nie powinno budzić większych kontrowersji).
Użycie genetycznie modyfikowanych materiałów paszowych, jeśli były niedostępne w innej formie. Niestety, ustawa nie precyzuje, co należy rozumieć pod pojęciem „niedostępne w innej formie”, do jakich sytuacji to się odnosi, ani jak producent powinien wykazać, że zrobił wszystko co w jego mocy, by obyć się bez takich materiałów. W uzasadnieniu do ustawy czytamy tylko, że: „istnieją sytuacje, w których wyłączenie z procesu żywności lub pasz środków, które powstały przy udziale GMO, mogłoby zablokować dalszą produkcję żywności”.
Producent żywności pochodzenia zwierzęcego będzie mógł oznaczyć swój finalny produkt jako wolny od GMO także wtedy, gdy do paszy były dodane także genetycznie modyfikowane dodatki paszowe lub pomoce przetwórcze, a więc takie, które pełnią określoną funkcję technologiczną (analogicznie do E dodatków stosowanych do żywności).
Upływ okresu karencji. Hasło „wyprodukowane bez stosowania GMO” nie oznacza, że zwierzę, z którego pochodzi dany produkt, nie było w ogóle skarmiane paszą GMO. Prawodawca wprowadził bowiem w tym zakresie okresy karencji, co oznacza, że zwierzę będzie mogło być karmione paszą genetycznie modyfikowaną poza określonym przedziałem czasowym, poprzedzającym pozyskanie mięsa, mleka czy jaj. Długość wspomnianych okresów karencji zostanie ustalona w odniesieniu do określonych gatunków lub grup technologicznych zwierząt w osobnym rozporządzeniu ministra właściwego do spraw rolnictwa i rynków rolnych. Przed tym okresem skarmianie paszą GMO będzie jak najbardziej dozwolone. Co więcej, nawet w okresie karencji będzie możliwe stosowanie pasz zawierających, składających się lub wyprodukowanych z GMO, jeżeli będzie to pasza z zawartością GMO poniżej 0,9 proc., o ile obecność GMO będzie przypadkowa lub nieunikniona technicznie.
W tym miejscu warto także zasygnalizować, że ogólny status pasz genetycznie modyfikowanych w Polsce jest co najmniej kontrowersyjny. Ustawa z 22 lipca 2006 r. o paszach (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 269 ze zm.) już od dawna przewiduje bowiem całkowity zakaz stosowania w żywieniu zwierząt pasz genetycznie zmodyfikowanych oraz organizmów genetycznie zmodyfikowanych przeznaczonych do użytku paszowego. Zakaz ten jednak jest martwy (co potwierdzają także przepisy omawianej tutaj regulacji), ponieważ nie wszedł jeszcze w życie. Pierwotnie miał on być stosowany od 2008 r., ale od tamtej pory, średnio co dwa lata, prawodawca przedłuża jego vacatio legis. Teoretycznie zatem zakaz stosowania pasz GMO istnieje, ale jego wejście w życie jest przedłużane w czasie. Biorąc zaś pod uwagę przestrzeń, jaką paszom z zawartością GMO daje nawet omawiana ustawa o żywności wolnej od GMO, można się raczej spodziewać, że zakaz ten nieprędko wejdzie w życie (choć art. 65 ustawy o paszach na razie przewiduje, że będzie on stosowany od 1 stycznia 2021 r.).
Zanieczyszczenia w stopniu poniżej 0,1 proc. Mówiąc o wyjątkach, należy wspomnieć także o tym, że wśród nich znajdą się gotowe środki spożywcze zanieczyszczone w nieznacznym stopniu GMO. Będą mogły być sprzedawane pod hasłem „bez GMO” lub „wyprodukowane bez stosowania GMO” tylko wtedy, gdy zawartość modyfikacji genetycznej będzie wynosić nie więcej niż 0,1 proc. Jednocześnie takie zanieczyszczenie musi być – podobnie jak w przypadku paszy – przypadkowe i nieuniknione technicznie.
Biorąc pod uwagę wszystkie wprowadzone wyjątki, można więc mieć wątpliwość, czy ustawa rzeczywiście daje konsumentom szansę bycia poinformowanym w sposób rzetelny, a producentom rzeczywiście stwarza warunki równej konkurencji. W praktyce bowiem sprawiają one, że konsument nie będzie mógł mieć 100-procentowej pewności, czy produkt oznakowany zgodnie z ustawą jest faktycznie wolny od GMO.

