Szanowny Panie Prezydencie,
zwracamy się do Pana z apelem, jako do Prezydenta Rzeczypospolitej, a zarazem prawnika, należącego do niedawna do tego samego krakowskiego środowiska prawniczego, aby zawetował Pan ustawę o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw.
Treść tej przyjętej ostatnio przez parlament ustawy, pod każdym względem fatalnej, trudna jest do pogodzenia z celami, którym rzekomo nowelizacja ma służyć. Nie tylko treść ustawy przerażać musi prawnika. Przeraża także urągający wszelkim standardom prawodawczym tryb jej uchwalenia. Zmiana dotyczy przeszło 100 artykułów kodeksu. Tak rozległa zmiana prawa karnego, a więc tej gałęzi prawa, która z natury rzeczy najgłębiej ingeruje w prawa i wolności obywatelskie, podjęta została nie tylko bez konsultacji ze środowiskiem prawniczym, nie mówiąc już o społeczeństwie, ale nawet bez rzeczowej dyskusji w samym parlamencie, na którą przy przyjętym tempie uchwalania nie było czasu. Co więcej, twórcy ustawy, poza kilkoma demagogicznymi, na ogół nieprawdziwymi hasłami, nie potrafili rzeczowo podać celu, jakiemu ta nowelizacja ma służyć, ani co zmusza do jej wprowadzenia w tak wielkim pośpiechu.
Przestępczość w Polsce od roku 2003 systematycznie maleje. Współczynnik przestępstw liczony na 100.000 mieszkańców jest w Polsce poniżej europejskiej średniej, zaś współczynnik prizonizacji (liczba osadzonych w aresztach i zakładach karnych na 100.000 mieszkańców) najwyższy w Europie, nie licząc niektórych państw b. ZSRR.
Samo porównanie tych współczynników przekonuje dobitnie, że prawo karne do tej pory obowiązujące w Polsce jest surowe, podobnie jak surowa jest polityka kryminalna.
Jaki był zatem powód nowelizacji, polegającej głównie na zaostrzaniu kar, w dodatku nowelizacji dokonywanej z takim pośpiechem? Film Sekielskich? Jaki jest związek tej nowelizacji z problemem przestępstw seksualnych dokonywanych przez osoby duchowne? W jaki sposób im zapobiega?
Jako prawnicy zdajemy sobie sprawę z wadliwości i społecznej szkodliwości wprowadzanych tą ustawą uregulowań, z kłamliwości jej publicznych uzasadnień, jak i z tego, że ustawa uchwalana była w niedopuszczalnym trybie, bez żadnej rzeczowej konsultacji, bez wysłuchania ekspertów, w warunkach paniki moralnej i silnych społecznych emocji. Taki sposób zmiany prawa gwałci zasady poprawnej legislacji koniecznej w państwie prawa.
Każda ustawa karna wyraża określoną filozofię. Uwzględnia określoną koncepcję osoby ludzkiej, przyjmuje określony nadrzędny cel kary, przyjmuje określone założenia podstaw odpowiedzialności karnej. Wszystkie te elementy bazować powinny na dorobku nauki prawa karnego, kryminologii, innych nauk społecznych i nauk o człowieku. W XXI wieku nie można nowelizować prawa karnego z jawnym ich lekceważeniem.
Przyjęta nowelizacja kodeksu cofa nas o co najmniej wiek wstecz, z całą pewnością do czasów poprzedzających wydanie pierwszego polskiego kodeksu karnego z 1932 roku , tzw. Kodeksu Makarewicza. Lekceważy znane od czasów Oświecenia twierdzenie, że to nie surowość kary powstrzymuje przed popełnieniem przestępstwa, ale jej nieuchronność.
Lekceważy dorobek nauk o człowieku, takich jak psychologia czy psychiatria, nauk społecznych, dorobek myśli prawno-karnej i kryminologicznej, w tym polskiej z której byliśmy dumni. Lekceważy także naukę Kościoła w zakresie dotyczącym niezbywalnej godności osoby ludzkiej.
Ustawa zaostrza do granic barbarzyńskich i tak surowe, dotąd przewidziane w kodeksie kary, podważa sens resocjalizacji. Mamy tu na myśli zarówno kary pozbawienia wolności do lat 30, jak i kary dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością a priorycznego wyeliminowania warunkowego przedterminowgo zwolnienia. Za szczególnie niebezpieczną, zmieniającą sens karania i radykalnie zmieniającą dyrektywy sądowego wymiaru kary uznajemy nowelizację art. 53 kk. Przepis ten w dotychczasowym brzmieniu nakazywał, aby sąd wyrokiem „kształtował świadomość prawną społeczeństwa”. Po nowelizacji, sąd przy wydaniu wyroku ma uwzględnić „społeczne oddziaływanie prawa”. To istotna różnica. Wynika z tego, że to nie sąd wyrokiem ma wpływać na społeczne poczucie sprawiedliwości, ale odwrotnie społeczne poczucie sprawiedliwości ma być determinantą wymiaru jednostkowej kary! Co więcej, przepis ten eliminuje z pośród dyrektyw wymiaru kary „wychowawcze cele, które ma ona osiągnąć wobec skazanego”. W konsekwencji kara stanie się prymitywnym odwetem, praktykowanym w zamierzchłych czasach, po wielokroć zdyskwalifikowanym jako nieefektywny i nieskuteczny.
