Przygotowanych będzie 21 prywatnych aktów oskarżenia i 25 pozwów cywilnych o ochronę dóbr osobistych na łączną kwotę zadośćuczynień około 10 mln zł na cel społeczny w imieniu sędziów, którzy zostali zniesławieni informacjami o rzekomej grupie "Kasta" - przekazał pełnomocnik części tych sędziów mec. Bartosz Lewandowski.

"Być może mamy do czynienia z jednym z największych i najbardziej kosztownych błędów w historii sztuki dziennikarstwa" - zaznaczył adwokat podczas wtorkowej konferencji prasowej w swej kancelarii w Warszawie.

Jak dodał, prywatne akty oskarżenia w sprawach zniesławień i znieważeń oraz pozwy o ochronę dóbr osobistych zostaną skierowane m.in. wobec dziennikarzy Onetu, "Gazety Wyborczej", "Faktu" i portalu Oko Press, a także wobec mec. Romana Giertycha, w związku z jednym z jego wpisów na portalu społecznościowym.

Z artykułów publikowanych w zeszłym tygodniu przez Onet wynikało, że wiceszef MS Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji. Przedstawiciele rządu wskazywali wówczas, że dymisja wiceministra sprawiedliwości kończy sprawę "w sensie politycznym".

Według informacji Onetu, na komunikatorze WhatsApp miała powstać zamknięta grupa o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Według mediów mieli do niej należeć m.in. dwaj zastępcy głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów - Przemysław Radzik i Michał Lasota, sędzia Konrad Wytrykowski z Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, członkowie KRS - Dariusz Drajewicz, Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz, a także Tomasz Szmydt z biura prawnego Rady oraz były prezes Sądu Okręgowego w Katowicach i obecnie sędzia NSA Rafał Stasikowski. Kontakty z Emilią miał też utrzymywać delegowany do MS sędzia Jakub Iwaniec (w zeszłym tygodniu jego delegacja została odwołana) oraz sędzia Arkadiusz Cichocki, który w poniedziałek został odwołany z delegacji do Sądu Apelacyjnego w Katowicach.

Sędziowie Wytrykowski, Szmydt, Drajewicz, Cichocki, Iwaniec oraz szósty, który chce pozostać anonimowy, reprezentowani są łącznie przez dziewięciu prawników, w tym mec. Lewandowskiego. Niezależnie od tego prywatne akty oskarżenia i pozwy zapowiedzieli także sędziowie Lasota i Radzik. Kroki prawne zapowiedział też b. wiceminister Piebiak.

W zeszłym tygodniu sędzia Wytrykowski oświadczył, że wszelkie informacje zawarte w publikacji Onetu są nieprawdziwe i godzą w jego dobre imię i reputację. Zaznaczył, że nigdy nie brał udziału w fikcyjnej konwersacji grupowej o nazwie "Kasta".

"Nie było takich rozmów, nie było żadnej grupy +Kasta+, nie było żadnej grupy sędziów, która miała na celu hejtowanie w przestrzeni publicznej swoich kolegów i koleżanek" - podkreślił we wtorek mec. Lewandowski.

Jak zaznaczył odnosząc się do opublikowanych konwersacji z internetowego komunikatora "zgodnie z doświadczeniem życiowym, jeśli istniałaby jakaś tajna grupa na WhatsApp, czy każdy (z dyskutantów - PAP) byłby opisany w sposób tak nie budzący wątpliwości, żeby każdy z potencjalnych czytelników wiedział i potrafił skonkretyzować daną osobę".

"Kto opisuje swojego kolegę z grupy tajnej +SSA Konrad Wytrykowski Wrocław+. Sędzia Wytrykowski nigdy nie był sędzią sądu apelacyjnego. Osoba, która stwarzała tego rodzaju materiały o charakterze nieprawdziwym nie wiedziała i nie sprawdziła tego, że sędzia Wytrykowski nie był sędzią SA" - mówił adwokat.

Ocenił, że w tej sprawie "motyw był bardzo jasny - mamy tu do czynienia z zemstą". "W toku szeregu procesów część ze środowiska dziennikarskiego oraz pani Emilia będzie musiała zmierzyć się i wyłożyć te karty na stół. Doprowadzę do tego, że dobre imię tych sędziów zostanie przywrócone" - zapowiedział mec. Lewandowski.

"To, że występujemy nie oznacza, iż wszyscy sędziowie, którzy będą przez nas reprezentowani w toku postępowań cywilnych i karnych działali wspólnie i w porozumieniu i mają bliskie relacje. Z uwagi na interes wszystkich naszych klientów z całej Polski musimy skoordynować nasze działania procesowe" - zastrzegł mec. Lewandowski. Jak dodał "naszym mocodawcom z całą pewnością nie zależy na ograniczeniu wolności prasy i wypowiedzi".

Drugi z adwokatów reprezentujących sędziów, mec. Piotr Urbanek zaapelował do dziennikarzy, aby "wykonywali swoją pracę rzetelnie". "Jeśli przedstawiają materiał, to powinien on być zweryfikowany. Jeśli wskazują źródło, to również powinno być zweryfikowane" - powiedział.

"To co się dzieje w społeczeństwie, w środowisku prawniczym i sędziowskim wskazuje na to, że logika poszła w las i tylko targają nami emocje" - ocenił.

W czwartek rzecznik dyscyplinarny SN z urzędu podjął czynności wyjaśniające i sprawdzające, w sprawie doniesień dotyczących sędziego Wytrykowskiego. Z kolei rzecznik dyscyplinarny Naczelnego Sądu Administracyjnego podjął czynności wyjaśniające w sprawie sędziego WSA Tomasza Szmydta i sędziego NSA Rafała Stasikowskiego. Czynności wyjaśniające w sprawie korzystania przez sędziów z mediów społecznościowych podjął także rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab.

W związku z doniesieniami Onetu, do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, złożone przez SLD; w związku z tym zawiadomieniem prokuratura prowadzi postępowanie sprawdzające.

Z kolei prezydium KRS w zeszłotygodniowej uchwale wyraziło zaniepokojenie i zażądało wyjaśnień od członków Rady wymienianych w publikacjach portalu. Zdaniem prezydium Rady, niezbędne jest zbadanie wszystkich doniesień medialnych przez organy ścigania i przez właściwego rzecznika dyscyplinarnego sędziów.