żywność wieloskładnikowa

Oznaczanie całego wyrobu. Po pierwsze, oznaczenia takie będą mogły być użyte w odniesieniu do całego wyrobu gotowego, jeśli wszystkie składniki roślinne i zwierzęce tego produktu spełniają określone wyżej warunki, a więc o ile każdy składnik roślinny i zwierzęcy może być sam w sobie określony jako wolny GMO wedle ustanowionych w ustawie zasad (i wyjątków od nich) i składniki te będą stanowić więcej niż 50 proc. łącznej masy wszystkich składników w chwili ich użycia do wyprodukowania, nie licząc masy wody użytej jako składnik do jej produkcji. Pozostałe składniki (tj. inne niż roślinne i zwierzęce) nie mogą zaś zawierać, składać się oraz czy być wyprodukowane z GMO. Przynajmniej co do zasady. Także jednak przy tym rozwiązaniu prawodawca przewidział pewne wyjątki. Mianowicie w środku spożywczym oznaczonym jako wolny od GMO będą mogły występować także substancje dodatkowe (czyli E-dodatki), substancje pomagające w przetwórstwie, aromaty i enzymy poddane genetycznej modyfikacji, o ile takie substancje, aromaty i enzymy „nie będą dostępne w innej formie”. Warto dodać, że projekt omawianej ustawy przewidywał tu także kryterium „konieczności użycia”. Ustawa jednak już takiego ograniczenia nie przewiduje.
Wskazywanie wybranych składników produktu. Drugą możliwością, jaką ustawa daje producentom żywności wieloskładnikowej, jest możliwość znakowania jako „bez GMO” lub „wyprodukowane bez stosowania GMO” tylko poszczególnych składników (a nie całego produktu jako takiego). Możliwość taka istnieje w przypadku wyżej wskazanych warunków, a także wtedy, gdy w danym produkcie składniki roślinne i zwierzęce spełniają wprawdzie same w sobie warunki dla określenia wolny GMO, lecz jest ich w wyrobie gotowym mniej niż 50 proc. w chwili ich użycia.

sposób znakowania

Znaki. Jak od 2020 r. będą znakowane produkty uznane wedle ustawy za wolne od GMO? Otóż, jeśli producent zdecyduje się oznaczyć w ten sposób swój produkt, to będzie zobligowany do zamieszczania szczególnego znaku graficznego. Obecnie projekty takich dwóch znaków (jednego dla produktów roślinnych i osobnego – dla produktów zwierzęcych), przygotowanych przez resort rolnictwa, zostały przekazane do konsultacji publicznych. [ramka]
Wyrażenia słowne i dokumentacja. Oprócz znaku dodatkowo na etykiecie możliwe będzie umieszczenie także wyrażeń słownych: „bez GMO” oraz „wyprodukowane bez stosowania GMO”. Odpowiednie informacje będą musiały być także zamieszczone w dokumentacji towarzyszącej produktom (np. w specyfikacji).
Wywieszki przy żywności sprzedawanej luzem. Możliwość przekazania konsumentom informacji, że żywność jest wolna od GMO będą mieli także sprzedawcy w odniesieniu do żywności sprzedawanej luzem (np. kolby kukurydzy na stoiskach z warzywami). Informacja ta będzie musiała być zamieszczona na wywieszce (np. cenówce) dotyczącej tych produktów. Przy czym placówka sprzedażowa będzie musiała zrobić to w taki sposób, by tego typu oznakowanie w żaden sposób nie sugerowało, że odnosi się również do innych produktów znajdujących się w tym samym miejscu sprzedaży.

kontrola wyrobów wolnych od gmo

Badania. Będą oni zobowiązani do prowadzenia badań laboratoryjnych na obecność modyfikacji genetycznych (art. 7 ustawy) i przechowywać przez okres dwóch lat dokumentację pozwalającą na weryfikację spełniania przez te surowce warunków określonych w ustawie. Od wskazanych obowiązków przewidziane zostały także wyjątki. Przykładowo badania laboratoryjne nie będą konieczne, jeśli w wyniku przetworzenia wykrycie obecności modyfikacji genetycznej nie będzie możliwe. Z obowiązku tego będą też zwolnieni np. detaliści wprowadzający do obrotu żywność oferowaną konsumentowi luzem (bez opakowania).
Nadzór. Kontrola nad spełnianiem warunków ustawy została przekazana do kompetencji trzech inspekcji. Są to Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Inspekcja Weterynaryjna oraz Inspekcja Handlowa zgodnie z zakresem zadań tych inspekcji określonych w ich przepisach ustrojowych.