Przyjęte w nowelizacji rozwiązania pozostają w sprzeczności z przepisami Konstytucji RP i międzynarodowymi zobowiązaniami Polski, w szczególności z Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Zrywają z tysiącletnim dorobkiem europejskiej kultury prawnej, zbliżając nas do obcych kulturowo systemów i filozofii karania praktykowanych w niektórych państwach azjatyckich.
Panie Prezydencie,
przecież równie dobrze jak my, wie Pan, że zaistniała sytuacja (tu: zagrożenie dzieci przestępstwami seksualnymi) nie wyniknęła ze zbytniej łagodności przewidzianych za te przestępstwa kar, ale z tego, że dotychczasowe prawo nie było należycie wykorzystywane. Ze względów społecznych i obyczajowych tak wielka była „ciemna liczba” przestępstw seksualnych, w tym przestępstw seksualnych, których ofiarami były dzieci. Przez nieskuteczność bądź nieudolność aparatu ścigania, tak wielu przestępcom seksualnym nie potrafiono udowodnić winy. To trzeba zmienić! Samo zaostrzanie kar nie uczyni jednak naszych dzieci bardziej bezpiecznymi.
Panie Prezydencie,
nie miejsce tu i czas na szczegółowe omówienie wielowiekowych doświadczeń filozofii karania czy prezentowanie analizy skutków przyjęcia określonych dyrektyw oddziaływania kary zarówno w wymiarze społecznym, jaki i jednostkowym, czy skutków ekonomicznych związanych z wydłużeniem en bloc, i dla samej zasady, okresu prizonizacji, oczywistych zarówno w wymiarze bezpośrednim, związanym z pokrywaniem kosztów pobytu osadzonych w zakładach karnych, jak też w wymiarze pośrednim, będącym konsekwencją izolowania większej grupy jednostek i na dłuższy czas od społeczeństwa. Wszystkie te kwestie pozostają zaś niebagatelne z punktu widzenia perspektyw społeczeństwa i państwa. Jesteśmy gotowi, gdy zajdzie taka potrzeba, przygotować stosowne analizy, tak aby ustawodawca mógł podejmować decyzję wyposażony w odpowiednią wiedzę i w pełni świadom relacji pomiędzy abstrakcyjnym przepisem w ustawie karnej, a jego skutkami w życiu społecznym.
W sytuacji, gdy ta zła ustawa została w sposób tak skandaliczny, bezrefleksyjny, pod silną presją populizmu przyjęta przez parlament, tylko Pana veto może powstrzymać wejście jej w życie i wyrządzenie trudnych do przewidzenia nieodwracalnych szkód społecznych, nieodwracalnych szkód poniesionych przez poszczególnych ludzi, szkód dla Polski.
Jako prawnicy widzimy wszystkie błędy, a w konsekwencji niebezpieczeństwa tej ustawy. Dlatego jako obywatele nie możemy milczeć. Naszym obowiązkiem jest zaprotestować. Nie mamy żadnej mocy sprawczej, zatem nie możemy zrobić nic ponad to, by zaapelować do Pana o zawetowanie tej ustawy.
Kraków, dnia 13 czerwca 2019 r.
Prof. zw. dr hab. Jan Widacki – przewodniczący Komisji Nauk Prawnych Krakowskiego Oddziału PAN; wiceprzewodniczący Komisji Prawniczej PAU
Prof. zw. dr hab. Andrzej Mączyński, wiceprezes PAU, członek czynny PAU
Prof. zw. dr hab. Stanisław Waltoś, członek rzeczywisty PAN, członek czynny PAU
Prof. zw. dr hab. Andrzej Zoll, członek rzeczywisty PAN, członek czynny PAU
Prof. zw. dr hab. Piotr Kardas, członek Komisji Nauk Prawych PAU, członek Komisji Nauk Prawnych Krakowskiego Oddziału PAN, wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej
Dr hab. Dobrosława Szumiło-Kulczycka, prof. UJ, wiceprzewodnicząca Komisji Nauk Prawnych Krakowskiego Oddziału PAN
Dr hab. Piotr Mikuli, prof. UJ, wiceprzewodniczący Komisji Nauk Prawnych Krakowskiego Oddziału PAN
Dr hab. Janina Czapska, prof. UJ, była przewodnicząca Komisji Nauk Prawnych Krakowskiego Oddziału PAN
Dr hab. Piotr Dobosz prof. UJ, sekretarz Komisji Nauk Prawnych Krakowskiego Oddziału PAN