Członek zarządu spółki z o.o. może zrezygnować z pełnionej funkcji. Co do zasady, spółka nie musi nawet wyrażać zgody na jego ustąpienie. Z jakimi jednak konsekwencjami musi liczyć się osoba, która sama składa rezygnację z funkcji w zarządzie?
Dr Marcin Borkowski, radca prawny GWW / DGP
W przypadku złożenia rezygnacji trzeba odpowiednio stosować przepisy o wypowiedzeniu zlecenia przez tego, który je przyjął. Tak uznał Sąd Najwyższy w postanowieniu z 23 maja 2019 r. (sygn. akt III UK 285/18). Oznacza to, że członek zarządu może złożyć rezygnację w każdym czasie. Musi się on jednak liczyć z konsekwencjami, jeżeli spółka poniesie w związku z tym szkodę. Dotyczy to sytuacji, w której członek zarządu pobierał wynagrodzenie za pełnienie funkcji, a podstawą do rezygnacji nie jest „ważny powód”.
Sąd Najwyższy uznał, że jeżeli członek zarządu rezygnuje z funkcji, gdyż chce w ten sposób uniknąć odpowiedzialności za zobowiązania spółki, to jego odejście następuje bez ważnego powodu. Dotyczy to zwłaszcza przypadku, w którym członka zarządu można pozwać za długi spółki. Rezygnacja ma wtedy na celu uniknięcie odpowiedzialności wobec wierzycieli spółki.
Wynika z tego, że za ważny powód do złożenia rezygnacji nie można uznać subiektywnego zamiaru danej osoby uniknięcia odpowiedzialności np. za zaległości składkowe nieprofesjonalnie zarządzanej spółki. W takim bowiem przypadku ustępujący członek zarządu może odpowiadać za szkodę związaną ze swoją rezygnacją.
Wierzycielem zaległości składowych jest nie tylko organ ubezpieczeń społecznych, ale przede wszystkim ubezpieczeni, za których spółka ani członkowie jej zarządu nie zapłacili należnych składek. A subiektywny interes członków zarządów spółek dążących do uniknięcia odpowiedzialności za zaległości składkowe nie powinien ograniczać praw ubezpieczonych. W umowie spółki dopuszczalne jest wskazanie okoliczności uzasadniających złożenie rezygnacji przez członków zarządu w przypadku wystąpienia ważnych powodów. Gdy zaś takich ważnych powodów brak, to członek zarządu musi liczyć się z odpowiedzialnością za wyrządzoną szkodę.
Dr Marcin Borkowski, radca prawny GWW