konsekwencje nieprawidłowego znakowania

Sankcje za naruszenie przepisów dotyczących pasz. Ustawodawca wprost w ustawie zapisał kary za naruszenia przepisów ustawy w przypadku paszy. Przewiduje ona sankcje za:
– oznaczenie jej jako wolnej od GMO – w przypadku braku spełnienia odpowiednich warunków,
– za użycie innej formy oznakowania niż przewidziana w ustawie.
Przewidziana sankcja jest w obu przypadkach taka sama. Na przedsiębiorcę może być nałożona kara pieniężna w wysokości w wysokości do dziesięciokrotnej wartości korzyści majątkowej uzyskanej lub która mogłaby zostać uzyskana przez wprowadzenie na rynek tej paszy, nie niższej niż 2000 zł.
Sankcje za naruszenie przepisów dotyczących żywności. W przypadku zaś stwierdzenia naruszeń ustawy w odniesieniu do żywności ustawa nie określa żadnych kar wprost, ale odsyła do sankcji przewidzianych w odrębnych przepisach, tj. w ustawie z 21 grudnia 2000 r. o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 2164 ze zm.).
!Jeżeli okaże się, że produkt został oznaczony jako wolny od GMO, a w rzeczywistości nim nie był, to na wprowadzającego produkt do obrotu może być nałożona kara w wysokości do 10 proc. przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok nałożenia kary nie niższa jednak niż 1 000 zł
Uwagę warto tutaj zwrócić w szczególności na dwie sankcje:
1. Jeśli środek spożywczy zostanie oznaczony jako wolny od GMO niespełni ustawowych kryteriów dla takiego oznakowania (np. wbrew deklaracji zostanie wykryta w nim obecność GMO), inspekcje kontrolne będą mogły kwalifikować taki produkt jako artykuł rolno-spożywczy zafałszowany. Sankcja w tym zakresie może być zaś bardzo dotkliwa, bo mowa tutaj o karze pieniężnej w wysokości do 10 proc. przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok nałożenia kary, nie niższej jednak niż 1000 zł.
2. Jeśli natomiast środek spożywczy będzie spełniał warunki ustawy, ale producent zamieści na etykiecie określenia nieprzewidziane w ustawie (np. hasło „GMO free” zamiast przyjętego znaku graficznego), będzie można mówić o niewłaściwej jakości handlowej, sankcjonowanej karą pieniężną w wysokości do pięciokrotnej wartości korzyści majątkowej uzyskanej lub która mogłaby zostać uzyskana przez wprowadzenie tych artykułów rolno-spożywczych do obrotu, nie niższej jednak niż 500 zł.
Sankcje za brak badań i naruszenie przepisów o przechowywaniu dokumentacji. Kary pieniężne zostały przewidziane także za niespełnienie obowiązku przeprowadzania badań laboratoryjnych i przechowywania dokumentacji. W takiej sytuacji organ kontrolny może domagać się zapłaty kary pieniężnej w wysokości do czterdziestokrotnego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej za rok poprzedzający rok nałożenia kary, ogłaszanego przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, nie niższej niż 4000 zł.
Wzory znaków
Wzory znaków wskazujących, że dany produkt jest wolny od GMO – odrębne dla produktów roślinnych i dla zwierzęcych, zawarto w projekcie rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie znaków graficznych, które stosuje się w celu oznakowania żywności i pasz jako wolnych od GMO, który zamieszczono m.in. na stronie Rządowego Centrum Legislacji.
Obydwa znaki mają mieć postać prostokątów o zaokrąglonych rogach, ustawionych pionowo, o stosunku długości boku dłuższego do krótszego jak 1 : 0,6. W lewej części każdego z nich powinien być umieszczony biały rysunek kukurydzy. Na jednym ze znaczków umieszczony będzie napis „bez GMO", a na drugim „wyprodukowane bez stosowania GMO”.
Jak wynika z projektu rozporządzenia – znaki te powinny być sporządzone w kolorze białym na zielonym tle, ale dopuszcza się sporządzenie w wersjach biały na czarnym tle oraz czarny na białym tle. ©℗

okresy przejściowe

Ważną informacją dla przedsiębiorców jest to, że jeśli wprowadzą do obrotu produkty niespełniające wymogów ustawy oznaczone jako wolne GMO (na podstawie obecnie obowiązujących przepisów ogólnych), to produkty te będą mogły pozostawać na rynku do czasu wyczerpania zapasów, nie dłużej niż przez dwa lata od dnia wejścia w życie ustawy, tj. nie dłużej niż do końca 2022 r. Po tym okresie powinny zostać wycofane z obrotu.
Podstawa prawna
Ustawa z 13 czerwca 2019 r. o oznakowaniu produktów wytworzonych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych jako wolnych od tych organizmów (Dz.U. poz. 1401).
Projekt rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie znaków graficznych, które stosuje się w celu oznakowania żywności i pasz jako wolnych od GMO (projekt dostępny na stronach internetowych Rządowego Centrum Legislacji; https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12323802).
Projekt rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie długości okresów karencji poprzedzających pozyskanie ze zwierząt lub od zwierząt produktów pochodzenia zwierzęcego przeznaczonych do oznakowania jako wolne od organizmów genetycznie zmodyfikowanych, w których nie stosuje się genetycznie zmodyfikowanych pasz (dostępny na stronach internetowych RCL).