Wprowadzane przez Prawo i Sprawiedliwość zmiany stworzyły wiele narzędzi do wywierania nacisku na szeregowych prokuratorów – wynika z analizy Forum Obywatelskiego Rozwoju.
FOR zwraca uwagę, że szeroka ingerencja prokuratora generalnego, który jest jednocześnie ministrem sprawiedliwości, w toczące się postępowania przedsądowe, w tym wzmocnienie władzy szefa prokuratury do przenoszenia spraw, daje też możliwość ścigania niewygodnych dla władzy osób oraz umarzania postępowań wobec tych, którzy są władzy potrzebni lub jej sprzyjają.
Degradacje fachowców
Autorka opracowania, Karolina Wąsowska, przypomina, że ustawa ze stycznia 2016 r. – Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo o prokuraturze (Dz.U. z 2016 r. poz. 178) umożliwiła degradację z najwyższych stanowisk prokuratorskich wykwalifikowanych prokuratorów z dużym doświadczeniem zawodowym. Na ich miejsca do prokuratur pod zmienionymi nazwami awansowano zaś prokuratorów często z najniższego szczebla. Tym sposobem – jak spostrzega FOR – zdegradowano prawie jedną trzecią prokuratorów byłej Prokuratury Generalnej oraz byłych prokuratur apelacyjnych.
Często degradację do niższych w hierarchii jednostek stosuje się wobec śledczych niezadowolonych ze zmian, które zaszły w prokuraturze. Przykład? Mariusz Krasoń, zasłużony fachowiec, prowadził sprawy afery starachowickiej i zamachu na Sejm, którego miał się dopuścić nieżyjący już Brunon Kwiecień. Krasoń został nawet odznaczony przez Zbigniewa Ziobrę za modelowe prowadzenie sprawy dotyczącej wyłudzeń VAT w obrocie złomem. Śledczy jednak od kilkunastu miesięcy krytykuje to, co się dzieje. Wskazuje, że urzędy prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości powinny być rozdzielone. Efekt? Doświadczony fachowiec został oddelegowany z Prokuratury Regionalnej w Krakowie do odległej o niemal 300 km i znajdującej się znacznie niżej w prokuratorskiej hierarchii Prokuratury Rejonowej we Wrocławiu.
Oficjalnie Krasoń ma zajmować się na Dolnym Śląsku przestępczością zorganizowaną. Sęk w tym, że gdy stawił się w nowej jednostce, okazało się, że nie ma w niej ani jednej takiej sprawy. Doświadczeni prokuratorzy nie mają wątpliwości: to forma szykany za krytykowanie zmian przeprowadzonych przez Prawo i Sprawiedliwość i Zbigniewa Ziobrę.
Dyscyplinarki i gniew
Wielu śledczych – jak wskazuje FOR – jest narażonych na nadużywanie przez prokuratorskie władze przepisów o odpowiedzialności dyscyplinarnej, które mają służyć karaniu nieposłusznych władzy śledczych. Wiele emocji wzbudziła sprawa Beaty Mik, którą chciano ukarać za pisanie felietonów do „Rzeczpospolitej”. Uniewinnił ją dopiero Sąd Najwyższy, który stwierdził, że oddawanie wydawcy tekstów do publikacji nie jest naruszeniem godności zawodu prokuratora.
„Ściganie prokuratorów i uprzykrzanie im życia za «niewłaściwe» decyzje i działania jest zjawiskiem bardzo niebezpiecznym. Zwłaszcza jeśli dołożymy do tego wpływ tego samego polityka, który decyduje o prokuraturze, tj. ministra sprawiedliwości na sądownictwo i postępowania dyscyplinarne wobec sędziów. Działania, które mają wywoływać pełne posłuszeństwo podwładnych, prowadzą do słusznych obaw o rzetelność i niezależność postępowania przedsądowego i sądowego obywateli” – przekonuje FOR.
A jego analityk Patryk Wachowiec przypomina wypowiedź wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, który publicznie stwierdził, że w jednej ze spraw „prokurator ma żądać kary nie mniejszej niż półtora roku bezwzględnego pozbawienia wolności”. Pojawia się zatem pytanie: jak taki komunikat mają odbierać sami prokuratorzy? Formalnie nie jest to polecenie służbowe. Ale w praktyce wiadomo, że niezastosowanie się do „wskazówki” może wywołać gniew prokuratora generalnego.
Rzetelna praca
Prokuratura Krajowa wprowadzane od końca 2015 r. zmiany postrzega jednak zupełnie inaczej. I w jednym ze swoich ostatnich komunikatów przypomina, że według ogłoszonego w kwietniu 2019 r. sondażu CBOS odsetek badanych, którzy uważają, że w Polsce żyje się bezpiecznie, wzrósł do rekordowego w ponad 30-letniej historii badań poziomu 89 proc. Jeszcze w kwietniu 2015 r., a więc przed reformą prokuratury, wynosił 66 proc.
„Imponujący wzrost poczucia bezpieczeństwa to zasługa dobrej zmiany w prokuraturze i rzetelnej pracy prokuratorów wszystkich szczebli” – przekonuje PK. I zwraca uwagę, że zmienia się rola samej prokuratury. Jej zadaniem jest już nie tylko ściganie przestępców, lecz także stawanie po stronie pokrzywdzonych w prowadzonych sprawach z zakresu prawa cywilnego i administracyjnego.
„[Prokuratura] na masową skalę angażuje się po stronie pokrzywdzonych w sprawy związane m.in. z przestępczością lichwiarską czy tzw. dziką reprywatyzacją. W 2018 r. prokuratura rozpoznała prawie 92 tys. spraw cywilnych, podczas gdy w 2015 r. było to zaledwie 78 tys. spraw. Wzrost odnotowano również w przeprowadzeniu spraw administracyjnych, w 2018 r. prokuratorzy rozpoznali ponad 20 tys. takich spraw, natomiast w 2015 r. było ich tylko 17 tys.” – informuje PK.
Śledczych niezadowolonych ze zmian przesuwa się do jednostek niższych w hierarchii