Koniec ogłaszania wyroków w pustej sali, odczytywania miesiącami sentencji czy unikania rozpraw dzięki lipnym zwolnieniom lekarskim – Sejm przyjął tzw. dużą nowelizację kodeksu postępowania karnego.
Ma ona przyspieszyć postępowania i postawić tamę obstrukcji procesowej. Jednocześnie niektóre regulacje mogą, zdaniem krytyków, ograniczać prawo do obrony.
Pomimo iż sędzia prowadząca sprawę Amber Gold rozpoczęła odczytywanie wyroku 20 maja i robi to cztery razy w tygodniu przez kilka godzin, to do tej pory przebrnęła przez jedną trzecią materiału. Samo odczytanie sentencji potrwa więc wiele miesięcy. Dzięki dodaniu do art. 418 k.p.k. par. 1b w przypadku tak obszernych wyroków sąd będzie mógł w przyszłości poprzestać na zwięzłym przedstawieniu sedna rozstrzygnięcia oraz zastosowanych przepisów. Wcześniej przewodniczący składu uprzedzi o takim sposobie ogłoszenia wyroku i pouczy o możliwości zapoznania się z pełną treścią w sekretariacie sądu.
– Kolejny absurd, który likwidujemy, polega na konieczności odczytywania całych akt. Sądowi w Elblągu czytanie akt w sprawie „Kulawego” zajęło rok, a oskarżony i tak często spał na rozprawie. Teraz z chwilą zamknięcia przewodu sąd uzna za ujawnione bez odczytywania wszystkie protokoły i dokumenty podlegające odczytaniu na rozprawie, które nie zostały odczytane. Skończy się gra procesowa oskarżonych, którzy składają liczne zaświadczenia lekarskie, często fikcyjne, przez co terminy spadają – wylicza prof. Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
Nowe przepisy zakładają możliwość procedowania pod nieobecność oskarżonego, gdy stawi się obrońca, czy możliwość przeprowadzenia dowodów na rozprawie w razie niestawiennictwa strony.
– To są bardzo ryzykowne rozwiązania, które mogą doprowadzić do naruszenia prawa do obrony, co wiąże się z ryzykiem kierowania skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – zwraca uwagę poseł Arkadiusz Myrcha z Platformy Obywatelskiej. Podobne zastrzeżenia w toku procesu legislacyjnego zgłaszał rzecznik praw obywatelskich.
Dzięki nowelizacji ma zostać usprawnione prowadzenie spraw dotyczących np. oszustw zbiorowych, w których występuje duża liczba pokrzywdzonych lub świadków. Nie będzie już np. konieczności przesłuchiwania wszystkich, gdy z góry wiadomo, że ich zeznania będą jednobrzmiące i potwierdzą tylko to, co powiedziało wiele osób przesłuchanych wcześniej. – A jednocześnie takie osoby zachowają prawa do odszkodowania czy wszelkich korzyści z tego płynących. Tak więc są to ważne, dobre i potrzebne zmiany. Obecny kodeks jest po prostu przestarzały i anachroniczny – tłumaczy minister Warchoł.
Jedną z takich unowocześniających przepisy zmian jest wprowadzenie powiadamiania za pomocą poczty elektronicznej czy telefonicznej. Dziś w sprawie, w której występuje 120 osób, na zwrotne potwierdzenie odbioru pism trzeba czekać nawet osiem tygodni.
Teraz ustawa trafi do Senatu.
Etap legislacyjny
Projekt przyjęty przez Sejm